Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Jesienne rzezie okoni


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
8 odpowiedzi w tym temacie

#1 OFFLINE   Krzysiek_W

Krzysiek_W

    -

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3558 postów

Napisano 19 wrzesień 2009 - 14:20

Rzucam temat bo nie mam z kim o tym pogadać, a muszę dać upust rozgoryczeniu. Jeśli był taki temat (nie ma chwilowo wyszukiwarki) to proszę wykasować. Są w moich okolicach starorzecza, które są doskonałymi miejscówkami okoni, czasami sandaczy.Bardzo je lubię, wielokrotnie obdarzały mnie pięknymi okoniami. 2 tygodnie temu, 2 miejscowych trafiło w miejsce i żerowanie, zatłukli jakieś 30 szt. okoni takich po 25-30cm . Wieść się rozniosła, posiadacze przeróżnego rodzaju sprzętu ruszyli uzbrojeni w paprochy i wiaderka nad wodę. Za każdym razem kiedy tam jestem widzę 10-20 osób wykańczających okonie. Biorą wszystko, dosłownie wszystko, każdy rozmiar. Próbowałem porozmawiać z pewnym starszym jegomościem to mi się dostało po uszach: Takie po10cm będą dla kota a reszta na patelnie. Gadałem z gościem ze straży rybackiej, ale cóż, oni 24h na dobę być nie mogą nad wodą, a obszaru do oblatania dużo. To samo spotkałem wczoraj 3 km w dół rzeki na sąsiednim starorzeczu. Ręce opadają, bezmyślność, głupota, chciwość albo wszystko razem. Sytuacja wydaje się być beznadziejna i powtarza się rokrocznie od czasu pojawienia się paprochów i propagowania bocznych troków. Prawie nie ma już u nas szczupaka, potem przyszła pora na klenie- ludzie pokupowali smużaki i przy dobrym żerowaniu wyżynali przelewowe kleniki. Do zarżnięcia pozostały Bolenie, Jazie i Sandacze, do których trudniej się dobrać tanim kosztem. No ale nic i na nie znajdzie się szybki i skuteczny sposób...

#2 ONLINE   hasior

hasior

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3529 postów
  • Lokalizacjatam gdzie ryby

Napisano 19 wrzesień 2009 - 14:30

młodzi się edukują z C&R (fakt nie wszyscy)a Ci którzy są jacy są(mięsiarze)kiedyś wymrą.miałem takie podobne obrazki,prztłumaczyć sie spokojnie i rzeczowo na temat nieda,ze jesli wyłowią to niebędzie.trzeba by z kijem na ryby chodzić,ale z takim co to w USA uzywają do ich ulubionego sportu :angry: tylko piłka inna by byłą :angry:

#3 OFFLINE   mirr

mirr

    Nowy

  • Forumowicze
  • Pip
  • 27 postów
  • Lokalizacjanad brzegiem Wisły

Napisano 19 wrzesień 2009 - 16:49

witam

Krzysiek, znam i ja to rozgryczenie, kompletną bezradność. ostatnio spotkałem się z podobną sytuacją. łowiłem sobie kleniki na sucharka, bezzadziorek, delikatne odpinane odpływały bardziej przestraszone niż pokute. mija mnie pewien starszy
jegomość, którego do tej pory widywałem zawsze z gruntówkami (i jeśli dobrze pamiętam, zawsze nażekał na brak ryb...). tym razem był ze spinningiem (pewnie tylko zmienił zestaw:), machał paproszkami. pochwalił się tylko jednym okoniowym braniem, do czasu aż trafił na stadko okonków. to był rzut i ryba. chował je po kieszeniach kamizelki, bo nie miał nawet chlebaka. może sam był tą sytuacją zaskoczony - tyle ryb... wypchał sobie conajmniej dwie duże kieszenie okonkami w przdziale 10 - 20 cm. nie miał szczęścia żaden :(
rozmowa z nim nie należała do tych trudnych, bo facet czuł się lekko zakłopotany i pewnie zdawał sobie sprawę z tego co robi. tylko że je nie miałem złudzeń, że jestem w stanie mu cokolwiek uświadomić. jestem pewien że następnego dnia też tam pobiegł z paproszkiem...

o sandaczach nie wspomnę, bo ostatnio mam dziwne uczucie, że szukam ostatnich niedobitków

mnie wk.... najbardzie ten brak szacunku do żywego stworzenia. rzucić o ziemię albo upchnąć do kieszeni!!

a baseball-e zostawmy na boisku

pozdrawiam
mirek

#4 OFFLINE   Kuba Standera

Kuba Standera

    W walce z głupota nie ma wygranych, są tylko cudem ocaleni

  • Bloggerzy
  • PipPipPipPip
  • 9641 postów
  • LokalizacjaGibraltar i okolice

Napisano 19 wrzesień 2009 - 17:00

Niedługo przyjdzie zima i znowu zaczną się zmrożone trupki szkodników i chwastów jakie co roku widać na jeziorach. Jazgarki i okonki, niepotrzebne, wyrzucone na lód, jak mają szczęście to potraktowane z buta, jak nie to dogorywające na mrozie...
Nie widzę szansy na przemówienie z takimi człowiekami.

#5 ONLINE   Artech

Artech

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2676 postów
  • LokalizacjaSzczecin
  • Imię:Artur

Napisano 19 wrzesień 2009 - 17:03

Niestety niedługo zacznie się również rzeź sandaczy i innej pechowej ryby (sumki, leszcze i co się jeszcze nawinie) w centrum Szczecina. Na swoje łowy wyruszą szarpakowcy........ :(

#6 OFFLINE   Kamil Z.

Kamil Z.

    Ekspert

  • PRZEDSTAWICIEL MARKI
  • PipPipPipPip
  • 5317 postów
  • LokalizacjaWałbrzych/Wrocław
  • Imię:Kamil

Napisano 19 wrzesień 2009 - 20:43

Wrocław pewnie nie będzie chciał być gorszy od Szczecina...... :angry: :angry:

#7 OFFLINE   klosskuba

klosskuba

    Forumowicz

  • PATRON
  • PipPip
  • 112 postów
  • LokalizacjaPyskowice

Napisano 19 wrzesień 2009 - 23:59

W zeszłym roku byłem z rodziną w Międzyzdrojach, na molo pojawiają się dziady, które wyławiają okonie i na oczach tłumów, które tam się przewijają ładują je żywe do wiader i przyciskają pokrywkami aby się nie rzucały, jak zwróciłem takiemu uwagę że ryby należy bezzwłocznie zabić to stwierdził że nie może tego robić na oczach grupki dzieci które obserwowały jego wyczyny!!! To co się dzieje w pobliskim Wolinie to przechodzi ludzkie pojęcie, tam męty lowią okonie i sprzedają je do skupów aby mieć na paliwo i to pod bokiem inspektoratu rybołówstwa morskiego. Nad Obrą wiele lat temu jako młody chłopak byłem z ojcem na męskich wakacjach, był tam taki co 15cm okonki skrobał na żywca bo łuski lepiej schodzą, jak to zobaczyłem i pobiegłem ze łzami w oczach do ojca to wybuchła straszna awantura, tata zdecydowaną postawą doprowadził do rejterady sadysty z tamtego miejsca ale wątpie by zaprzestał swoich praktyk.
Za to u mnie jest taka rzeczka Drama, 5 lat temu zaczęto ją zarybiać pstrągiem, dopuki było to nierozgłaszane łowiłem w niej sporo kropek i to całkiem sporych do 50cm cieszyłem się jak dziecko, wypuszczałem każdą złowioną rybę, jak był dobry dzień można było i 10 złowić. w tym roku czar prysną ,związek wpisał Dramę do informatora, takiego najazdu hunów od lutego to chyba nawet Parsęta nie przeżyła i już w maju ciężko było złowić gówniarza z zeszłorocznych zarybień. Płakać mi się chce.
Takie rzeczy to niestety smutna rzeczywistość a walka z nią przypomina tą z wiatrakami. Światełkiem w tunelu jest to że Don Kichotów jest coraz więcej.
Niestety, taki obraz naszych wód to efekt braku opieki i nadzoru właścicielskiego, mentalna spuścizna po minionej epoce i co najgorsze to fakt, że poza znikomą awangardą wędkarstwo to sport dla lumpenproletariatu.
Bolesne ale prawdziwe.

#8 OFFLINE   Bury knives

Bury knives

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 842 postów
  • Lokalizacjahttps://www.facebook.com/buryknives

Napisano 20 wrzesień 2009 - 00:11

Kolego wiem co jest i rozumie cie w zupelnosci , u nas to samo bylo w tarnobrzegu na zalanej kopalni siarki a mianowicie na jej waskim kanale dopływowym , co tam sie dzialo to MASAKRA dziadkow ponad 100 co dzien i łowili karasie takie fest do 40cm a brały jak glupie bo na oczy nie widzialy kukurydzy ani zadnej zanety, rekordzisci potrafili łowic po 50kg ryb za dzien na wlasne oczy widzialem, a komu , dla kota , pana Zdzicha z baru, Edka sąsiada, nawet z kielc zaczeli zjeżdrzac , az w koncu wlasciciele nadbrzeznych dzialek sie wku.... i dali znac na policje straż miejska i wygonili bande zgredów.nie umieli poszanowac to i nie beda mieli.Boje sie myślec co bedzie jak udostepnią cały dołek dla wedkarzy.

#9 OFFLINE   Krzysiek_W

Krzysiek_W

    -

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3558 postów

Napisano 20 wrzesień 2009 - 13:06

A może pomysłem na taki stan rzeczy, byłaby ochrona danego gatunku przez dajmy na to 2 lata. Może to pozwoliłoby na odbudowę populacji. Oczywiście taki projekt musiałby być prowadzony razem z ichtiologami, którzy po takim okresie badaliby liczebność i kondycję populacji. Zdaję sobie sprawę, że nie powstrzyma to ludzi, którzy i tak kłusują ale część wędkarzy mogłoby tego przestrzegać. Wydłużanie okresu ochronnego o 1 miesiąc nic nie daje. O zwiększeniu wymiarów ochronnych nawet nie wspomnę... Niestety takie podejście do sprawy prawdopodobnie wiązałoby się z buntem płatników PZW itd. niestety nie ma chyba innej możliwości poprawy stanu rzeczy. Rzecz jasna musiałby to być także związane z zakupem wielu łodzi dla straży rybackiej i wielu etatów, bo 1 łódź na 30 km Odry to jakieś nieporozumienie.




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych