Z Bałtyku
#1 OFFLINE
Napisano 09 sierpień 2010 - 12:14
Xrods.pl to połowy kameralne w przeciwieństwie do masówek pokutrowych, maksimum 4 osoby. Miałem to szczęście że byłem sam. Kąpiel 20 mil od brzegu też robi wrażenie - woda czysta i cieplejsza niż przy brzegu, ponad 20 stopni na powierzchni.
#2 OFFLINE
Napisano 09 sierpień 2010 - 13:24
#3 OFFLINE
Napisano 09 sierpień 2010 - 15:34
#4 OFFLINE
Napisano 09 sierpień 2010 - 18:40
#5 OFFLINE
Napisano 10 sierpień 2010 - 06:34
#6 OFFLINE
Napisano 10 sierpień 2010 - 21:39
A to pytanie proponuje zadac armatorowi. U mnie bylo to o tyle nietypowo, ze towarzyszl mi jedynie sternik i poplynelismy dobrze ponad 20 mil od ladu, wiec troche benzyny lodz skotlowala.A ile kosztuje ta przyjemność w Xrods?
Z pewnoscia jest drozej niz na kutrze, ale to tak jak porównywac Syrenke z Mercedesem.
#7 OFFLINE
Napisano 12 sierpień 2010 - 12:46
#8 OFFLINE
Napisano 12 sierpień 2010 - 14:05
Przeczytaj powyzszy post jeszcze raz. Dla ulatwienia - zobacz na odleglosc od ladu i zastanów sie, jakiemu prawu jednostka podlegala.i łowiący w Bałtyku chwalący się złowieniem kilkunastu dorszy. Tak jak na Bałtyku tak i w wodach śródlądowych nikt nie przejmuje się obowiązującym prawem. Mało kto je zna. Na wypuszczających niewymiarowe ryby patrzy się na kutrze jak na wariatów i nikt nie przestrzega ilości: wolno złowić 7 dorszy (słownie siedem).
#9 OFFLINE
Napisano 12 sierpień 2010 - 14:59
nie lubię i nie zabieram głosu w dyskusjach o mojej łodzi czy wędkach , wolę by użytkownicy czy klienci się wypowiadali na ten temat- moje zdanie może być zwyczajnie nieobiektywne... Jednak tu dyskusja przybrała klimat Fors-owej ostatniej dyskusji w wątku Parsęta... Gość łowi srebrniaka i zaraz ktoś mu dopieprza że przez takich jak on nie ma ryb w rzekach - bo go nie wypuścił....
Po pierwsze:Kuba napisał ze złowił a nie że zabrał, sfiletował i zjadł - a to spora różnica. Do dziś w wielu światłych głowach nie mieści sie fakt że dorsze można wypuszczać - dla jednych to utopia, dla innych głupota. Ciekawe co o tym sądzą wypuszczane ryby, odpływające z powrotem w głąb morza...Mamy wielu klientow którzy wypuszczają większość złowionych ryb, biorą 2-4 szt do domu.Dlatego też podbieramy ryby chwytakiem lub podbierakiem, nie tolerujemy wędkarskiego kłusownictwa w formie niewymiarowych ryb czy pełnych skrzynek dorszy... A co do ilości: 7 szt panowie obowiązuje jeśli łowimy z Polska licencją i w naszej strefie, terytorialnej , czy też ekonomicznej. My i nasi klienci posiadamy tez Duńskie licencje i łowimy także na ich wodach terytorialnych ,np pod Bornholmem, oraz ich wpływów ekonomicznych, zazębijacych się niestety mocna z naszą. I nie ważne czy wypłyniemy łodzią na połów z portu w Kołobrzegu czy Nexo. A duńska licencja nie przewiduje limitu dorsza. Niezależenie od tego ile wolno a ile nie jest jeszcze zdrowy rozsadek. A ten nie pozwala na dorszowe rzezie nawet jak limit nie obowiązuje. Od początku staramy się promować wędkarstwo morskie w nowej, chciałbym powiedzieć nowoczesnej formie. Założyliśmy że uprawiamy wędkarstwo a nie rybołówstwo zakamuflowane pod szyldem rejsów na dorsze i dziesiątków kilogramów białka zwożonych do domu. Nawet kosztem mniejszej ilości klientów którym nasze zasady nie odpowiadają.
Tak wiec porównywanie Kuby czy mojej łódki do polskiego siermięznego łowienia, gumofilcowstwa czy kłusownictwa jest trochę niesmaczne. Przynajmniej jak dla mnie. Tym bardziej że , jak kojarzę, kolega który to naspał nie był z nami na rybach i anie nie kłusował ani nie był świadkiem kłusownictwa na mojej łodzi. A wrzucanie wszystkich do jednego wora jest trochę zajęciem płytkim , żeby nie powiedzieć prostackim... Zapraszam kolegę na ryby, może wówczas będziemy mogli bardziej sensownie podyskutować.
Pozdr
#10 OFFLINE
Napisano 12 sierpień 2010 - 19:11
Byłem na dorszach raz, złowiłem około 20 stuk do 3kg, WSZYSTKIE wypuściłem, 3 dałem koledze. Załoga za to zabiła jakieś 200kg ryb w sumie. Dorszowanie na kutrach turystycznych to dla mnie czyste, obrzydliwe mięsiarstwo do którego można jedynie porównać równie obrzydliwe oklejanie sztucznych przynęt rybią skórą brrrrr. (BTW jakby ktoś zamówił manekina do sklepu ze skórą człowieka, to na jerkait by zrobili???)
Więcej nikt na dorszowanie mnie nie namówi. Za to z Tobą Danielu na czystej łódce, miłe łowienie to na pewno co innego.
Jeszcze jedno. Po jaką cholerę zabijać ryby?! Wędkarz chyba lubi żywe ryby nie? eeee za długi temat.
#11 OFFLINE
Napisano 13 sierpień 2010 - 06:53
Pisząc post o 7 sztukach nie miałem najmniejszego zamiaru oskarżać Kuby o mięsiarstwo, bo tak jak napisał danielXR znalazłem informację ile dorszy Kuba złowił a nie ile zabrał do domu. Z drugiej strony w pierwszym poście Kuba napisał gdzie się kąpał, a nie gdzie łowił dlatego zdecydowałem się zamieścić małą wzmiankę o przepisach dla ogłólnej wiadomości, a nie po to żeby kogoś strofować, bo tego, że mogliście łowić na duńskiej licencji domyśliłem się na początku Poza tym naturalnym dla mnie jest, że na jednostce takiej jak Xrods (oferującej zdecydowanie wyższy standard i kulturę łowienia niż większa część jednostek wędkarskich) promowane jest C&R, zresztą tak jak na całym j.pl więc logicznym jest, że ludzie udzielający się na forum do mięsiarzy nie należą
Odnośnie kutrów zabierających wędkarzy na dorsze.
Nie do końca jest tak jak wielu wędkarzy uważa. Ostatnimi czasy i tam nastąpiła mała poprawa, oczywiście nie na wszystkich jednostkach (myślę w tej chwili o kutrach kołobrzeskich). Mam na myśli to, że armatorzy i szyprowie sami zaczeli dbać o przestrzeganie limitów i wymiaru ochronnego. Jednak wiadomo, przy 20-tu wędkarzach na jednostce nie da rady wszystkiego upilnować, tym bardziej, że szyper nie może zabronić wzięcia ryby poza limitem czy wymiarem ochronnym. Może wędkarzowi co najwyżej zwrócić uwagę, a z jakim odbiorem w wiekszości takie uwagi się spotykają pewnie się domyślacie. Aczkolwiek zdarzyło mi się rozmawiać z ludźmi, który po zejściu z kutra nie mieli żadnej ryby, ale tylko z tego powodu, że wszystkie wypuścili. Muszę przyznać, że byłem mile zaskoczony Niestety nie zmienia faktu, że lwia część wędkarzy płacących 150zł za rejs płynie po filety a nie na ryby. Szkoda.
#12 OFFLINE
Napisano 13 sierpień 2010 - 07:33
Pływałem na kutrach z Kołobrzegu tylko na polskim terenie.
Mam takie wątpliwości jak moi przedmówcy.
Problem jest i będzie wracał. Choćby zbyt niski limit - 7 sztuk.
I jeszcze jedno: jak odróżnić w Kołobrzegu dorsza czy to duński czy polski, którego można według ekologów jeść bez obawy wyniszczenia, w odróżnieniu od duńskiego (stado zachodnie)który niebawem może wyginąć?
#13 OFFLINE
Napisano 13 sierpień 2010 - 07:45
#14 OFFLINE
Napisano 13 sierpień 2010 - 08:30
Człowiek raz na rok odwiedzi Baltyk złowił kilkanascie dorszy i zaczyna sie nagonka i sledztwo....zabrał czy wypuscił ??! Pewnie wam ta sprawa spac nie daje co??
Proponuje kubeł zimnej wody na głowe
#15 OFFLINE
Napisano 13 sierpień 2010 - 09:04
#16 OFFLINE
Napisano 13 sierpień 2010 - 09:06
#17 OFFLINE
Napisano 13 sierpień 2010 - 09:40
Oczywiście łowienie ryb na sprzedaż czy do szerokiego rozdawnictwa to już nie jest wędkarstwo tylko rybołówstwo i nie ten sposób wędkowania miałem na myśli.
PS. I to komu się za to dostało. @Kuba został mięsiarzem pełną gębą
#18 OFFLINE
Napisano 13 sierpień 2010 - 10:53
Kuba nie został żadnym mięsiarzem, tylko połowił ładne ryby na fajnej łódce w dobrym towarzystwie, czego mu zazdroszczę
P.S. Jakis czas temu w Norwegii podjęto próbę sadzowego chowu dorsza (tak jak łososia). Czy im to wyszło - nie wiem.
#19 OFFLINE
Napisano 13 sierpień 2010 - 17:44
Ale mnie poniosło...sorry za off-top.
#20 OFFLINE
Napisano 14 sierpień 2010 - 00:20
zabijam kilka ryb w roku i je zjadam. Około 1%. Zjadam! :D
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych