Witam Dzisiaj coś więcej o młynku , który kupiłem Przepraszam złej jakości fotki .. Aparat nie mógł łapać ostrości , a ja się wyspałem i mogę pisać
Do zakupy Daiwy Infinity Q Zaion przymierzałem się rok .. Zawsze jakieś wydatki ... Okazja do kupna nowego kija i tak to się przedłużało . Szukałem kołowrotka pod średni opad sandaczowy oczywiście na swoje koguty . Patrzyłem na Certatki , Twin Powery i inne nowe technologie . Wybór jednak padł na czarną piękność . Dużą uwagę zwracam też na wygląd kołowrotka , który w tym przypadku mi się bardzo podobał . Czarny młynek z złotym rancikiem na szpuli . Nie łatwo było wydać taką sumę za kołowrotek , ale kierowałem się opinią kolegów o tej serii . Najbardziej
przekonała mnie jego nieskazitelnie gładka praca . Miałem kilka starych modeli Daiwy (Certatka HD, GS8) i byłem zaskoczony , ponieważ przyzwyczaiłem się do mechanicznej pracy Daiw . Zestaw z Fenwickiem był bardzo dobrze wyważony.. Co więcej chcieć ?? Czytałem również , że te modele ząbkują . Postanowiłem to sprawdzić u siebie Oczywiście po zakupie cały wieczór się nim bawiłem No cóż .. Takie zboczenie. Kołowrotek leżał w pokrowcu do czasu kiedy wracałem od rodziny i wpadłem na parę godzinek nad rzekę na trocie Wiem , że to tylko jedna wyprawa i nie dałem mu jeszcze popalić , ale sprawił się świetnie . Wielki plus za pracę ... Jest po prostu zdumiewająca !!! Podczas prowadzenia ciężkiego wahadła w dużym nurcie , nie czułem wrażenia , że kołowrotek jest katowany . Niestety nie miałem przyjemności przetestować go pod rybą .. Ale zahaczyłem dużą krę Po paru godzinach łowienia musiałem wracać do domu . No nic kołowrotek dostanie " w kość " w czerwcu na sandukanach Więcej informacji o Zaionie po rozpoczęciu sezonu sandaczowego
Pozdrawiam wszystkich kolegów z forum