coś wiem na ten temat...
zapraszam na glinki w natolinie albo na kwaszarnie w adamowie.
właśnie dlatego czasem wchodzę na takie zbiorniki gdzie nie wolno łowić...
jest szansa na to, że coś się złapie ale jest też ryzyko na przepychanki.
chyba się przerzucę na zbieranie kamieni:D
jak to mówią chłopaki co wszystko biorą? - Karta musi się zwrócić!
mi karta nigdy się nie zwraca... czemu?
bo nie ma na czym:D
jak koło nr 11 w grodzisku zarybiło glinki to po 2 dniach jak minął okres przejściowy, kolejki stały aby łowić...
masakra...
na prywatnych łowiskach znów jest tak, że przyjdą karpiarze i łowią na 7 wędek
na widok gościa ze spinningiem wszyscy drą japy...
najbardziej lubię gości co wyciągną w listopadzie/grudniu mamuśkę 70-90 cm pełną ikry i od razu w łeb... a potem - ryby nie ma.. to kormorany, bociany, helikoptery i CIA wraz z talibami kradną rybę.
na wiśle w warszawie chłopaki ciągną leszcze po 2-3kg i w łeb
pytam - panie po co panu 10 takich leszczy, bierzesz pan dzień w dzień?
odpowiedź - jak nie zjem to psu dam....