Wszyscy podejrzewają wielkich, Państwo, rząd, kopalnie, bo to wieeeelki problem. I chwytliwy temat do kłótni. Wielka obrona swoich ... ale też chyba zdajemy sobie sprawę, że opozycja tylko czycha, żeby przyłapać na czymś takim. Mają chęć, możliwości i środki.
Jednak tym razem była cisza, z każdej ze stron (mówię o czasie kiedy można było jeszcze próbować coś badać i kogoś łapać). Takiego politycznego zjednoczenia dawno nie widziałem.Dopiero po jakimś czasie ruszyły oskarżenia, jak już było wystarczająco rozwodnione.
A ja jestem przekonany, że dużo więcej zła, codziennie, robią miejscowe układy. Miejscowi truciciele. Spusty po nocy a czasem i w dzień. W takiej np Oławie wiadomo kto truje. Piana płynie. Kolega wzywa policję, SR, ochronę środowiska. Wszyscy rozkładają bezradnie ręce. Ale sprawa się uspokaja ... na chwilę.
Odra na wysokości powyżej Bajkału jest tam taki jeden zrzut, płynie ściek oczyszczony ryb wkoło pełno. Wracamy ... płynie dosłownie gówno. Chce dzwonić, zawiadamiać, szwagier mówi: daj spokój, dzwoniłem, przyjadą, za godzinę jak już śladu nie będzie ...
Duże zakłady, nie trują bo je łatwo złapać. Mają swoje procedury, kasę na oczyszczalnię (nie prywatną, zakładową). A za oczyszczanie ścieków odpowiada tam zwykły Kowalski na stanowisku kierownika, na umowie o pracę, który nie zaryzykuje kicia dla dzikich zrzutów. Lepiej się tłumaczyć przed zarządem za przekroczenia na chemii. Zarząd też mu nic nie zrobi, bo ma w strategii CSR, dbałość o środowisko itp. A jak jeszcze jest w strefie i bierze jakieś dopłaty to już w ogóle. Jeszcze ma na miejscu w zakładzie jakiś % sfrustrowanych pracowników, którzy chętnie zdjęcie zrobią i donos napiszą. Prasa tylko czeka. Te czasy się skończyły, uwierzcie, wiem co mówię. Co roku wielokrotne kontrole WIOŚ, PIORiN a ostatnio jeszcze WP.
Ale mniejsze zakłady prywatne ... oj tu ręki, a nawet pazura, bym nie dał (bo mam krótko przycięte). Miejscowe układy najgorsza rzecz.
A jeszcze mi się przypomniało: gminna oczyszczalnia, obok rów z wodą płynącą. Rów płynie koło mojej wsi, wali jak nieszczęście. Wieczorami i w weekendy. Kiedyś endurakiem dotarłem pod rów i zrzut z oczyszczalni. W weekend. Do spustu z oczyszczalni krystaliczna woda, z rury gnój a za rurą gnój rozwodniony płynie rowem. Nagrałem film. Zrobiłem zdjęcia. Wysłałem do WIOŚu. Po dwóch tygodniach otrzymałem odpowiedź: "dziekujemy, kontrolę przeprowadzono, nie stwierdzono nieprawidłowości". Na jakiś czas był spokój. Ale tam się zwalają beczki z szambem, codziennie. Szambiarze jak się nie uprzesz nikomu paragonu nie dają. Jedna beczka 300-600PLN. No to interes się kręci. Gdzieś to trzeba zwalić.
Żeby było śmieszniej zadzwoniłem z sąsiadem do gminy obok po szambiarkę, "nie przyjadą, nie ich rejon" k ... kartele gooofniane? Przyjeżdża gościu z Wrocławia. Wystawia paragon. Płacimy z sąsiadem po 200PLN (drogo bo daleko) za mały zbiornik od oczyszczani przydomowej, a na gminie? 300! 2km od oczyszczalni.
Ten rów wpada do Ślęzy, koło Żórawiny, dalej, jest druga, "zaprzyjaźniona" "oczyszczalnia" , a dokąd to wpada ta Ślęza? Niech pomyślę...
Ale tak długo, jak długo będziemy to akceptować, takie interesy będą się kręcić. Jak długo ktoś zwala szambo bez paragonu niech nie narzeka na brudną Odrę. Namawiałem sąsiadów co mieszkają przy samym rowie. Napiszcie. Ja będę pisał. Wy. Komuś się w końcu znudzi. Nikt nie napisał oprócz mnie.
Ale na forum ... insza inszość. Olaboga jaka brudna Odra! A te śmieci nad nią to kto zostawia? Oni? Jacy oni? NIE. TO MY.
Wk ... się, idę się napić. Ale butelkę wrzucę do kubła na szkło.
Użytkownik Qh_ edytował ten post 14 marzec 2023 - 21:15