Woblery z pianki
#301 OFFLINE
Napisano 25 maj 2018 - 11:13
#302 OFFLINE
Napisano 28 maj 2018 - 06:37
Damian. zadzwoń do modelarni i powiedz ze jest taka a taka sprawa . Pewnie za dopłatą wyślą Ci paczkę za granice. A pewnie i tak wyjdzie taniej niż kupić w Niemczech.
- woblery z Bielska lubi to
#303 OFFLINE
Napisano 17 czerwiec 2018 - 05:17
#304 OFFLINE
Napisano 17 czerwiec 2018 - 11:31
#305 OFFLINE
Napisano 17 czerwiec 2018 - 17:00
Wrzystko ładnie pięknie ale wysyłka to koszt 65zl troszkę przesada
Pozostaje zamówić na kogoś z rodziny,kto mieszka w Polsce,a póżniej na niego przerzucić koszty wysyłek
- kooper82 lubi to
#306 OFFLINE
Napisano 17 czerwiec 2018 - 22:11
Wrzystko ładnie pięknie ale wysyłka to koszt 65zl troszkę przesada
Jak chciałem żywicę do Polski zamówić, to Niemcy zaśpiewali mi zbliżoną kwotę. Tyle, że w ojro Za kilogramową paczkę...
#307 OFFLINE
Napisano 09 grudzień 2018 - 15:53
#308 OFFLINE
Napisano 09 grudzień 2018 - 17:39
#309 OFFLINE
Napisano 09 grudzień 2018 - 17:54
Stary lakier lub korpus nie odgazował jak winien ewentualnie zbyt duża wilgotność w powietrzu Mogę się rzecz jasna mylić
- patzaw26 lubi to
#310 OFFLINE
Napisano 09 grudzień 2018 - 18:05
A nie było tak, że wymieszałeś lakier(zgodnie z instrukcją) i do takiego z bąbelkami włożyłeś wobki?
- bertold12 lubi to
#311 OFFLINE
Napisano 09 grudzień 2018 - 18:17
Dodam jeszcze ze jest pare korpusów które wyszły bez takich bąbelków lub z bardzo mała ilością.
Zastanawiam się jeszcze nad tym odgazowaniem... chociaż do tej pory nie miałem takiego problemu. Korpus ma dl 27mm i jest dość mały bo to smuzaki.
Użytkownik patzaw26 edytował ten post 09 grudzień 2018 - 18:20
#312 OFFLINE
Napisano 09 grudzień 2018 - 18:42
Jak naruszyłeś lico w korpusie to na pewno wyjdą bąbelki Obstawiam gazowanie korpusu
#313 OFFLINE
Napisano 09 grudzień 2018 - 19:05
Jak naruszyłeś lico w korpusie to na pewno wyjdą bąbelki Obstawiam gazowanie korpusu
Może z takiego jednodniowego korpusu.
A ja upieram się, że pęcherzyki to efekt mieszania, lub przelewania.
Jeśli przypadkiem pamiętasz które były pierwsze, a które ostatnie, to na tych pierwszych będzie dużo, ostatnie bez...
Gdyby korpus gazował było by ich proporcjonalnie mniej i byłyby większe.
Reakcja z farbą też mało prawdopodobna, były by na wszystkich.
- bertold12 lubi to
#314 OFFLINE
Napisano 09 grudzień 2018 - 19:33
- Sambor i Damian83 lubią to
#315 OFFLINE
Napisano 10 grudzień 2018 - 08:37
Dziękuje Panowie za odpowiedz. Tak jak Sambor pisze najwidoczniej słabo odgazowaly, widocznie te dwa tygodnie to za mało i farba mogła zablokować swobodny przepływ „gazów” następnym razem poczekam troszkę dłużej. Dziękuje bardzo!
Wg mnie problem leży w Hartzlacku. Przerabiałem to wielokrotnie.
Zmiana pierwszej warstwy na Domalux i 100/100 udane każde lakierowanie.
Chyba, że rzeczywiście jakaś wadliwa partia samego odlewu, ale przy tak małym korpusie 2 tygodnie to aż nadto.
Użytkownik tymon edytował ten post 10 grudzień 2018 - 08:42
#316 OFFLINE
Napisano 10 grudzień 2018 - 09:29
#317 OFFLINE
Napisano 10 grudzień 2018 - 11:09
miałem takie jaja z hartzlackiem - tak się dzieje jeśli lakier jest gestszy... wtedy ostatnie malowane byłyby najgorsze... sam wprowadzasz bąbelki do lakieru, a one nie pekaja... sprawdzałeś lakier pod koniec malowania? powinny być widoczne...
jedyne wytłumaczenie z gazowaniem korpusu to jesli leżał cały czas na mrozie... w niskiej temperaturze reakcje zachodzą wolniej... i to tez wątpliwe:)
#318 OFFLINE
Napisano 10 grudzień 2018 - 13:13
Problem był już na forum omawiany, jednak co pewien czas dochodzą nowi użytkownicy i na nowo "odkrywają" stary problem
Sytuacja moim zdaniem jest czytelna i jednoznaczna - partia jednakowych woblerów, część ma pokrywę lakierową OK, a część z powietrzem. Gdyby dotyczyło to wszystkich, wówczas najbardziej właściwą hipotezą byłby źle odgazowany korpus. Skoro problem dotyczy tylko części woblerów, przyczyna leży w innym miejscu. Jest nią zły sposób lakierowania.
Źle - wobler zanurzamy w lakierze, podnosimy, chwilę czekamy na spłynięcie nadmiaru z powrotem do naczynia. Po kilku pierwszych, perfekcyjnie pokrytych woblerach, w kolejnych pojawia się coraz więcej pęcherzy powietrza. Początkowo głównie "na dupce", czyli tam, gdzie lakier ścieka, następnie już na całych korpusach.
Dobrze - wobler zanurzamy płynnym, ale bardzo spokojnym ruchem. Przy korpusie 5-6 cm może to trwać sekundę do dwóch. Następnie wyciągamy baaardzo powoli, przez czas około 5, może nawet więcej sekund. W ostatniej fazie, gdy wobler "już prawie" jest poza lakierem przyspieszamy ruch tak, by żadna kropla nie zdążyła opaść z korpusu z powrotem do pojemnika. Powolne podnoszenie, dzięki napięciu powierzchniowemu pozwala na pozostawienie większości nadmiaru lakieru w pojemniku, a ten nadmiar, który mimo wszystko skapnie na suszarce - no cóż, to i tak mniejsza strata, niż trwałe uszkodzenie woblera przez napowietrzony lakier...
Pamiętać przy tym należy, że im bardziej gęsty jest lakier, tym nasze ruchy muszą zwolnić. Wprowadzić powietrze można zarówno podczas okapywania lakieru, jak i podczas zanurzania korpusu do cieczy. W dziewięciu przypadkach na dziesięć takie spowolnienie ruchów przynosi pożądany efekt
- bertold12, patzaw26, kooper82 i 2 innych osób lubią to
#319 OFFLINE
Napisano 10 grudzień 2018 - 14:03
Problem był już na forum omawiany, jednak co pewien czas dochodzą nowi użytkownicy i na nowo "odkrywają" stary problem
Sytuacja moim zdaniem jest czytelna i jednoznaczna - partia jednakowych woblerów, część ma pokrywę lakierową OK, a część z powietrzem. Gdyby dotyczyło to wszystkich, wówczas najbardziej właściwą hipotezą byłby źle odgazowany korpus. Skoro problem dotyczy tylko części woblerów, przyczyna leży w innym miejscu. Jest nią zły sposób lakierowania.
Źle - wobler zanurzamy w lakierze, podnosimy, chwilę czekamy na spłynięcie nadmiaru z powrotem do naczynia. Po kilku pierwszych, perfekcyjnie pokrytych woblerach, w kolejnych pojawia się coraz więcej pęcherzy powietrza. Początkowo głównie "na dupce", czyli tam, gdzie lakier ścieka, następnie już na całych korpusach.
Dobrze - wobler zanurzamy płynnym, ale bardzo spokojnym ruchem. Przy korpusie 5-6 cm może to trwać sekundę do dwóch. Następnie wyciągamy baaardzo powoli, przez czas około 5, może nawet więcej sekund. W ostatniej fazie, gdy wobler "już prawie" jest poza lakierem przyspieszamy ruch tak, by żadna kropla nie zdążyła opaść z korpusu z powrotem do pojemnika. Powolne podnoszenie, dzięki napięciu powierzchniowemu pozwala na pozostawienie większości nadmiaru lakieru w pojemniku, a ten nadmiar, który mimo wszystko skapnie na suszarce - no cóż, to i tak mniejsza strata, niż trwałe uszkodzenie woblera przez napowietrzony lakier...
Pamiętać przy tym należy, że im bardziej gęsty jest lakier, tym nasze ruchy muszą zwolnić. Wprowadzić powietrze można zarówno podczas okapywania lakieru, jak i podczas zanurzania korpusu do cieczy. W dziewięciu przypadkach na dziesięć takie spowolnienie ruchów przynosi pożądany efekt
Wszystko pięknie, kiedy wobler jest gładki, ale nie do końca się to sprawdza w takich konstrukcjach, w których mamy wszelakie zagłębienia, krawędzie itp.
Mimo wszystko Hartzlack jest dobry, ale dla niewprawionego i spokojnego ducha może przysporzyć trochę problemów.
#320 OFFLINE
Napisano 10 grudzień 2018 - 14:34
Spójrz proszę na moje konstrukcje i odpowiedz sobie na pytanie, czy to są gładkie woblery, czy też posiadają jakieś zagłębienia, krawędzie itp.
Od paru lat stosuję żywice i nie mam tych problemów (pojawiły się inne ), natomiast wcześniej stosowałem lakiery i popełniałem wskazane powyżej błędy. Piszę o tym, by czytelnicy już nie musieli ich popełniać. Choć oczywiście mogą, każdy ma swój rozum i może z cudzych doświadczeń skorzystać, lub nie
Użytkownicy przeglądający ten temat: 7
0 użytkowników, 7 gości, 0 anonimowych