Może nieco naiwne pytanie ale zapytam do tych co klenie łowią na suchą.
Czy rzeczywiście obserwujecie dużą różnica w skuteczności łowienia klenia (podczas gdy nic nie oczkują a tak mam najczęściej) w zależności od wzoru i wielkości muchy?
Trochę już łowię i zaczynam mieć wrażenie że wzór i rozmiar muchy to jakieś małe znaczenie ma ale 80-90% znaczenia ma precyzyjne podanie w pierwszym rzucie. (z naciskiem na pierwszym).
Dobry pierwszy rzut (w nowym miejscu - szczególnie na płytkiej wodzie) oznacza natychmiastowe branie niezależnie niemal od wzoru muchy. Powtórki rzutów, zmiany wzoru muchy to już taka rzeźba która kończy się powtórnymi braniami kiedy klenie są naprawdę aktywne lub kompletnym brakiem zainteresowania kiedy aktywne są słabo.
Czy mocno się mylę?