Ryby? Ryby również dopisały.
Co prawda nie powalały rozmiarami na kolana. Ot takie 25-35 cm.
Zdarzył się tez jeden taki, co to mojego pstrągowego Blue Rapida wygiął pięknie, aż po uchwyt kołowrotka.
Wielkość ryby, wyłącznie na podstawie siły i sposobu walki, oceniłem na jakieś 50+ cm. Krótka, kilkadziesiąt sekund trwająca walka, w sporym głęboczku, na dystansie ok. 10m, zakończyła się jej zwycięstwem.
Nawet jej nie zobaczyłem
![:(](/public/style_emoticons/default/sad.png)
Wdaje się, że to malutka kotwiczka wypięła się z pyska ryby.
Ogólnie pstrągi brały chętnie, „zapraszane do współpracy” wszelkimi przynętami „twardymi” jakie maiłem w swych zasobach.
Łącznie złowiłem 19 ryb i zaliczyłem 5 lub 6 spadów.
Nie pisałbym o tym zdarzeniu gdyż pochwalić się specjalnie nie ma czym ale jest jedna rzecz, zapewne interesująca.
Taka ciekawostka.
Otóż łowiłem razem z kolegą, który „czesał” wodę tradycyjnymi przynętami typu obrotówka i (najwięcej) woblerami własnej produkcji. Jego wyniki to 5-6 rybek.
Główną przyczynę mojego wyniku upatruję w przynęcie, na którą złowiłem najwięcej ryb (17). Skuteczną bronią okazała się 30mm cykada SS.
Doceniam wartość cykad od czasu gdy poznałem wyroby @Smaczka. Doceniają je również bolenie.
Teraz potwierdziły się słowa Sławka Szuszkiewicza, że odpowiednio poprowadzona, malutka cykada, stanowić może niezły oręż nie tylko na okonie ale i na pstrągi.
Znad rzeki
.