Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Wpływ wielkości kotwic na pracę woblera


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
50 odpowiedzi w tym temacie

#1 OFFLINE   Guzu

Guzu

    (G)uzurpator

  • PATRON
  • PipPipPipPipPip
  • 14850 postów
  • LokalizacjaOwczarnia, PL
  • Imię:Daniel

Napisano 03 wrzesień 2015 - 07:54

Witam

 

Pozwalam sobie zalozyc watek troche ogolny, w ktorym mam nadzieje bedziemy mieli okazje wymienic sie doswiadczeniami w takiej materii.

Otoz chodzi o wplyw kotwic na prace woblera.

Przy roznych okazjach nad woda, w zaleznosci od przynety i potrzeb, stosuje rozwiazania typu zamiana kotwic na wieksze (zeby przyneta osiagnela drobniejsza prace). Innym z patentow, ktory wielokrotnie potwierdzil swoje funkcjonowanie jest, przy malych przynetach, zastapienie przedniej kotwicy sporym koleczkiem lacznikowym. Co w ten sposob zyskuje ? mniejsza zaczepowosc przynety podczas oblawiania kamienisk . 

 

A jak jest w trollingu ? Czy zastosowanie mniejszych o rozmiar kotwic spowoduje, ze wobler zejdzie glebiej, niz na tych oryginalnych ? 

 

ZAWSZE zmieniam kotwice przynetom, ktore stosuje podczas trollingu sumowego. Stosuje wowczas Owner ST 66. Grube. Masywne. Zabijaja prace delikatniejszych przynet. Jesli zastosujemy kotwice w rozmiarze oryginalnym. Dlatego na przestrzeni lat wypracowalem sobie system upraszczajacy - stosuje kotwice w rozmiarze 4 lub 1. 

Zadnych innych. Jesli z jakis powodow przyneta wymaga innych kotwic...to nie stosuje tej przynety. Skrajne podejscie. Wiem.

Przynety typu Hornet 9 czy Rapala Shad Rap DR 9 zbroje w 4ki. Nawet nie wiem jakie oryginalnie byly przy tych przynetach.  Nie wypowiem sie zatem jak to sie ma do skutecznosci na oryginalnym zbrojeniu. Bo nigdy nie lowiem na tym oryginalnym...

 

Wiele konstrukcji (Rapala F11, HJ12) przezbrajam rezygnujac rozmyslnie z 3 kotwiczek. Zbroje w dwie (w rozmiarze 4 lub 5) i na przednie uszko dokladam dodatkowe kolko lacznikowe. 

 

Jak widac patentow jest wiele i chetnie poznam Wasze doswiadczenia plynace z sytuacji nad woda :)

Pozdrawiam

 

 



#2 OFFLINE   spy

spy

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1309 postów

Napisano 03 wrzesień 2015 - 08:16

A co jeśli masz zaczep? ST66 raczej się nie podda nawet gdy sięgniemy odczepiaczem. Ja w tym roku przerobiłem temat kotwic tzw. tymonówek z forum. Piekielnie mocne, ostre ale gdy złapiemy zaczep nie do odgięcia. Na jednej wyprawie urwałem...4 odczepiacze.



#3 OFFLINE   wuran

wuran

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2177 postów
  • LokalizacjaLublin
  • Imię:Marcin

Napisano 03 wrzesień 2015 - 08:16

zastosowanie innych kotwic zmienia pracę woblera, jak to mówią "praw fizyki Pan nie zmienisz"

tu kawałek wykładu o pracy woblerów http://www.fisherman...y-za-jeden-cz-2, co prawda głównie chodzi o ster, ale kotwice mają wpływ na wyważenie woblera a więc i jego ustawienie w wodzie

tu film jak różne ustawienie obciążenia wpływa na pracę woblera

 

 

 

Najlepiej kup wobler, zobacz jak pracuję z oryginalnymi a potem zmień i porównasz z tym po zmianie

Zaś co do przezbrajania z trzech kotwiczek to chyba u nas w Polsce takie prawo że nie można mieć trzech kotwic na woblerze, przynajmniej na wodach gdzie obowiązuje RAPR (IV.1.c)


  • Friko, woblerek48 i Damian83 lubią to

#4 OFFLINE   Guzu

Guzu

    (G)uzurpator

  • PATRON
  • PipPipPipPipPip
  • 14850 postów
  • LokalizacjaOwczarnia, PL
  • Imię:Daniel

Napisano 03 wrzesień 2015 - 08:19

A co jeśli masz zaczep? ST66 raczej się nie podda nawet gdy sięgniemy odczepiaczem. Ja w tym roku przerobiłem temat kotwic tzw. tymonówek z forum. Piekielnie mocne, ostre ale gdy złapiemy zaczep nie do odgięcia. Na jednej wyprawie urwałem...4 odczepiacze.

 

Na zaczepy nie ma mocnych.

Kiedys na Ebro probowalem uzywac odczepiaczy. Na lince. Na tyczce nawet.

Skonczylo sie ucinaniem tego na lince, a tego na tyczce polamalem (tyczke).

Ostatnie lata trollinguje mniej. Rowniez mniej "na styk". Po prostu jak wiem, ze w lowisku jest 4 metry to zakladam przynete na max 3.5. Oszczedza to nerwow.

Walka z zaczepami na zestawie z plecionka 65 lb jest bardziej meczaca niz hol dwumetrowych ryb.

 

 

Kotwic, o ktorych piszesz, uzywam z powodzeniem na pstragi i bolenie. W rozmiarze 4 i 6.



#5 OFFLINE   Guzu

Guzu

    (G)uzurpator

  • PATRON
  • PipPipPipPipPip
  • 14850 postów
  • LokalizacjaOwczarnia, PL
  • Imię:Daniel

Napisano 03 wrzesień 2015 - 08:20

zastosowanie innych kotwic zmienia pracę woblera, jak to mówią "praw fizyki Pan nie zmienisz"

tu kawałek wykładu o pracy woblerów http://www.fisherman...y-za-jeden-cz-2, co prawda głównie chodzi o ster, ale kotwice mają wpływ na wyważenie woblera a więc i jego ustawienie w wodzie

tu film jak różne ustawienie obciążenia wpływa na pracę woblera

Najlepiej kup wobler, zobacz jak pracuję z oryginalnymi a potem zmień i porównasz z tym po zmianie

Zaś co do przezbrajania z trzech kotwiczek to chyba u nas w Polsce takie prawo że nie można mieć trzech kotwic na woblerze, przynajmniej na wodach gdzie obowiązuje RAPR (IV.1.c)

 

Ciekawy link. Dzieki.

 

Tych modeli woblerow, ktore fabrycznie chodza z 3 kotwicami, nie mialem okazji jeszcze uzywac na wodach w Polsce. F11 to podstawowy wobler pstragowy w moim arsenale.



#6 OFFLINE   Niedzielny

Niedzielny

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3780 postów

Napisano 03 wrzesień 2015 - 08:26

Ja "tymonowki" stosuje jedynie do boleniowych, powierzchownie stosowanych woblerów. Rozmiarówkę dobrałem rownież stała - stosuje tylko i wyłącznie ST41 nr 6 i ST36 nr 8. Przy woblerach do 8cm idą 2x nr 8, przy większych zamieniam w ogonie kotwice na nr 6. Przy najwiekszych (dla mnie to max 11-12cm) daje 2x nr 6. Mam tez kilka woblerów, którymi lowie głębiej, nawet przy dnie i tam zostawiłem kotwice VMC, aby w razie zaczepu moc ja rozgiac i uratować woblera. ST41 nie ma opcji rozgiac na żyłce 0.20-0.23...

Bardzo ciekawym zabiegiem jest wspomniane przez Daniela wygłuszenie pracy woblera poprzez zastosowanie większej kotwicy w ogonie. Przy tym zabiegu z kotwica nr 6 w ogonie moje ulubione boleniowe woblery, Panici od Adama, pracują delikatniej, mniej odchodzą na boki i idą ciut głębiej niz taki sam egzemplarz uzbrojony w ogonie w nr 8.

Przy Panicach 8cm często zdejmuje brzuszna kotwice. Taki wobler jest stabilniejszy w rzucie, kiedy potrzebuje nim siegnąć daleko. Do tego można go wolniej prowadzić, bo nie wychodzi na powierzchnie tak szybko jak identyczny z 2 kotwicami.

Użytkownik Żbiku edytował ten post 03 wrzesień 2015 - 08:28

  • Guzu lubi to

#7 OFFLINE   krzysiek

krzysiek

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 6198 postów
  • Imię:Krzysztof

Napisano 03 wrzesień 2015 - 08:42

W przynętach okoniowych do 4-5 cm włącznie, w sandaczowych, szczupakowych i sumowych do 8-9 włącznie stosuję jedną - nieco większą niż oryginalna - kotwicę. I nie chodzi o tłumienie pracy. W małych wobach okoniwych, sandaczowych i szczupakowych jednak kotwice haczy b. skutecznie, a przez brak kotwicy na brzuszku zbierają mniej śmieci i mniej zaczepiają o dno. A łowiąc okonie i sandacze bardzo często celowo prowadzę po dnie. Przy łowieniu sumów b. nie lubię, jak sum się haczy na obie kotwice. Wytwarza się wtedy często potężna dźwignia na ster lub którąś z kotwic.

 

W trollingu często zakładam nawet większe kotwice niż dedykowane (w wobach większych niż ww.). Dociążony wobler powinien schodzić raczej głębiej, niż płycej, nawet jeżeli amplituda jego drgań będzie mniejsza. Tu bardzo, bardzo duże znaczenie ma długość i grubość przyponu i długość i grubość linki. No i oczywiście prędkość :)



#8 OFFLINE   bartsiedlce

bartsiedlce

    Ekspert

  • Moderatorzy
  • 6313 postów
  • LokalizacjaSiedlce
  • Imię:Bartek

Napisano 03 wrzesień 2015 - 09:33

Ja w swoich wyjazdowych wobach, których używam na pstrągi, trocie, łososie, dorady itp., zdejmuję brzuszną kotwicę. Zdarzyło mi się nie raz, że szarpiąca łbem ryba wbija sobie drugą kotwę z zewnątrz i po chwili wywiera tak wielki moment (dźwignię), że wyrywa tę dobrze wpiętą w pysk. Po kolejnym skoku, czy szarpnięciu jest po rybie. Takie moje doświadczenia.



#9 OFFLINE   Banjo

Banjo

    Zaawansowany

  • Lurebuilding Team
  • PipPipPip
  • 2863 postów
  • LokalizacjaOława
  • Imię:Sławomir
  • Nazwisko:Bednarczyk

Napisano 03 wrzesień 2015 - 09:57

@Guzu,

kolega @wuran niechcący wywołał mnie do tablicy  :) podając link do mojego opracowania. Jeśli chcesz poczytać więcej o o woblerach to poczytasz tutaj, na jerku:

 

http://jerkbait.pl/t...początkujących/

 

Wracając do postawionego pytania:

1. Mniejsze (lżejsze) kotwice spowodują, że wobler będzie zanurzał się nieco płycej, ponieważ całkowita siła ciężkości (działająca w kierunku dna) wynikająca z masy całego woblera będzie mniejsza.

2. Z punktu widzenia woblera  :)  nie ma dla niego żadnej różnicy pomiędzy trollingiem a łowieniem poprzez nawijanie linki. Zatem zjawiska będą identyczne.

3. Oczywistym jest, że zwiększenie ciężaru woblera (np. większe kotwice) gasi jego pracę niezależnie od sposobu prowadzenia (trolling, czy zwykłe nawijanie linki na kołowrotek). 

 

Co zrobić, aby wobler zagłębiał się więcej:

1. Zwiększyć prędkość poruszania się środka pływającego podczas trollingu lub szybkość nawijania linki.

2. Zastosować cięższy wobler (większy rozmiar woblera, większe kotwice, więcej ołowiu napakować do woblera lub na kotwicę przednią).

3. Kupić wobler z małym kątem ustawienia steru względem osi poziomej woblera, a szerszy ster jeszcze zwiększy głębokość nurkowania.

 

To tak w skrócie  :) ;) .

 

Pozdrawiam

 

Sławek


Użytkownik Banjo edytował ten post 03 wrzesień 2015 - 10:01

  • Guzu lubi to

#10 OFFLINE   Bander

Bander

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1000 postów
  • LokalizacjaGliwice
  • Imię:Radek

Napisano 03 wrzesień 2015 - 10:37

Ja w swoich wyjazdowych wobach, których używam na pstrągi, trocie, łososie, dorady itp., zdejmuję brzuszną kotwicę. Zdarzyło mi się nie raz, że szarpiąca łbem ryba wbija sobie drugą kotwę z zewnątrz i po chwili wywiera tak wielki moment (dźwignię), że wyrywa tę dobrze wpiętą w pysk. Po kolejnym skoku, czy szarpnięciu jest po rybie. Takie moje doświadczenia.

 

99% moich pstrągów było zapiętych za kotwice środkową (brzuszną).

Rozumiem aby wybierając się na pstrągi zdjąć tylnią... ale środkową ???

Bartek to dla mnie fenomen - poważnie Ci pstrągi atakują ogon woblera? W kwestii łososi i troci się nie wypowiadam bo nie łowię niestety.



#11 OFFLINE   Arek X

Arek X

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 822 postów
  • Imię:Arek

Napisano 03 wrzesień 2015 - 11:35

Podobnie jak koledzy wyżej, rezygnuję z kotwicy brzusznej- zazwyczaj polując za Brzaną i Kleniem...

Często gęsto łowiąc w miejscach o kamienistym dnie, kotwica brzuszna niefortunnie kleszczyła mi się między dużymi ostrymi kamorami i nawet luzowanie pływającego wobka nic nie dawało.

Dlatego zostaje tylko kotwa ogonowa- w wabiach do 5cm zawsze daję Kamatsu Groove Anchor nr 10.

Raz, że oszczędziło to wiele przynęt, dwa- nie wpłynęło na liczbę brań, spadów Przeciwników.

Poza tym, wabik z jedną kotwiczką rzadziej się plącze przy zarzucie.

Łatwiej wyhaczyć przynętę, a przy tym mniejsze prawdopodobieństwo, że szamocąca się Rybka nie ,,sprezentuje" nam wolno wiszącej kotwicy w czułe miejsce  ;)

Także podczas walki wolno wisząca kotwa mogłaby nie spodziewanie ,,wleżć" w zaczepy...

W tym roku zacząłem też pogoń za Sumcem z ręki brodząc.

Za radą kilku kolegów również w wabiach pod tego Drapieżnika, zdejmuję brzuszną, a ogonową zakładam o nr większą.

Podobne zalety to daje co w wabikach mniejszych, przeznaczonych dla Białych Drapieżców.

Wabie są to zazwyczaj pękate woblery z grzechotą o agresywnej pracy, więc o gaśnięciu ich pracy nie ma mowy.

Na tym polu nie mam zbytniego doświadczenia czy zestaw się sprawdza, bo na razie, żaden z Wąsatych nie miał ochoty zrobić sobie zdjęć...

Ale nie poddaje się  :D


  • Guzu lubi to

#12 OFFLINE   Pasta

Pasta

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 976 postów
  • LokalizacjaGliwice
  • Imię:Mariusz
  • Nazwisko:P

Napisano 03 wrzesień 2015 - 12:28

Mam zamiar wybrać się na brzany, chcę wymienić przednią kotwiczkę na śrucinę 0,8g, wtedy mogę dać rozmiar większą tylną, lub chociaż mocniejszą. W Widłowych brzanówkach są maciupkie kotwiczki... tylko trochę głupio mi poprawiać Januszowe woblery... Dobry to pomysł czy lepiej zostawiać go w oryginale? Mam kilka sztuk więc może poeksperymentować?



#13 OFFLINE   Bander

Bander

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1000 postów
  • LokalizacjaGliwice
  • Imię:Radek

Napisano 03 wrzesień 2015 - 12:31

Mam zamiar wybrać się na brzany, chcę wymienić przednią kotwiczkę na śrucinę 0,8g, wtedy mogę dać rozmiar większą tylną, lub chociaż mocniejszą. W Widłowych brzanówkach są maciupkie kotwiczki... tylko trochę głupio mi poprawiać Januszowe woblery... Dobry to pomysł czy lepiej zostawiać go w oryginale? Mam kilka sztuk więc może poeksperymentować?

 

Zawsze warto eksperymentować! Zmień, zobaczysz jak pracuje. Co dalej - zdecydujesz.



#14 OFFLINE   bartsiedlce

bartsiedlce

    Ekspert

  • Moderatorzy
  • 6313 postów
  • LokalizacjaSiedlce
  • Imię:Bartek

Napisano 03 wrzesień 2015 - 13:27

Radku, pisałem o rybach łowionych gdzieś tam w świecie. Zarówno w syberyjskich rzekach, jak i w ameryce południowej, wszystkie ryby goniły przynętę. Praktycznie nie było sytuacji, by brały od spodu. Wyjątkiem były payary, które zawsze uderzały z boku woblera, ale środkowa kotwa i tak nie ma szans wbić się w jej pysk. Trzeba tak mocno szarpnąć kijem, by przesunąć woba i wbić tylną kotwicę w zewnętrzną część pyska. Wewnątrz paszczy nie ma ani grama mięska, same gnaty i zęby.

 

W krajowych warunkach nie zdejmuję kotwicy z woblerków pstrągowych. Tu masz 100% racji - większość ryb jest wpiętych brzuszną kotwą.

Chociaż w większości woblerów szczupakowych nie mam przedniej kotwicy i nie zauważyłem większej ilości spadów. Za to jest zdecydowanie mniej zaczepów.



#15 OFFLINE   Bander

Bander

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1000 postów
  • LokalizacjaGliwice
  • Imię:Radek

Napisano 03 wrzesień 2015 - 14:05

Radku, pisałem o rybach łowionych gdzieś tam w świecie. Zarówno w syberyjskich rzekach, jak i w ameryce południowej, wszystkie ryby goniły przynętę. Praktycznie nie było sytuacji, by brały od spodu. Wyjątkiem były payary, które zawsze uderzały z boku woblera, ale środkowa kotwa i tak nie ma szans wbić się w jej pysk. Trzeba tak mocno szarpnąć kijem, by przesunąć woba i wbić tylną kotwicę w zewnętrzną część pyska. Wewnątrz paszczy nie ma ani grama mięska, same gnaty i zęby.

 

W krajowych warunkach nie zdejmuję kotwicy z woblerków pstrągowych. Tu masz 100% racji - większość ryb jest wpiętych brzuszną kotwą.

Chociaż w większości woblerów szczupakowych nie mam przedniej kotwicy i nie zauważyłem większej ilości spadów. Za to jest zdecydowanie mniej zaczepów.

 

Tak, tak - co do szczupaka to masz rację! Okoń również z reguły wiesza się za tylni haczyk, więc spokojnie można rezygnować z brzusznej kotwiczki.

Mój poprzedni wpis dotyczył konkretnie pstrąga - i to krajowego :)

Ciekawe jest to co piszesz o zwyczajach ryb na świecie. Jak wybiorę się kiedyś na wyprawę tego typu to na pewno zwrócę na to uwagę!

Pozdrawiam, połamania!


  • bartsiedlce lubi to

#16 OFFLINE   krzysiek

krzysiek

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 6198 postów
  • Imię:Krzysztof

Napisano 03 wrzesień 2015 - 14:30

Mam taką teorię, że przy rybach z pyskiem jak wiadro (sum, szczupak) wobler często jest brany głęboko, a w czasie zacięcia przesuwa się w pysku i wbija się w kąciku/nożyczkach pierwszą kotwicą, tj. brzuszną. W czasie holu wobler wychodzi z pyska i bywa, że tylna kotwica wczepia się na zewnątrz. Może to sprawiać wrażenie, że ryba skubnęła wobler od dołu, ale nie musi tak być. Nt. salomonidów się nie wypowiadam, za rzadko je łowię.


Użytkownik krzysiek edytował ten post 03 wrzesień 2015 - 14:30

  • Dienekes lubi to

#17 OFFLINE   Friko

Friko

    SUM

  • Super moderatorzy
  • 18685 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 03 wrzesień 2015 - 14:43

Bardzo ciekawy temat Panowie. Jeśli swoje 5 groszy mogę dorzucić, to sensownym pomysłem wydaje mi się pozbycie jednej kotwicy z woblera podczas spinningowania w nocy. Upraszcza to trochę życie bo cholerstwo mniej się plącze. 'Ofiarą' pada zazwyczaj kotwica brzuszna.


  • Szymon82 lubi to

#18 OFFLINE   Sebalos

Sebalos

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1249 postów
  • LokalizacjaDolny Śląsk
  • Imię:Seba

Napisano 03 wrzesień 2015 - 14:44

Może się przyda w dyskusji.

 



#19 OFFLINE   Bander

Bander

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1000 postów
  • LokalizacjaGliwice
  • Imię:Radek

Napisano 03 wrzesień 2015 - 14:58

Oj.... teraz już wiem, że nic nie wiem...



#20 OFFLINE   Guzu

Guzu

    (G)uzurpator

  • PATRON
  • PipPipPipPipPip
  • 14850 postów
  • LokalizacjaOwczarnia, PL
  • Imię:Daniel

Napisano 03 wrzesień 2015 - 14:58

Mam taką teorię, że przy rybach z pyskiem jak wiadro (sum, szczupak) wobler często jest brany głęboko, a w czasie zacięcia przesuwa się w pysku i wbija się w kąciku/nożyczkach pierwszą kotwicą, tj. brzuszną. W czasie holu wobler wychodzi z pyska i bywa, że tylna kotwica wczepia się na zewnątrz. Może to sprawiać wrażenie, że ryba skubnęła wobler od dołu, ale nie musi tak być. Nt. salomonidów się nie wypowiadam, za rzadko je łowię.

 

Zdazalo mi sie lowic sumy (220, 225 cm), ktore duza gume trollingowa zasysaly w taki sposob, ze nawet kotwica wbita w grzbiet przynety nie zostala z niej wyrwana.

Po prostu zasysaly "do konca" i kotwica zostawala gleboko w przelyku.

Brak dlugiego przyponu odpornego na tarke oznaczalby koniec holu w momencie atomowego brania ...

 

Guma za szczupakiem nie trollinguje. Odstrecza mnie robienie jeza z przynety.


  • godski lubi to




Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych