[Maciej G.]

Cześć.

 

Z wiekiem chyba siadają mi nogi i obijam kolana jak dziecko.

Macie jakieś doświadczenia dotyczące używania jakichś ochraniaczy na kolana czy też piszczele?!

Możecie coś polecić lub  podzielić się doświadczeniami? Jak ich stosowanie wpływa na komfort łowienia ?

 

Pozdrawiam.

 

Maciej G.

[tomaszek11]

Sprawdzałem ostatnio najnowsze wodery "Patagonii" z możliwością używania gotowych wkładek na kolana, genialne rozwiązanie na czas łowienia "na klęczkach". Na początku byłem dość sceptycznie nastawiony ale pierwsze parę minut przekonało mnie że tym razem nowy pomysł producenta sprawdza się w 100%.

Na poważniejsze bóle w kolanach używam ketonal w maści. Też działa, nie do końca wiem czy na zdrowie wychodzi ale to będziemy martwić się później :-)

Tomaszek11

Edited by tomaszek11, 23 June 2014 - 22:52.

[Maciej G.]

_{Widzę, że nikt chyba nie używa takich gadżetów.!? :-)}

_{Chłopaki z naszej kadry muchowej używali takich na ostatnich MŚ ... https://www.facebook...&type=1}

_{Chyba napisze bezpośrednio do Mariusza Sz. czego używa?}

 

_Pozdrawiam.

 

_{Maciej G.}

Edited by Maciej G., 24 June 2014 - 12:17.

[hlehle]

Po Boliwii kupiłem sobie ochraniacze bodajże dla siatkarzy. Leżą i się kurzą ... ale pewnie jakbym miał znowu tam jechać to wziąłbym je ze sobą. U nas zdecydowanie rzadko się obijam, ale tam po kilku dniach miałem całe sine piszczele.

[Maciej G.]

Dziękuje za podpowiedź.

Co prawda do dyscypliny bardziej stacjonarnej ( dla płytkarzy), ale  wpadły mi dziś w ręce takie dwie pary ochraniaczy . ( na 2 paskach, czerwone za 18 zł oraz mniejsze na 1 pasku - ok 38 zł )

Już widać po pierwszej przymiarce, że  te tańsze lepiej się trzymają kolan.  Już w sobotę je potestuję i pewnie napiszę parę słów komentarza.

 

Pozdrawiam.

 

Maciej G.

 

Edited by Maciej G., 26 June 2014 - 13:04.

[Tu nie ma ryb.]

wojskowe ochraniacze powinny dac rade , sam nosze sie z zamiarem kupna

[Maciej G.]

Kilka słów o tych ochraniaczach które pokazywałem powyżej.

Mimo obitych uprzednio  kolan używałem ich w zasadzie jeden dzień. Nie było większych kamieni w korycie rzeki więc brodzenie odbywało się na większości odcinków bezkolizyjnie.

Ochraniacze dobrze trzymały się kolan nawet w trakcie przemieszczania. Jedyny minus to szczelina pomiędzy tym czerwonym, plastikowym elementem a główną, miękką konstrukcją.

Zdarzało się , że nadmiar linki leżący w wodzie wsuwał się w nią i sprawiał czasem psikusa. Na szczęście częstotliwośc tego zjawiska była na akceptowalnym poziomie.

 

Tak to wyglądało w praktyce.

 

Pozdrawiam.

 

Maciej G.

 

 

[Archanioł]

Kiedyś widząc zawody w zjeździe na rowerze-   downhilling’owe pomysleąłem że ochraniacze zawodników były by idealne do brodzenia tam gdzie często albo łowie na kolanach, albo często się potykam. Ale jeszcze nie testowałem nic. Może jesienną.

Cos takiego - http://allegro.pl/ochraniacze-na-motor-rower-mtb-cross-kolana-lokcie-i4345274293.html

http://allegro.pl/oc...4366287933.html

W ruchu dobrze się to trzyma, nie spada, nie zsuwa się, jest lekki i podobno dobrze spełnia swoje zadania.

Do tego można poszukać lekkich ochraniaczy w sklepie sportowym – wiem ze są takie do hokeja na rolkach, na rowery. Albo motocyklowym – tam maja nie tylko do crossu, ale i lekki turystyczne chroniące na szutrówkach przed sypkim gruntem z pod przedniego koła.

Ale te rowerowe powinny być ok, ze względu na sposób w jaki pracują nogi i przy wędkowaniu i na rowerze. No i są zintegrowane na golenie i kolana. A wygladaja tak, że linka też nie powinna się platać.