[Roseth]

Ok, dzięki. Wątki się trochę podzieliły. Można z tego wywnioskować, że na biedaków nie trafiło, bo żuliki nie dostają takich sum do zapłaty (zdecydowała obiektywna wartość szkody,ale jednak). Mówiąć ponaszemu, było z czego drzeć.

Użytkownik Roseth edytował ten post 13 grudzień 2014 - 19:32

[zino1978]

Roseth - Kara jak na polskie sądownictwo rzeczywiście dość zadowalająca. Co do majętności kłusoli to uważam że czasy kłusowania "żeby nakarmić głodne dzieci" minęły. Nie ma znaczenia ile kto ma i za co żyje. Popełnia przestępstwo więc musi liczyć się z konsekwencjami. Gdyby wycena środowiskowa była dopuszczona to kara była by o wiele wyższa. A tak to rybki wycenili na 600 złociszy a kłusole dostali nawiązkę. Jest z kogo drzeć czy nie kara musi być. Rozłożyć na raty, część kazać odpracować nie wiem co jeszcze. Ale nie kierować się kryteriami czy ma na zapłatę czy nie. Kara MUSI boleć. Wtedy będzie normalniej. 

Pierwsza jaskółka już jest.

A tak swoją drogą ciekawe jak pokarali kłusoli połapanych masowo nad trociowymi wodami? Jak coś wiecie to dajcie znać.

Pozdrawiam.

[Roseth]

 nie kierować się kryteriami czy ma na zapłatę czy nie

 

Tu się z Tobą nie do końca zgodzę. 

Sąd  bierze pod uwagę (powinien) właściwości i warunki osobiste sprawcy aby uniknąć sytuacji gdzie biedaka  sumą 5000zł doprowadzi do ruiny a bogacza lekko połaskocze.

Stąd miedzy innymi taka elastyczność w grzywnach (stawki dzienne itp.)

Kłusowników nie lubimy wszyscy- mam nadzieję- ale trzeba jednak mieć świadomość, że nie jest to przestępstwo godzące w dobra najwyżej chronione.

[newrom]

Czyli jak rzucę robotę to będę biedny i będę sobie mógł łowić sieciami i sprzedawać do knajp. A jak mnie złapią to dostanę niską karę bo dochodu brak i bieda z nędzą...

[Roseth]

Kto się wczoraj nie urodził, zdaje sobie sprawę, że sądy/urzędy kierują się "prawdą z dokumentów" a nie prawdą materialną.

Fakt bycia bezrobotnym/biednym( choćby tylko "dokumentowo")  uprawnia nie tylko do zasiłków ale i do innego traktowania (wymiar kary finansowej) w sądzie.

Zakładając, że ludzie w większości nie fałszują swojego statusu majątkowego ma to jakiś sens.

[zino1978]

Nie zgadzam się z tymi argumentami. Pod pozorem biedy koleś wykasuje stado tarłowe pstrąga lub troci, złapią go, dostanie 500 zł i nara. Wyjdzie z sądu iiii... pójdzie nad rzekę żeby zarobić 500 na mandat + 500 na własne potrzeby. Taki system jest chory. Kara ma nie tylko ukarać za przewinienie ale i działać prewencyjnie. Jak się wam wydaje czy ten sam kłusol jak by dostał 15000 to poszedł by drugi raz nad wodę. Jestem pewien że mocno by się zastanowił a i małżonka lub najbliżsi mocno by go od tego odwodzili bo co jak cię znowu złapią. Kolejne 15000 albo i lepiej???!!! Oczywiście jak nie ma pracy i kasy to niech odpracuje. Czyści brzegi, naprawia parkingi, buduje jakieś kładki itp - czyli robi to co teraz ochotnicy za darmo. Jeszcze raz powtórzę - kara musi być surowa inaczej szkoda czasu strażników i sądów. 

Ponawiam pytanie - wiadomo coś o wyrokach dla kłusoli znad Parsęty?