Niedawno mój ojciec wyjął suma ok 1,5m, na przyponie miał 0,18. Na klenie i jazie używałem zawsze 0,14-0,18, ale wolałem te cieńsze. Mówię o rybach ok 50cm długości i połowie w Rabie i Wiśle. Czasami zdarzał się przyłów w postaci bolenia do 70cm i też nie było problemu z wyjęciem. Odnoszę wrażenie że ryby na cienkich żyłkach i przy delikatnym holu nie szaleją tak bardzo jak przy holu siłowym.
Co do samego przechytrzenia ryb to sprawdź taką metodę. Potrzebujesz woblera pracującego bez ściągania w samym prądzie rzeki (u mnie były to kenarty 3cm albo salmo hornet) , po zarzuceniu przynęta powinna spłynąć po łuku w okolice bytowania drapieżnika i tam pozostać. Nie kręcisz korbką tylko podciągasz szczytówką o kilkanaście, kilkadziesiąt centymetrów, zatrzymanie (tu często atak), jeśli nie ma brania to opuszczasz szczytówką w taki sposób aby przynęta cały czas pracowała i robisz przystanki. Na powrocie też często następują ataki, najczęściej przy zatrzymaniu. Metoda dość nudna, ale bardzo skuteczna bo pozwala zmusić ryby do ataku.