Prawdziwi karpiarze przeważnie są doskonale przygotowani do wędkowania. Oznakowanie, bojki, markery itp. Niektórzy grunciarze również. Ci pozostali, nie dbający o właściwe oznakowanie, to przeważnie mięsiarze na zasadzie jak najwięcej, jak najmniejszym kosztem. Spotyka się nad wodą jednych i drugich. Niestety, tych drugich jest więcej.
odległość między wędkarzami ??
#21 OFFLINE
Napisano 02 czerwiec 2015 - 16:28
#22 Guest_mikolaj_*
Napisano 03 czerwiec 2015 - 15:49
- Radek_Olsztyn, mtmisiu, PLECIONA i 4 innych osób lubią to
#23 OFFLINE
Napisano 03 czerwiec 2015 - 17:57
- Salmo_Salar, suhhar i granvorka lubią to
#24 OFFLINE
Napisano 03 czerwiec 2015 - 21:20
Stoję u podstawy lekko przelanej główki od strony napływu . Rzucam maleńkimi wobkami na szczyt główki , gdzie pięknie biorą klenie. Może nie są wielkie , ale niemal co drugi rzut mam branie.Nagle pojawia się drugi spinningista i bez słowa staje od strony za-pływu dosłowni 2m ode mnie.Na wędce główka 25 g + kopyto, a woda w tym miejscu ma około 1,5m. Oczywiście już w drugim rzucie łapie zawad i ........ lezie na szczyt główki żeby uwolnić przynętę.Dokładnie tam gdzie stoją klenie
Tego nawet Święty by nie wytrzymał.
- Spawciu lubi to
#25 Guest_mikolaj_*
Napisano 03 czerwiec 2015 - 21:34
Eee, pewnie nie miał Stelli
- Pisarz.......ewski Piotr lubi to
#26 OFFLINE
Napisano 03 czerwiec 2015 - 21:46
Eee, pewnie nie miał Stelli
Ja też nie , o ile pamiętam to miałem Daiwę.
Kiedyś byłem świadkiem takiego zdarzenia.
Podjechało nad wodę dwóch gości . Jeden Land Roverem ,drugi terenową Toyotą . Ubrani jak z wędkarskiego żurnala mody. Jeden i drugi miał na 100% STELLĘ . Poszli łowić ryby , ale widziałem że priorytetem było żeby się nie pobrudzić. Po około godzinie znudzeni składają sprzęt .
Słyszę taką rozmowę.
-Wiesz co , ale ekstra kurtkę sobie kupiłem.
-Tak , a jakiej firmy , bo sam szukam fajnej kurtki.
Tu pada nazwa firmy , której niestety już nie pamiętam.
-No co ty , przecież to polska firma.
-Naprawdę . K.... żebym wiedział że polska , to bym nie kupił.
Użytkownik pisarz edytował ten post 03 czerwiec 2015 - 22:17
- godski, Spawciu i eRKa lubią to
#27 OFFLINE
Napisano 11 czerwiec 2015 - 10:05
Ale jaja ... a ja polary na ryby mam z ciucholandu...
- Hesher, Pisarz.......ewski Piotr i eRKa lubią to
#28 OFFLINE
Napisano 11 czerwiec 2015 - 10:57
Slawek takie sa najlepsze bo ich nie zal
#29 OFFLINE
Napisano 11 czerwiec 2015 - 11:20
- Artur43 lubi to
#30 OFFLINE
Napisano 11 czerwiec 2015 - 11:21
Panowie - nie szata zdobi człowieka. I nie ważne jaka - czy złota czy łach.
Na chamstwo lekarstwa nie ma... a na kulturalne zachowanie odpowiadajmy kulturą.
Pozdrawiam kulturalnych!
- zybi, Gobio Gobio, Pisarz.......ewski Piotr i 2 innych osób lubią to
#31 OFFLINE
Napisano 11 czerwiec 2015 - 18:02
Mnie jakoś nie pytają czy mogą łowić blisko.Ostatnio młody chłopak na Dwory2 podszedł,usiadł z wędką i patrzył.Nie za bardzo miał gdzie łowić na tej miejscówce.Mówię mu stawaj tu i łów nie ma problemu.Skubaniec w drugim rzucie cyknął Rapę na 76cm,ale warto było.Po tym jak zobaczyłem jak on tą rybę traktował,no jak królową!Zajebista młodzież nam rośnie.Lepiej być miłym oczywiście w granicach rozsądku.Buraka trzeba od razu brać z buta i na huki.
- Paweł J, Spawciu, wicher_dziki_koń i 4 innych osób lubią to
#32 OFFLINE
Napisano 11 czerwiec 2015 - 19:01
Swego czasu także walczyłem ostro z karpiarzami. Po 3 miesiącach boksowania, nie wytrzymałem. Pojechałem na 2 dni. wziąłem literka bimbru i wbiłem się na pomost. Tam spędziliśmy nockę na pogawędkach wędkarskich i innych opowieściach. Ustaliliśmy która część zbiornika jest ich a która górka moja. Ponadto dogadałem się odnośnie bojki w miejscach wywózki i jeśli są na nocy to zwykły znicz na pomoście bym wiedział że są nad wodą. Ale miałem kolegów współpraca wzorowa i górkę miałem na wyłączność. Zawsze lepiej szukać rozwiązania niż zwady , tym bardziej na nie swojej wodzie
- mtmisiu, minecjusz, Pisarz.......ewski Piotr i 8 innych osób lubią to
#33 OFFLINE
Napisano 11 czerwiec 2015 - 21:54
Siwy, szacun za takie rozwiązanie. Kolejny raz "Samogon connecting people". Ostatnio, na pewnym zapomnianym bajorze poczęstowałem pewnego spławikowca małą zieloną lomżą 0,33l. W zamian uraczył mnie historiami, o których na żadnym forum nie przeczytam. Do tego info i kilku nowych miejscówkach stricte szczupakowych.Współpracować, nie szkodzić !!!
- siwypike lubi to
#34 OFFLINE
Napisano 12 czerwiec 2015 - 09:47
Swego czasu także walczyłem ostro z karpiarzami. Po 3 miesiącach boksowania, nie wytrzymałem. Pojechałem na 2 dni. wziąłem literka bimbru i wbiłem się na pomost. Tam spędziliśmy nockę na pogawędkach wędkarskich i innych opowieściach. Ustaliliśmy która część zbiornika jest ich a która górka moja. Ponadto dogadałem się odnośnie bojki w miejscach wywózki i jeśli są na nocy to zwykły znicz na pomoście bym wiedział że są nad wodą. Ale miałem kolegów współpraca wzorowa i górkę miałem na wyłączność. Zawsze lepiej szukać rozwiązania niż zwady , tym bardziej na nie swojej wodzie
Po prostu zniżyłeś się do ich poziom. Podzieliliscie część jeziora między siebę i to ma być w porządku?
#35 OFFLINE
Napisano 12 czerwiec 2015 - 12:42
Po prostu zniżyłeś się do ich poziom. Podzieliliscie część jeziora między siebę i to ma być w porządku?
Zapomnieli o Tobie, żal.....
ROTFL
- siwypike lubi to
#36 OFFLINE
Napisano 13 czerwiec 2015 - 09:26
Nigdy nie łowie w tłoku. Wole nic nie złowic i powędkować w spokoju. W przeciwieństwie do Ciebie to nie tarzam się ze śmechu z innych wypowidzi.
#37 OFFLINE
Napisano 13 czerwiec 2015 - 09:34
Trzeba pamiętać, że agresja rodzi agresje. Nie ma lepszego wyjścia, niż dogadywanie się nad wodą. Jeżeli trafi się jakiś natręt i bardzo uciążliwy typek, to najlepiej jakby siąść gdzieś niedaleko i "zniszczyć" go wynikiem "sportowym". Np, piękną rybką.
Na prostactwo i chamstwo najlepiej nie odpowiadać tym samym, bo za jakiś czas bedzie coraz więcej nabuzowanych ludzi nad wodą.
Trzeba jechać nad wode się relaksować a nie walczyć zawzięcie z chamami o miejsca.
- eRKa lubi to
#38 OFFLINE
Napisano 15 czerwiec 2015 - 20:39
Jako osoba karpiująca, postanowiłem również zająć głos w tej sprawie. Problem nie dotyczy tylko samych karpiarzy i spinningistów, również zdarzają się podobne sytuacje z wędkarzami "niedzielnymi" oraz młodymi, często w ogóle niedoświadczonymi. Chociażby przykład z tego roku: łowię z dwoma kolegami na prywatnym stawie, gdzie w tym samym czasie odbywają się szkolne zawody lokalnego gimnazjum (cały brzeg zajęty) i łowi kilka osób spoza "konkursu" - ogólnie rzecz ujmując miejsca mało. Obok nas wędkuje już jedna grupa, więc poszedłem się zapytać gdzie mają zestawy, żebym przez przypadek im nie przerzucił - chwila rozmowy i wszyscy zadowoleni. Kilka godzin później przyjeżdża grupka dzieciaków i ustawia się w miejscu, gdzie łowi kolega. Mimo poinformowania ich o tym, nic sobie z tego nie robią...
Nie raz ktoś podczepił mi zestaw, za każdym razem jest to samo: nadzieja na rybę, rozczarowanie, chwila złości, uspokojenie się i rozmowa, która zawsze przebiega pokojowo.
Nie traktuję łowiska jako własność. Staram się nie zajmować go całego, choć nie zaprzeczam, zdarza się, ale tylko wtedy, kiedy mogę sobie na to pozwolić - woda bardzo mała, krótki wypad w godzinach, w których wiem lub zostałem wcześniej poinformowany przez właściciela, że nie będzie nikogo prócz mnie, a kiedy ktoś mimo to przyjedzie, natychmiast zwijam jeden z zestawów, robiąc miejsce dla niespodziewanego gościa. Staram się nie przeszkadzać innym. Gdy może dojść do sytuacji niechcianej, zarówno, kiedy nastawiam się na karpie, jak i spinninguję, staram się jej zapobiec, a gdy już ma miejsce, rozwiązać ją jak najszybciej i korzystnie dla obu stron.
Mam świadomość, że umiejętność osiągnięcia konsensusu jest bardzo ważna w wędkarstwie oraz, a raczej przede wszystkim, życiu codziennym.
Wszystko zależy od podejścia.
Pozdrawiam serdecznie
Michał
- homax, Pisarz.......ewski Piotr i Spawciu lubią to
#39 OFFLINE
Napisano 15 czerwiec 2015 - 21:25
- Tomas81 i Krzysiek P lubią to
#40 OFFLINE
Napisano 16 czerwiec 2015 - 10:16
Sytuacja z poprzedniego sezonu,
Jesienią łowię z brzegu na jednym z łowisk, na wodzie widzę osiem pomarańczowych pękatych punkcików, więc omijam szerokim łukiem to całe tałatajstwo. Staję około 100 metrów dalej, Rzucam i mam efektowne branie z powierzchni ładnego szczupaka.
Szczupak kilka razy ładnie wyskoczył nad wodę i się spiął.
Obejrzałem woblera i już mam oddać kolejny rzut, gdy widzę dwóch kolesi pędzących z wędkami w moim kierunku, (rekord na setkę z przeszkodami - pewny). W jednej chwili biedny karaś ląduje w wodzie przede mną a drugi tuż za mną.
- Panowie, czy aby k.....wa nie przesadzacie ?
- Tobie i tak już nie weźmie, a na żywca może się złapać.
Ręce mi opadły i zakończyłem łowienie.
- Jozi, Pisarz.......ewski Piotr, Spawciu i 4 innych osób lubią to