Woblerowy chłam..
#21 OFFLINE
Napisano 01 czerwiec 2010 - 21:15
#22 OFFLINE
Napisano 01 czerwiec 2010 - 21:23
#23 OFFLINE
Napisano 02 czerwiec 2010 - 09:49
Czy ktos jest w stanie opisac sytuacje znad wody, kiedy to podczas uzywania woblerow chodzacych glebiej niz metr pod powierzchnia kolor wabika mial znaczenie ?
Chetnie poznam Wasze doswiadczenia...
Guzu
#24 OFFLINE
Napisano 02 czerwiec 2010 - 10:09
W rzece nie spotkałem się z taką sytuacją chociaż preferuję kolory srebrno-niebieskie i okoniowate na Odrze.
#25 OFFLINE
Napisano 02 czerwiec 2010 - 10:19
Czyli ten kto zakladal takiego samego woblera w innym kolorze nie mial bran ?
#26 OFFLINE
Napisano 02 czerwiec 2010 - 10:25
#27 OFFLINE
Napisano 02 czerwiec 2010 - 11:13
Friko zastanów się do czego prowadzi taka dyskusja.
Przerabialiśmy to kilkakrotnie na forum.
Wyciągnij wnioski. Ale do rzeczy.
Także preferuję kolory srebrne, mocno błyszczące, a najlepiej z naklejką holograficzną. Dodatkowo unikam też ciemnych grzbietów. 100 % połysku. Zero mimikry. Powiem więcej, że takich odpustowych wzorów poszukuję teraz pośród woblerów ołówkowych z wbudowanym systemem ze zbalansowaną stalową kulką, która w trakcie rzutu przesuwa się do tyłu ołówka, a w trakcie ściągania subtelnie grzechocze z przodu ołówka.
Patent ten pozwala daleko rzucać, a to obok kręcenia lubię najbardziej.
#28 OFFLINE
Napisano 02 czerwiec 2010 - 12:00
A w tym samym czasie byly brania na np. wscieklego seledyna fluo.
Przynete trzeba dobrac do warunkow a to wyklucza twierdzenie, ze tylko srebne a reszta to tandeta.
Z tym systemem rzutowym to juz lepiej bo to bywa jeden z pdst. warunkow sukcesu - zeby daleko rzucic bez splatania o linke.
W ogole nie do konca kojarze o co chodzi w tym watku?
Jezeli sie chce oddzielic chłam od dobrego to trzeba wziac inne wytyczne. Wiele razy o tym na forum bylo...
Jesli chodzi o konkrety to jest to trudne do realizacji bo czesc ludzi nie napisze o swoich przynetach, a u tych co napisza,jezeli pojawia sie negatywy to zaraz pokazuje sie ktos, kto czuwa zeby sie za bardzo nie dostalo...
Gumo
#29 OFFLINE
Napisano 02 czerwiec 2010 - 12:27
A w tym samym czasie byly brania na np. wscieklego seledyna fluo.
Dzięki za szczerość.
#30 OFFLINE
Napisano 02 czerwiec 2010 - 16:06
#31 OFFLINE
Napisano 03 czerwiec 2010 - 08:07
Z moich skromnych obserwacji wynika że jeśli wierzymy w przynętę to inaczej ją prowadzimy. Przykład: kilka lat temu mieliśmy z kumplem poligon doświadczalny w postaci zgrupowania sandaczy i boleni na niewielkiej powierzchni. Łowiliśmy na identyczne zestawy, ale kolega twierdził że na jeden kolor ryby mu lepiej biorą i faktycznie jak go zakładał, łowił więcej. Ja zmieniałem dla zabawy kolory i ilości miałem podobne ( w ogólnym rozrachunku, bo danego dnia raz kumpel był lepszy, raz ja). Inny kolega łowi pstrągi na kolory naturalne, ale jego kumpel tylko na żarówy i po sezonie zawsze mają podobne wyniki. KOLOR JEST DLA WĘDKARZA. Wyjątkiem od tej tezy wg. mnie jest łowienie okoni i też raczej na poziomie zawodniczym czyli ryb niedużych, co najwyżej średniaków.
To że większość przynęt (fabrycznych) jest podobna to żadna nowość. Pół biedy kiedy idą z tej samej taśmy - wtedy wybieramy tańszą . Ale jak ktoś zżyna wzór to bywa już różnie, czasami mamy fajną przynętę za małą kasę, ale częściej kompletny niewypał. Choć i tu zmiana charakteru łowiska może nas zadziwić. Ja np. uwielbiam łowić na pstrągi na sieki, tylko że jak pojadę w miejsce gdzie woda jest bardzo szybka, to mi Marka woblery się już nie sprawdzają - przynajmniej wzory które mi odpowiadają. No właśnie - mi ale czy rybom?
Czasami sam producent spieprzy coś przy przenoszeniu produkcji czy chęci zysku i zmianie podwykonawcy. Przykładem jest legenda PRLu producent błystek,który przeniósł produkcję z rodzinnego kraju do sąsiedniego ( nie, to nie są Chiny) i łowcy kleni i okoni omijają te produkty z daleka. Polski dystrybutor w chwilach szczerości twierdzi sam że to chłam .
Czy ryba ma szansę zbadać dokładnie przynętę? Większość twierdzi że nie. Zapominacie o takich rybach jak kleń czy pstrąg gdzie czasami wabik trzyma się nawet kilkadziesiąt sekund w jednym miejscu aby naszych milusińskich skusić. Twierdzenie że muszkarze robią najbardziej zbliżone przynęty też o kant potłuc. Popatrz na nimphy, to raz a dwa widziałem dużo lepsze imitacje u robaczkarzy i żywcarzy i sam niejednokrotnie miałem lpepsze wyniki na sztuczne przynęty niż oni. Ale możliwe że dlatego że ryby były na haju, w górę rzeki rosło trochę konopi
#32 OFFLINE
Napisano 03 czerwiec 2010 - 08:30
#33 OFFLINE
Napisano 03 czerwiec 2010 - 08:52
Wielu sądzi że jak kupi swoją wymarzoną przynętę to ryby same będą się wieszać na haku. Potem taki staje rybom nad głową, i dziwi się że nic nie bierze a w gazecie przecież napisali że to jest pewniak na ... (wpisać gatunek ryby). Wnioski nasuwają się same tu nie ma ryb, bo gość w gazecie\na portalu jest przecież guru i jemu trzeba wierzyć. Ludzie za dużo wagi poświęcają przynętom a za mało zachowaniu na łowisku. Ja zazwyczaj najlepsze wyniki mam jak jak jestem sam, nigdzie mi się nie śpieszy.
#34 OFFLINE
Napisano 03 czerwiec 2010 - 09:48
- Maciej1979 lubi to
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych