Świat flytyigu schodzi na psy...
Muchy typu spey, od początku były imitacjami (dość luźnymi) krewetek, długa jezynka, płasko ulozone skrzydełka + parę róznych "wariacji" funkcjonujących pod własnymi nazwami typów. Jezynki obowiązkowo z czapli, później stosowano rózne zamienniki. Amerykańce jak to oni dołozyli swoje kolorowe modele na steelheady dając też inne skrzydełka, często z całych piórek jak w streamerach. Oni tez wymyslili "steelhead spider" - duże z długimi jezynkami dobrze mieszającymi wodę.
Czy to że obecnie ktoś, nawet znany próbuje je upchnąc do grupy much speyowych to dobry trend i coś zmienia??
Najwyżej tyle że ktoś się poczuje lepiej bo uwiązał "speya"...
Wolę chyba pozostać tradycjonalistą i dla mnie klasyką speya pozostanie Lady Caroline i Grey Heron...