Kamilku, wiem że masz kilka fajnych pierdołek na stanie (niektóre są w mojej szafie)...też mogę Ci się przypomnieć?!
Łowcy wędkarskiej historii - śladami namacalnych dowodów
#2201 ONLINE
Napisano 10 wrzesień 2019 - 19:57
#2202 OFFLINE
Napisano 10 wrzesień 2019 - 20:08
dziś zasilił moją kolekcję nowy kołowrotek stan nówka
Cukierek,! Gratulacje trafienia pewnie nie mało kosztował...
#2203 OFFLINE
Napisano 10 wrzesień 2019 - 20:41
Kamilku, wiem że masz kilka fajnych pierdołek na stanie (niektóre są w mojej szafie)...też mogę Ci się przypomnieć?!
Wszystkie moje pierdółki, które są firmy ABU są absolutnie niezbywalne, pozostałe możemy negocjować
#2204 ONLINE
Napisano 10 wrzesień 2019 - 20:44
Kurde, wiedziałem!
#2205 OFFLINE
Napisano 10 wrzesień 2019 - 20:50
http://www.vhv-daca.org/events.html
https://www.zeehenge...e-lachende-vis/
Wysłane z mojego SM-A510F przy użyciu Tapatalka
- BOB lubi to
#2206 ONLINE
Napisano 11 wrzesień 2019 - 17:24
Adaś, od razu wracają wspomnienia
#2207 OFFLINE
Napisano 11 wrzesień 2019 - 17:31
Wysłane z mojego SM-A510F przy użyciu Tapatalka
- BOB lubi to
#2208 OFFLINE
#2209 OFFLINE
#2210 OFFLINE
Napisano 20 wrzesień 2019 - 07:14
krakuski
Drugi z lewej z tych krakusków, obraca się w czasie prowadzenia niczym devon tylko w jedną stronę.
Efekt, tak skręca żyłkę, że nadaje się ona jedynie do wyrzucenia po krótkim łowieniu tym wahadełkiem.
Zatem lepiej niech leży w gablocie jako wzór - jak nie należy robić błystek wahadłowych.
- SpinRaf lubi to
#2211 OFFLINE
Napisano 20 wrzesień 2019 - 10:57
Drugi z lewej z tych krakusków, obraca się w czasie prowadzenia niczym devon tylko w jedną stronę.
Efekt, tak skręca żyłkę, że nadaje się ona jedynie do wyrzucenia po krótkim łowieniu tym wahadełkiem.
Zatem lepiej niech leży w gablocie jako wzór - jak nie należy robić błystek wahadłowych.
Mała uwaga.
Tego krakuska nie należało traktować jak "zwykłego" wahadełka.To WAHADEŁKO służyło wyłącznie do łowienia w opadzie.
Taki sposób użytkowania sprawiał,że nie tylko żyłki nie skręcało,lecz w pewnych okolicznościach było rewelacyjnie łowne.
- Franc, mero, Alexspin i 1 inna osoba lubią to
#2212 OFFLINE
Napisano 20 wrzesień 2019 - 11:12
Mała uwaga.
Tego krakuska nie należało traktować jak "zwykłego" wahadełka.To WAHADEŁKO służyło wyłącznie do łowienia w opadzie.
Taki sposób użytkowania sprawiał,że nie tylko żyłki nie skręcało,lecz w pewnych okolicznościach było rewelacyjnie łowne.
Ok. Ale wahadełko trzeba ściągnąć do siebie, aby można było ponownie zarzucić.
- MieczysławS lubi to
#2213 OFFLINE
Napisano 20 wrzesień 2019 - 12:11
Ok. Ale wahadełko trzeba ściągnąć do siebie, aby można było ponownie zarzucić.
Ściągało się "Toto" skokowo. Coś na podobieństwo dzisiejszego kogucika.Krótkie podbicie i opad.
Oczekiwanie aż,blaszka zniesiona prądem wyląduje w losowej pozycji (plecki,brzuszek) pomiędzy
kamieniami.
Start całkowicie nieprzewidywalny,trochę chaotyczny i nerwowy.Często zaraz po starcie waliła w dno.
Jakiegoś wyjątkowego skręcania żyłki nie zauważyłem. Dodam jeszcze,że blacha dedykowana była
ciekom górskim (np głowacica,pstrąg - w czasach, gdy na Podhalu woblerów jeszcze nie stosowano).
- Banjo, mero i Alexspin lubią to
#2214 OFFLINE
Napisano 20 wrzesień 2019 - 20:12
Ściągało się "Toto" skokowo. Coś na podobieństwo dzisiejszego kogucika.Krótkie podbicie i opad.
Oczekiwanie aż,blaszka zniesiona prądem wyląduje w losowej pozycji (plecki,brzuszek) pomiędzy
kamieniami.
Start całkowicie nieprzewidywalny,trochę chaotyczny i nerwowy.Często zaraz po starcie waliła w dno.
Jakiegoś wyjątkowego skręcania żyłki nie zauważyłem. Dodam jeszcze,że blacha dedykowana była
ciekom górskim (np głowacica,pstrąg - w czasach, gdy na Podhalu woblerów jeszcze nie stosowano).
Już @Banjo odpowiedział. Ja mam takie same wątpliwości, gdyż łowiłem tą wahadłówką na wolno płynącej dość szerokiej rzece.
Mimo, że wówczas (ponad 40 lat temu) nie prowadziłem jej równomiernie, ale co jakiś czas podszarpywałem, pozwalałem na opad i znowu zwiększałem i zmniejszałem tempo prowadzenia, to efekt zawsze był ten sam - masakrycznie skręcona żyłka.
Dziś wahadeł mam jeszcze dużo, lekkich nieco cięższych i ciężkich z grubej blachy, i wszystkie one są lepsze od niej także wtedy gdy prowadzę je stosując elementy swobodnego opadu, czy też jigowania.
- Banjo lubi to
#2215 OFFLINE
Napisano 20 wrzesień 2019 - 20:17
Myślę, że obaj możecie mieć prawidłowe odczucia . Może to być spowodowane jakością żyłki jaką używaliście .
#2216 OFFLINE
Napisano 21 wrzesień 2019 - 13:01
Myślę, że obaj możecie mieć prawidłowe odczucia . Może to być spowodowane jakością żyłki jaką używaliście .
A ja myślę, że tu chodzi o długość żyłki jaka została wysnuta z kołowrotka w trakcie łowienia i sposobu prezentacji przynęty.
@Lepton rzucał na niewielkie odległości i w "punkt", po jej opadnięciu na dno i kilku skokach w stylu japońskiego jiga - wyciągał przynętę i wtedy żyłka się rozkręcała na tyle, że dało się nią łowić.
Ja rzucałem na dużą odległość 40-50m, i choć zawsze urozmaicałem prowadzenie, to nie mogłem przynęty położyć na muliste dno i zielsko, i tym samym poluzować choć na chwilę żyłki. Ten moment pozostawienia przynęty choć chwilę na dnie jest tu istotny, bo żyłka ma dość znaczną sztywność skrętną, więc przy dobrym krętliku, (który był wówczas przy każdym wahadle standardem) pozwala się żyłce rozkręcać.
W konsekwencji u mnie po kilku rzutach i braku pauz w trakcie ściągania błystki, żyłka była tak skręcona, że nie nadawała się do dalszego łowienia.
#2217 OFFLINE
Napisano 21 wrzesień 2019 - 13:45
A ja myślę, że tu chodzi o długość żyłki jaka została wysnuta z kołowrotka w trakcie łowienia i sposobu prezentacji przynęty.
@Lepton rzucał na niewielkie odległości i w "punkt", po jej opadnięciu na dno i kilku skokach w stylu japońskiego jiga - wyciągał przynętę i wtedy żyłka się rozkręcała na tyle, że dało się nią łowić.
Ja rzucałem na dużą odległość 40-50m, i choć zawsze urozmaicałem prowadzenie, to nie mogłem przynęty położyć na muliste dno i zielsko, i tym samym poluzować choć na chwilę żyłki. Ten moment pozostawienia przynęty choć chwilę na dnie jest tu istotny, bo żyłka ma dość znaczną sztywność skrętną, więc przy dobrym krętliku, (który był wówczas przy każdym wahadle standardem) pozwala się żyłce rozkręcać.
W konsekwencji u mnie po kilku rzutach i braku pauz w trakcie ściągania błystki, żyłka była tak skręcona, że nie nadawała się do dalszego łowienia.
Mogło tak być .
#2218 OFFLINE
#2219 OFFLINE
#2220 OFFLINE
Napisano 30 wrzesień 2019 - 06:45
Fajne skarby Panowie, ja tez coś wrzucę...
Załączone pliki
- BOB, Franc, Dokuś i 2 innych osób lubią to
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych