Napisano dziś, 21:03
A ja jestem cały happy
... Mój dotychczasowy PB po wielu latach pobity o 3 centy
...
Ostatnio tygodniami całymi szukałem okoni z początku sezonu , które po pamiętnej lipcowej bodajże wichurze zapadły się pod ziemię . Rybki niewielkie , przeplatane szczupaczkami , mozolna dłubanina . Aż tu w zeszłym tygodniu taka niespodzianka
! To był prawdziwy dzień konia jeśli chodzi o zębate przyłowy . Pojedyncze pasiaki i brania szczupłych , może nie za wielkich , ale częstotliwość holi godna łowisk skandynawskich . Rzadko to się u nas zdarza , ale jednak . Hol 60-tki na okoniowej witce nad wyraz przyjemny jest tym bardziej , że rybki w doskonałej kondycji , często stawiające świece , jednym słowem - miodzio
. Kolejne subtelne branie , delikatny pstryczek , cięcie w tempo . Do łódki holuję kolejnego dobrego szczupaczka , który idzie dnem otaczając łódkę . Pod łodzią zaczyna telegrafować typowo okoniowo , jeszcze nie dopuszczam myśli , że może jednak ... Tym bardziej , że część zębatych do złudzenia wali łbem jak okoniska . Zresztą opór i masa ryby są mocno irracjonalne , jeśli przypisać je pasiakowi . I błysnęło złote cielsko . I nóżki się ugięły
. Wyjęty sprawnie . Cudowna , omszała , stara ryba . Pomnik przyrody . Odpłynął równie dostojnie jak wyglądał .Tatuś z wrażenia miał małe problemy z kadrowaniem , ale parę fotek wyszło . Kilka razy wyrównywałem dotychczasowe 42 cm . Kilkanaście może razy byłem w bezpośrednim zasięgu tego wymiaru . I oto wymarzony grubas - 45 cm
. Nie myślałem , że w mojej kałuży jeszcze takie pływają ...
Wielkie Gratki
...pływają, pływają ,jest 45cm musi być i 46 ...