Pstrągi były
![:mellow:](/public/style_emoticons/default/mellow.png)
Dwa nawet ładne. Na oko ok. 40 centymetrowe. Pozostałe 4 sztuki oceniłem na 30-35 cm.
Drobniejszych nie policzyłem ale kilka sztuk, bardzo agresywnych, zaatakowało Veltica nr 2, prowadzonego szybko, z nurtem rzeki.
Wszystkie tłuściutkie, wypasione, silne jak mało kiedy.
Szalały, prawdopodobnie w związku z trwającą rójką owadów.
Wypinałem ryby w wodzie, bez fotek. Szkoda mi było czasu, na mizdrzenie się z aparatem (a miałem już nie zabierać lustrzanki
![;)](/public/style_emoticons/default/wink.png)
Brały dobrze i na obrotówkę Black Fury i na woblerka - Krakuska ok. 5 cm imitującego strzeblę.
Jeden z trzydziestaków bardzo dzielnie uciekał mi z nurtem. Udało mu się wpłynąć prosto między moje wodery (brodziłem).
Znalazł się daleko za mną a moja pstrągóweczka zaprezentowała ugięcie „kołowe”
![:huh:](/public/style_emoticons/default/huh.png)
Były jeszcze 4 ryby, których nie zapiąłem dość skutecznie
![:wacko:](/public/style_emoticons/default/wacko.png)
Między innymi ładna samica ok. +40cm, która bardzo dzielnie walczyła na głębokiej wodzie „własnego” dołka.
Wzięła na Krakuska.
Tak młynkowała, tak się zakręciła, że żyłka owinęła się jej wokół głowy. Nie dostała się na szczęście pod skrzela.
Gdy zacząłem wyplątywać ją z tej matni, chlapnęła mi ogonem i tyle ją widziałem
![:o](/public/style_emoticons/default/ohmy.png)
Cieszy jednak, że rzeczka żyje i dobrze rokuje na przyszłość.
Myślę, że końcówka sezonu, może jeszcze zaowocować bardzo ładnymi rybami