Cześć,
Szukam kija na głowacicę, nigdy nie jeździłem za tą rybą.
Do tej pory po prostu pstrąg i lipień, ale teraz chce spróbować.
Ma ktoś jakieś fajne doświadczenia, może mi wskazać kijek warty rozważenia ?
dzięki
Dawid
Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.
Napisano 13 grudzień 2015 - 13:05
Cześć,
Szukam kija na głowacicę, nigdy nie jeździłem za tą rybą.
Do tej pory po prostu pstrąg i lipień, ale teraz chce spróbować.
Ma ktoś jakieś fajne doświadczenia, może mi wskazać kijek warty rozważenia ?
dzięki
Dawid
Napisano 13 grudzień 2015 - 13:27
Napisano 13 grudzień 2015 - 13:33
No własnie...
a można mieć jednoręczny na główke?
cena: w granicach 1000-1500
Dawid
Napisano 13 grudzień 2015 - 18:22
A dlaczego nie? Jak będziesz łowił na nimfę, to nie wyobrażam sobie kija dwuręcznego.
Napisano 13 grudzień 2015 - 18:46
Użytkownik robert.bednarczyk edytował ten post 13 grudzień 2015 - 18:49
Napisano 13 grudzień 2015 - 19:38
dzięki za odpowiedz!
Napisano 13 grudzień 2015 - 23:05
A dlaczego nie? Jak będziesz łowił na nimfę, to nie wyobrażam sobie kija dwuręcznego.
możesz rozwinąć?
łowienie nimfami kijem dwuręcznym to bardzo wygodna sprawa.
sam tak łowie, jak i bardzoooooo wielu wedkarzy w ameryce.
pomijam fun łowienia DH.
to naprawdę świetna zabawa.
głowacic nigdy nie łowiłem, ale domyślam się ze będzie to rzeka przynajmniej średnia, muchy duże lub bardzo duże.
moim zdaniem switch w 7mej klasie idelanie wpasuje się w takie łoweinie.
warto spróbować.
pozdrówka
Użytkownik peresada edytował ten post 13 grudzień 2015 - 23:10
Napisano 14 grudzień 2015 - 06:20
Ilu wedkarzy tyle opinii
Z doswiadczen tajmieniowych(praktycznie ta sama ryba) podpowiem Ci,ze najwygodniej lowilo mi sie kijami w klasie 9, 9 stopowymi. Jezeli chodzi o dwureczne to stosuje switcha tez w klasie 9. Moje wedki to Redingtony i TFO. Srednia polka, ale to mocarne kije, idealne na duze drapiezniki.
Napisano 14 grudzień 2015 - 19:00
Jest wiele ryb, których nigdy nie złowiłem. Nie złowiłem łososia, troci, pstrąga źródlanego...
Ale głowacic trochę złowiłem, i sporo zatłukłem w czasach, gdy o C&R nikt nie słyszał. Na muchę też połowiłem, choć więcej spinningiem.
Ponad trzydzieści sztuk sekcjonowałem, pod kątem zawartości żołądka.
Głowacica, duża, jest drapieżnikiem, zajadłym wilkiem wodnym. Chruścików nie jada.
Ponieważ nie chcę wprowadzać na forum fermentu, zadaję niniejszym pytanie: czy koledzy chcecie poznać moje zdanie na ten temat?
Napisano 14 grudzień 2015 - 19:10
A jaki tam ferment?
Pisz co wiesz i tyle .
Co do zawartości żołądków - duża ryba rozkłada się najwolniej -wszystko co mniejsze i delikatne wykrywane jest trudniej, ale to truizm.
Czekam na opinie, bo głowatki na muchę łowiłem przypadkowo i nie były duże.
Napisano 14 grudzień 2015 - 21:12
Okej.
Łowienie głowacic na nimfę. Złowić oczywiście można, ale jak wygląda proceder?
Duża głowacica, nie żerująca, stoi sobie przy dnie, na nic nie zwraca większej uwagi, można ją podejść całkiem blisko. Będzie stala pod nogami wędkarza.
Wszystko, co żyje, musi oddychać. Głowacica też. Stoi sobie przy dnie, niczego się nie boi, bo instynkt mówi jej, że ona jest monarchą, ona jest suwerenem, przed nią wszystkie ryby uciekają. Stoi i oddycha, miarowo otwierając paszczę, wciągając wodę wzbogaconą tlenem, która opływa jej skrzela, ergo: narząd oddechowy.
I to wykorzystywali muszkarze(?). Podchodzili taką nieaktywną głowacicę, przez kilka godzin puszczając obciążoną nimfę, licząc, że wraz z zassanym strumieniem wody nimfa wpłynie do paszczy inkryminowanej ryby. Udawało się, i to dość często.
Jasne jest, że taka metoda niczym nie różni się od typowego szarpaka. Ale nawet w prasie wędkarskiej wychwalali się niektórzy łowieniem tych ryb na nimfę.
Powiem więcej. Miałem kolegę, niestety dziś już nieżyjącego, który nie posiadając sprzętu muchowego, tą metodą wytargał kilkanaście głowacić na pęczak, na przepływankę.
Insynuacje? Nie, zapewniam. Też ten proceder zastosowałem onego czasu, z dobrym skutkiem. Nikt mi nie wmówi, że miarowa głowacica jest smakoszem larw chruścika, nikt. To drapieżnik, krwiożerczy, zajadły. Tak ją ukształtowała natura.
Natomiast z powodzeniem można stosowac streamera, dużego, ale o tym jutro. To jest metoda godna dżentelmena.
Napisano 14 grudzień 2015 - 21:44
Natomiast z powodzeniem można stosować streamera, dużego, ale o tym jutro. To jest metoda godna dżentelmena.
Trudno się nie zgodzić...
Napisano 14 grudzień 2015 - 22:58
Okej.
Łowienie głowacic na nimfę. Złowić oczywiście można, ale jak wygląda proceder?
Duża głowacica, nie żerująca, stoi sobie przy dnie, na nic nie zwraca większej uwagi, można ją podejść całkiem blisko. Będzie stala pod nogami wędkarza.
Wszystko, co żyje, musi oddychać. Głowacica też. Stoi sobie przy dnie, niczego się nie boi, bo instynkt mówi jej, że ona jest monarchą, ona jest suwerenem, przed nią wszystkie ryby uciekają. Stoi i oddycha, miarowo otwierając paszczę, wciągając wodę wzbogaconą tlenem, która opływa jej skrzela, ergo: narząd oddechowy.
I to wykorzystywali muszkarze(?). Podchodzili taką nieaktywną głowacicę, przez kilka godzin puszczając obciążoną nimfę, licząc, że wraz z zassanym strumieniem wody nimfa wpłynie do paszczy inkryminowanej ryby. Udawało się, i to dość często.
Jasne jest, że taka metoda niczym nie różni się od typowego szarpaka. Ale nawet w prasie wędkarskiej wychwalali się niektórzy łowieniem tych ryb na nimfę.
Powiem więcej. Miałem kolegę, niestety dziś już nieżyjącego, który nie posiadając sprzętu muchowego, tą metodą wytargał kilkanaście głowacić na pęczak, na przepływankę.
Insynuacje? Nie, zapewniam. Też ten proceder zastosowałem onego czasu, z dobrym skutkiem. Nikt mi nie wmówi, że miarowa głowacica jest smakoszem larw chruścika, nikt. To drapieżnik, krwiożerczy, zajadły. Tak ją ukształtowała natura.
Natomiast z powodzeniem można stosowac streamera, dużego, ale o tym jutro. To jest metoda godna dżentelmena.
Napisano 15 grudzień 2015 - 07:33
to ja po prosze w wolnej chwili o opis metody dżentelmena:)
dzięki:)
Napisano 15 grudzień 2015 - 10:56
Lapanie takiej ryby na nimfe, to dla mnie perwersja.
Napisano 15 grudzień 2015 - 11:06
Okej.
Łowienie głowacic na nimfę. Złowić oczywiście można, ale jak wygląda proceder?
To mi przypomina mity tworzone czy tylko propagowane przez Krzyśka Kaletę dobre dwadzieścia lat temu ...
Oczywiście, wśród różnych "łowców" i "miłośników" rozliczne "drogi na skróty", zwłaszcza do istotnej zdobyczy, są rozpowszechnione ... niestety ...
Natomiast w wędkarstwie wiele dziedzin jest mniej rozpoznanych i uprzedzenia to rozpoznanie utrudniają ... Nie ma nijakiej "perwersji" w łowieniu dużych ryb na nimfę czy jakąkolwiek inną muchę ... Skoro steelhead'y można ... Łososie można ... dlaczego głowacicy odmawiać spróbowania tak ciekawej metody i przynęty???
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski
Napisano 15 grudzień 2015 - 11:37
Lapanie takiej ryby na nimfe, to dla mnie perwersja.
no to chyba filmik wyczerpał temat :-)
wiadomo jakie kije warto stosować :-)
piękna ryba pięknie potraktowana :-)
pozdrówka
Napisano 15 grudzień 2015 - 11:39
Jasne, ze mozna. Mozna, tez na turlanego robaczka albo filecik ze szprotki... To tez bardzo ciekawe metody
Stanie nad ryba i "meczenie buly" to wlasnie dla mnie perwersja.
Napisano 15 grudzień 2015 - 11:47
Jasne, ze mozna. Mozna, tez na turlanego robaczka albo filecik ze szprotki... To tez bardzo ciekawe metody
Stanie nad ryba i "meczenie buly" to wlasnie dla mnie perwersja.
Dostaniesz reprymende za segregowanie metod na te lepszego i gorszego sortu, i to wedle wlasnego uznania
Wciaz niestety wsrod wedkarzy istnieje cos takiego jak "frajda z holu na delikatnym sprzecie" i inne tego typu madrosci przekazywane miedzy wedkujacymi. Spotkania z przypadkowymi zdobyczami i pojedyncze hole (rozglosione) sprawiaja, ze ludziom sie wydaje, ze metrowa ryba na zylce 0,18 mm to przeciez "LUZ".
Ubogosc wod sprawia, ze wedkujacy musza wycisnac juz nie 200 %, ale najlepiej 666 %, z kazdego holu, kazdego podebrania . Dodac dramatyzmu w opisie, powiekszyc zdobczyc itd itp.
Nie ma na to lepszej metody niz mozliwosc polowienia "meskich" ryb przewidzianym do tego sprzetem.
To sie tyczy pstragow, lososi, sumow i innych obiektow zainteresowan .
Ale do tego dostep maja nieliczni, a reszta zyje niestety w sferze basni i opisow gazetowo - internetowych powtarzajac mity i legendy.
Napisano 15 grudzień 2015 - 11:50
Jasne, ze mozna. Mozna, tez na turlanego robaczka albo filecik ze szprotki... To tez bardzo ciekawe metody
Stanie nad ryba i "meczenie buly" to wlasnie dla mnie perwersja.
Proponuję uświadamiajacy kontakt z tymi, którzy łowią ... Regularnie łowią i celowo łowią ... nie "podhaczają" ... Zapewniam, że to żadne "męczenie buły" ... zaś łowienie na nimfę niejedno ma imię ...
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych