popularność wątku -Bolenie2009
#1 OFFLINE
Napisano 23 lipiec 2009 - 08:46
Czy może raczej (wyłączając wielkich pasjonatów jego połowu) jest on, jedną z niewielu już ryb średnich i dużych (jako gatunek) ogólnodostępnych, w naszych pięknych wodach.
Fenomen bolenia trwa w najlepsze a przecież, jak pokazuje wątek, niewielu z nas może poszczycić się regularnymi sukcesami jego połowach.
Jak Wy to widzicie?
#2 OFFLINE
Napisano 23 lipiec 2009 - 08:49
Zobacz na przynęty - teraz tylko dobre boleniowe mają cenę i szybko się rozchodzą...
#3 OFFLINE
Napisano 23 lipiec 2009 - 08:56
#4 OFFLINE
Napisano 23 lipiec 2009 - 09:07
Inna, sprowadzajaca na ziemie jest taka, ze po przetrzebieniu innych wiekszych drapieznikow on sie zostal na placu boju. A i to zeby sobie polowic czesto trzeba sie mocno krecic po lowiskach.
Lowi sie to, co sie znajduje w lowisku. Gdyby dajmy na to w Wisle byly łososie o Boleniu nikt by nie pamietal...
Gumo
#5 OFFLINE
Napisano 23 lipiec 2009 - 09:25
A mnie sie wydaje, ze to, ze elitarny, trudny do zlowienia,....,....to ta jedna, bardziej optymistyczna strona medalu.
Inna, sprowadzajaca na ziemie jest taka, ze po przetrzebieniu innych wiekszych drapieznikow on sie zostal na placu boju. A i to zeby sobie polowic czesto trzeba sie mocno krecic po lowiskach.
Lowi sie to, co sie znajduje w lowisku. Gdyby dajmy na to w Wisle byly łososie o Boleniu nikt by nie pamietal...
Gumo
Amen.
Trudne i elitarne to jest złowienie suma na spinning w Stolycy
Łatwo też nie jest trafić konkretnego sandała, a bolenie ... nawet nie nastawiając się na nie w każdym roku mam kilka medalowych sztuk.
Łowienie powierzchniowych boleni ma swój urok, którego próżno szukać gdzie indziej, ale pozatym przyczyna jest prosta - tej ryby nadal jest sporo w naszych wodach...
#6 OFFLINE
Napisano 23 lipiec 2009 - 09:44
Przejrzałem wątek raz jeszcze i .... da się zauważyć jedno co charakterystyczne. Łowcą boleni, takim z krwi i kości jest najczęściej ktoś kto ma regularny dostęp do odpowiednich łowisk. Inaczej bryndza
#7 OFFLINE
Napisano 23 lipiec 2009 - 10:01
A mnie sie wydaje, ze to, ze elitarny, trudny do zlowienia,....,....to ta jedna, bardziej optymistyczna strona medalu.
Inna, sprowadzajaca na ziemie jest taka, ze po przetrzebieniu innych wiekszych drapieznikow on sie zostal na placu boju. A i to zeby sobie polowic czesto trzeba sie mocno krecic po lowiskach.
Lowi sie to, co sie znajduje w lowisku. Gdyby dajmy na to w Wisle byly łososie o Boleniu nikt by nie pamietal...
Gumo
Dokładnie tak!
Ja bym nawet powiedział zupełnie odwrotnie, Boleń jest poprostu łatwym sposobem złowienia dużej ryby nawet dla niedoświadczonego wędkarza (w szczególności na początku sezonu i na jesień), o wiele łatwiej jest złowić dużego bolenia aniżeli sandacza czy też szczupaka słusznych rozmiarów, ja bym niestety w tym elitarności nie wyszukiwał...
Kiedy tata mnie szkolił łowić na warcie w czasach kiedy byłem w b.młodym wieku złowienie bolka 70cm nie należało do wielkiego wyczynu - poprostu tych ryb było mnóstwo. Fakt, była w tym pewna magia kuszenia i podchodzenia tej ryby, ale to nie to samo co wytropienie okazałego sandacza
Takie przynajmniej jest moje zdanie, możecie się z nim nie zgodzić ale dla mnie boleń niestety nie jest elitarny. Co innego jak ktoś regularnie łowi rapy po 80cm+, wtedy to budzi we mnie szacunek.
#8 OFFLINE
Napisano 23 lipiec 2009 - 14:14
Ja podpisuję się pod tym co napisał Gumo, boleni jest poproastu cały czas sporo i można je w mierę regularnie łowić. Mnie nigdy nie wciągnęło łowienie tych ryb. Na spining wolę łowić prawdziwe drapieżniki a nie mulaki.
#9 OFFLINE
Napisano 23 lipiec 2009 - 16:19
Pozdrawiam
Remek
#10 OFFLINE
Napisano 23 lipiec 2009 - 16:25
Kto to jest MULAK ?
Dzieki za info
Guzu
#11 OFFLINE
Napisano 23 lipiec 2009 - 16:43
Ja poświecam około 90%swojego wędkarskiego czasu boleniom, więc wydaje mi się że mogę coś w tym temacie napisać. Po pierwsze trochę zdziwiło mnie że najwięcej w tym poście jest wypowiedzi osób które boleni nie łowią, albo robią to rzadko, przy okazji.
Pisanie że jakiś styl łowienia jest elitarny jest trochę bez sensu. Każda metoda i każdy gatunek na swoje smaczki i tajemnice, więc nie ma co robić z jakieś elitarnej. Czym różni się złowienie dzikiego ostrożnego klenia od zapuszczonego często łatwiejszego do złowienia potoka. Zapraszam muszkarzy na Wisłę, niech spróbują złowić u mnie jazia lub klenia.
Czy boleni znowu jest aż tak sporo w porównaniu do innych gatunków? Jeszcze trochę go jest, ale jaką macie pewność że sandaczy nie ma więcej? Co do ilości boleni można się w tym temacie mniej więcej wypowiedzieć bo go po prostu widać. Najlepszym przykładem niech będzie ostatnia klęska na Bugu. Boleni chyba było najmniej, większość to sumy i brzany, a wędkarze mówili że suma jest mało.
Czy boleń jest łatwy do złowienia? Myślę że jak z każdą rybą są momenty że jest łatwiejszy, ale nie można napisać ze jest łatwy. Ile osób na forum regularnie łowi bolki, kilka? Matas, pisanie że boleń jest łatwy do złowienia w maju i jesienią to stary oklepany tekst, widać że boleni nie łowisz. Bez urazy . Większa łatwość jest może wynikiem tego że boleń w tym okresie żeruje cały dzień i łatwiej go znaleźć, ale ryby >70-ciu cm nie wezmą byle komu. Gdyby były łatwe brać mięsiarska już by sobie z nim poradziła, a sami piszecie że jest go dużo, więc chyba coś nie tak z tą łatwością. Wędkarze często piszą że nie łowią boleni bo niedobry w smaku, bo wolą suma, sandacza. Prawda często jest taka że po prostu nie potrafią go złowić. Nie uwierzę że jak ładny boleń chodzi komuś koło nosa to nie próbuje go złowić bo woli np.szczupaki
Łowienie boleni ma dużo różnych tajemnic w które trzeba się wgryźć. To przede wszystkim świetna znajomość wody, kiedy iść i gdzie? Boleń z jednych miejsc jest łatwiejszy do złowienia, w innych bardzo,bardzo trudny. Coś o tym wiem bo nieraz mi zlały tyłek i nieraz to jeszcze zrobią. To ryba która bardzo szybko się uczy i jest czuła na szczegóły, jak podasz przynętę, jaką musi mieć wielkość i akcję. Poza tym dochodzi nam łowienie z dna. To chyba wszystko sprawia że bolenie są interesujące bo to ciągłe przeciąganie liny między nimi, a wędkarzem.
pozdrawiam
W
#12 OFFLINE
Napisano 23 lipiec 2009 - 17:17
Na spining wolę łowić prawdziwe drapieżniki a nie mulaki.
Możesz porównać walkę załóżmy 5kg bolenia do 5kg sandacza ? , no chyba że mówisz o walorach smakowych ...
#13 OFFLINE
Napisano 23 lipiec 2009 - 17:26
ps. wracając do wątku bolenie 2009 pogoda i woda zrobiła swoje chociaż z drugiej strony może ryby trochę odetchną...
ps2. @sandacz niestety nie zgodzę się z tobą boleń jest super sportową rybą a określenie mulaki jest jak najbardziej nie na miejscu
#14 OFFLINE
Napisano 23 lipiec 2009 - 18:45
szpiegu napisał[/B](a) dnia Thu, 23 July 2009
ps2. @sandacz niestety nie zgodzę się z tobą boleń jest super sportową rybą a określenie mulaki jest jak najbardziej nie na miejscu
szpiegu, wyciągnąłeś mi to z ust...
#15 OFFLINE
Napisano 23 lipiec 2009 - 21:11
łatwości połowu tych dwóch gatunków tez myślę że nie ma co porównywać bo mimo iż pocę się jak cholera to wynik złowionych ryb jest zawsze na korzyść szczupaków mimo iż od zeszłego sezonu jakoś nie bardzo chce je łowić a one czepiają się wszystkiego , nawet poplątanych przynęt ściąganych w ekspresowym tempie do brzegu O waleczności tych dwóch gatunków to już chyba nie ma sensu dyskutować, bo nawet najmniejsze bolki potrafią coś w trakcie holu pokazać, o takich 70cm nie wspomnę. natomiast te typowe super drapieżniki(szczupaki) walczą co najmniej słabo żeby nie powiedzieć cienko. nie piszę tego po to żeby kogoś urazić bo sam lubiłem i nadal lubię łowić szczupaki, jednak są pewne fakty które mówią o tym jaką ryba jest boleń.
samego nazywania danych grup wędkarskich elitą po prostu nie lubię. i cały czas nie wiem co jest elitarnego w łowieniu na muchę bo to chyba największa wędkarska elita jak sie wszędzie czyta( prasa, portale internetowe), czyżby łowienie lipieni na krótki dzyszel?
#16 OFFLINE
Napisano 23 lipiec 2009 - 21:23
złowionych ryb jest zawsze na korzyść szczupaków mimo iż od zeszłego sezonu jakoś nie bardzo chce je łowić a one czepiają się wszystkiego , nawet poplątanych przynęt ściąganych w ekspresowym tempie do brzegu
w ramach offtopa w tym roku wyjolem 2 (dwa) szczupaki na odrze
#17 OFFLINE
Napisano 23 lipiec 2009 - 21:26
Nie ma co się sprzeczać, jeden lubi to drugi tamto, wszystko zależy od punktu widzenia/siedzenia...np: dla mnie elitarne jest łowienie brzan i kleni ale w UK (i to wcale nie na przynęty sztuczne - ot po prostu takie mam skojarzenie i tyle...
A co do boleni...hmmm...myślę że Ci którzy regularnie łowią ryby powyżej 70 cm zasługują na podziw, upór, wiedzę i konsekwencję...
A co do mniejszej ilości postów w Boleniach 2009, myślę że nasi spece po prostu nie chwalą się każdą złowioną rybą, czekają na prawdziwe potwory...i dobrze, ja tam lubię jak mi szczena opada
Pozdrawiam
Kuba
#18 OFFLINE
Napisano 23 lipiec 2009 - 21:32
#19 OFFLINE
Napisano 23 lipiec 2009 - 22:26
Co do tego co jest najbardziej elitarne.....trudna sprawa z rozstrzygnieciem. Łososie na Alasce lowia pewnie wszyscy i tu trudno mowic o elitaryzmie, ryby pelagiczne
to sprawa trudniejsza bo trzeba zainwestowac kupe kasy (elitaryzm bo nie kazdy usklada ale to inna konkurencja), normalna rzecza sa Jesiotry we Frazer, sumy w Padzie i Ebro, okonie Nilowe w jez. Nassera
Tarpony u ujscia Mekongu i wiele innych.
Poza naszym pieknym krajem, gdzie dobija sie rybich ostatkow (ale Kraine Mazurskich Jezior podano do konkursu na 7em codow Swiata:nod:) bywa podejscie inne, otoz np. w Szwecji szczupaka traktuje sie jako chwast, jest niepozadany. Do jezior wpuszcza sie sandacza ( w celach gospodarczych) a dla Szweda
wedkarsko tak naprawde liczy sie łosos. No i nie dziwie sie temu Szwedowi, chociaz go Sienkiewicz sadzami odmalowal, to zmyslny narod.
Jesli chodzi o walory wedkarskie to malo ktora ryba moze sie z nim rownac (łosos).
Nie wiem czy ludzie lowiacy te ryby to elita ale maja oni o wiele wiekszy wybor od nas i wybieraja wlasnie tak.
Natomiast u nas usiluje sie dzielic na elitarne grupy: lowcow boleni, pstragow, troci, brzan, sumow, ciernikow, zawodnikow....takie polskie pikielko.
I widocznie jest to potrzebne ludziom, skoro kilku wedkarzy musi polowac na ta sama rybe. Skoro nie ma odpowiedniego potencjalu lowisk, gdzie tak naprawde okazaloby sie jakie sa mozliwosci polowienia to trzeba zrobic cos
na ksztalt wyscigu szzcurow czego najjaskrawszym przypadkiem sa zawody w naszym wydaniu.
Jesli do tego dodac otoczke sprzetowa to mamy komplet.
Byl kiedys taki kapitalny rysunek łysego jak kolano wedkarza, z porozumiewawczym, szatanskim usmieszkiem łypiacego okiem na komplet grzebieni...mysle, ze do wizerunku tego naszego wedkarskiego zascianka nic dodac nic ujac...
Gumo
#20 OFFLINE
Napisano 23 lipiec 2009 - 22:54
A czy jedną rybę łatwiej złowić niż inną to w głównej mierze zależy od tego jak dużo egzemplarzy występuje w danym łowisku.
Bolenia w mojej okolicy albo jest więcej niż innych ryb, albo jest go łatwiej złowić. To moje subiektywne zdanie
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych