Dla ryby wszystko jedno czy zostanie złowione na muchę, jiga, robaka... Moja logika, jeśli chodzi o pojmowanie sensu wprowadzanie ograniczeń co do dopuszczonych metod połowu ryb, sprowadza se do ograniczenia presji na same ryby. Klasyczna metoda muchowa charakteryzuje się ograniczeniami wynikającymi z faktu używania lekkich przynęt które są wyrzucane za pomocą masy linki. Ma to swoje konsekwencje i często uniemożliwia efektywne obłowienie każdej miejscówki/odcinków, co powoduje powstawanie swoistych "ostoi" dla ryb. Wszelkie zabiegi mające na celu "obejście" w ramach dopuszczonego regulaminu, tych niedogodności związanych z stosowaniem sznura i lekkich przynęt, są jak dla mnie sprzeczne z intencją dopuszczania wyłącznie metody muchowej.
Dokładnie tak to działa, Słoweńcy wybrali inna metodę odgraniczania presji na łowiska - systematycznie podnoszą ceny licencji. Wiele lat temu jak pierwszy raz odwiedziłem Słowenie, to za 3 dniową licencję C&R na wodach klubu Tolmin płaciłem bodajże 55EUR, teraz na stronie wisi 170EUR... Nie jest to może jakaś niebotyczna stawka, jak na warunki zachodniej Europy, ale myślę ze dla niektórych już może być zaporowa...