Czy sandacz i szczupak...
#1 OFFLINE
Napisano 03 wrzesień 2005 - 13:48
#2 OFFLINE
Napisano 03 wrzesień 2005 - 14:13
Pozdrawiam
Remek
#3 OFFLINE
Napisano 03 wrzesień 2005 - 14:45
#4 OFFLINE
Napisano 03 wrzesień 2005 - 21:19
Tylko czy to dobre rozwiazanie dla wody? Chyba, ze woda jest sztucznie wykopany staw...
Gumo
#5 OFFLINE
Napisano 03 wrzesień 2005 - 22:12
#6 OFFLINE
Napisano 05 wrzesień 2005 - 07:47
#7 OFFLINE
Napisano 05 wrzesień 2005 - 08:57
Najlepiej by bylo siata te karpiolpygi, ale wtedy calej reszty z powrotem nie wpuszcza
#8 OFFLINE
Napisano 06 wrzesień 2005 - 07:40
Już niedługo może powstanie krótka lista kilku zachowanych łowisk bez KARPIA !!!
Twój pomysł może skrócić tą listę.
Spiningiści nie powinni chcieć karpia.
pozdrawiam
#9 OFFLINE
Napisano 06 wrzesień 2005 - 07:45
Pozdrawiam
Remek
#10 OFFLINE
Napisano 06 wrzesień 2005 - 09:47
#11 OFFLINE
Napisano 06 wrzesień 2005 - 09:57
karp jest obcy. To imigrant (amur i tołpyga tudzież). Jeszcze w prywatnych stawikach, czy p-pożach ujdzie. Gdzie indziej jest szkodnikiem przyspieszającym eutrofizację zbiornika. Rozumiem jeszcze hodowlę rpzemysłową w stawach do konsumpcji, ale po cholerę on w rzekach i jeziorach? Dla satysfakcji karpiarzy? Że sobie 20-taka wyciągną? To pójście na łatwiznę, wbrew pozorom i szacunku dla Ich sztuki... Wszak nikt sobie do Polski słoni na odstrzał nie sprowadza bo mu żubry, czy dziki za małe...
I nie chodzi tu tylko o drapieżniki. Jest cała masa rodzimej białej ryby, która m.in. przez karpia i jego pozostałych kolegów (choćby przez lansowaną przez monokulturę zarybieniową 0- całe szczęście, że się u nas same nie romnażają!!!!!!!) w wielu akwenach zanika... Leszcz, karaś, lin, płoć i wiele innych...
Na moich zielonkowskich Gliniankach wreszczie to zrozumieli i, mimo iz karp dalej stanowi istotny procent zarybień to pojawił się leszcz, karaś (lin na razie nie bo miejscowy zachorzał). Wzrosły również zarybienia drapieżnikiem (szczupak, sandacz)...
W czym zresztą GTS (Grupa Trzymająca Szczupaka - Gadda, Friko, WRG i niżej podpisany) miała swój udział...
#12 OFFLINE
Napisano 06 wrzesień 2005 - 10:36
Tomek123, mylisz sie...i to bardzo. Zgoda, kazda woda ma swoje uwarunkowania. Ale 1 rzecz laczy wszystkie wody - jakas istota zywa musi pelnic role stojacej na szczycie tego trojkaka rownowagi troficznej. Inaczej trojkat 'sie rozjezdza' bo np. z braku szczupakow rozplenia sie ryba biala, ta z kolei zre fitoplankton, ktory zre zooplankton. Jak zooplanktonu za duzo = zielony syf, ktory powoduje deficyty tlenowe.
To jest mocno uproszczony scenariusz bo zachwiana rownowaga moze tworzyc inne syt., ktore powoduja lawinowe przyspieszenie procesu, np. zmniejszenie przejrzystosci wody (zooplankton) spowoduje zredukowanie ilosci roslinnosci zanurzonej...
Czyli wychodzi, ze do naszych wyjalowionych wod mozna bezkarnie wpuscic akurat te drapiezniki, ktore podales, zastanawiajac sie tylko jakies wodzie przyporzadkowac ktorego z nich...
Gumo
#13 OFFLINE
Napisano 06 wrzesień 2005 - 10:52
jakies wodzie przyporzadkowac ktorego z nich...
nie ma potrzeby... o ile warunki sa dla jednych i drugich...
#14 OFFLINE
Napisano 07 wrzesień 2005 - 09:09
Mareczku po pierwsze proszę nie opowiadaj na Forach że Karp powoduje eutrofizację wód - tu troszkę przesadziłeś. Bardziej skłaniałbym się do tego że to my ludzie jesteśmy temu winni a nie ryby. Druga sprawa to karpia można nazwać już swojakiem(od średniowiecza) a sandacza przybyszem i na dodatek piszesz o karasiu który również pochodzi z Azji. To dla uporządkowania wiedzy. A całe zamieszanie związane z zarybianiem wód to przecież nie wina tego biednego karpia a nas LUDZI. Więc miejmy pretensje do siebie.
Cytuję
„Na moich zielonkowskich Gliniankach wreszczie to zrozumieli i, mimo iz karp dalej stanowi istotny procent zarybień to pojawił się leszcz, karaś (lin na razie nie bo miejscowy zachorzał). Wzrosły również zarybienia drapieżnikiem (szczupak, sandacz)...
W czym zresztą GTS (Grupa Trzymająca Szczupaka - Gadda, Friko, WRG i niżej podpisany) miała swój udział...
No i brawo za taką inicjatywę. Ale jak sam piszesz mogą żyć obok siebie szczupak ,sandacz, karp i karaś. Więc róbmy wszystko z głową ( nie ulegajmy modom )
Pozdrawiam Tomek
#15 OFFLINE
Napisano 07 wrzesień 2005 - 09:19
Marek k84.
Mareczku po pierwsze proszę nie opowiadaj na Forach że Karp powoduje eutrofizację wód - tu troszkę przesadziłeś. Bardziej skłaniałbym się do tego że to my ludzie jesteśmy temu winni a nie ryby. Druga sprawa to karpia można nazwać już swojakiem(od średniowiecza) a sandacza przybyszem i na dodatek piszesz o karasiu który również pochodzi z Azji. To dla uporządkowania wiedzy.
1. Będe opowiadał bo to prawda. Czysty zbiornik w kilka lat po wpuszczeniu kogokolwiek z wielkiej trójcy staje się żółto-zielonkawą sadzawką.... Nie umiejszam o oczywiście roli człowieka, ale i bez dodatków organicznych pochodzenia ludzkiego zbiornik taki zasyfieje dzięki własnie karpiom,
2. Karaś złocisty jest jaknajbardziej tubylcem, japoniec juz nie...
Nie mieszaj więc Tomku-raz-dwa-trzy... Dorybianie wód innych niż zamknięte sadzwaki i stawy hodowlane karpiem (zdziczałe już niech sobie dottrwają do emerytury), tołpygą, czy amurem nie przynosi tym wodaom nic dobrego, a przyspiesza jedynie ich degradację. A wszystko to ku uciesze pewnej grupy wedkarzy, którzy chcieliby ciągnąć 20-kilowe bacutile z każdej wody...
Pisząc o Gliniankach nie napisałem, że mogą z karpiem inne ryby współżyć. Napisałem, żę pomalutku udzial karpia w zarybieniach spada i sytuacja w wodzie dzięki temu zaczyna pomalutku się poprawiać. Nie przekrecaj wiec tego co stoi czarno na białym...
Miejsce karpia to stawy hodowlane i łowiska put&take (złów i zabierz) dorybiane handlówką... No i kilka speców dla maniaków przeciągania ze słoniem...
#16 OFFLINE
Napisano 07 wrzesień 2005 - 09:21
Marek k84.
( nie ulegajmy modom )
karp jest modą... i to szkodliwą... poza wyznaczonymi gettami
#17 OFFLINE
Napisano 07 wrzesień 2005 - 09:31
poydrawiam
#18 OFFLINE
Napisano 07 wrzesień 2005 - 09:34
Bardzo ładnie opisałeś piramidę żywieniową jaka powinna być w naturze nietkniętej przez Człowieka i tu się zgadzam w 100 % . Ale co zrobić jeśli my ludzie już gdzieś włożyliśmy swoje łapki. Czy widziałeś gdzieś żeby w stawku ktoś utrzymał potokowca w naszej strefie klimatycznej, przecież powyżej 22o C ta ryba będzie ginąć. A sandacz czy we wszystkich jeziorach się przyjął - nie. Bo jak nie ma odpowiednich tarlisk to też wyginie. A jaki sens ma np. zarybianie szczupakiem leśnego jeziorka. Po paru latach okaże się że pozostało kilka skarłowaciałych osobników – z braku pokarmu.
Dlatego raz jeszcze powtarzam i chyba się nie mylę szukajmy równowagi a nie przechylajmy szalę czy to na jedną stronę czy na drugą stronę.
Pozdrawiam Tomek G
#19 OFFLINE
Napisano 07 wrzesień 2005 - 09:46
lecz zdecydowanie bez karpia i jego kolegów...
#20 OFFLINE
Napisano 07 wrzesień 2005 - 10:02
Sorki ale są trzy prawdy: .....
W takim razie wytłumacz mi jakim cudem wpuszczona ryba do zbiornika dostarcza biogeny powodujące eutrofizację. Raczej wraz ze swoim wzrostem redukuje biogeny zamieniając je w mięśnie.
Jednak będę się upierał że to ludzie są sprawcami tego a nie ryby. Te tony zanęty zagniwającej to powoduje pogorszenie stanu wód a nie sama ryba.
Napisałem, żę pomalutku udzial karpia w zarybieniach spada i sytuacja w wodzie dzięki temu zaczyna pomalutku się poprawiać. Nie przekrecaj wiec tego co stoi czarno na białym...
W takim razie proponuję przestańmy zarybiać wody karpiem a będą czystsze - Nowa metoda oczyszczania wód.