To co wczoraj wydawało się niemożliwe, dzisiaj stało się rzeczywistością. Co dokładnie? Po tytule naszej wiadomości pewnie domyślacie się o co chodzi. Miło nam poinformować, że jesteśmy autorami kolejnej pozytywnej zmiany w Polsce. Tym razem, na Odrze we Wrocławiu, ustanowiliśmy odcinek „No kill”. Kawał rzeki, w której chcemy wyznaczać standardy nowoczesnego wędkarza - dbamy o środowisko, wszystkie złowione ryby wracają do wody. O tym wszystkim poniżej przeczytacie w relacji Rafała (@ZedSet), który jest autorem i realizatorem pomysłu.
*********************
Wniosek został przedłożony na spotkaniu Komisji Zagospodarowania Wód przy Okręgu PZW Wrocław. Za wnioskiem wstawił się Kapitanat Sportowy. Zdaje się że wielu osobom zależało na powstaniu tego łowiska ale nie było chętnych, bądź chęci, by temat dostatecznie zgłębić a finalnie dopiąć i przekazać wrocławskim wędkarzom takie łowisko.
Komisja pozytywnie zaopiniowała wniosek, który zatwierdził Zarząd Okręgu Wrocław. Tak więc już teraz mogę napisać, że na odcinku wód środkowej Odry we Wrocławiu, z początkiem 2016 r. powstanie odcinek "No Kill”! Statusem zostanie objęty kanał powodziowy, od Mostu Bartoszowickiego do jego ujścia. Długość kanału mierząc od jazu wynosi 5,5km. Może nie jest to łowisko ogromnych rozmiarów ale od czegoś trzeba zacząć.
A teraz krótko o historii powstania wody „No kill” we Wrocławiu.
Ziarno zamętu zaczęło kiełkować w mojej głowie w zeszłym roku. Uskuteczniając street fishing we Wrocławiu miałem okazję obserwować "różne" sytuacje, które na pewno nie przystają do wizerunku nowoczesnego i etycznego wędkarza. Temu wszystkiemu towarzyszyło uczucie niemocy. Jednak by używać słowa "niemoc" wpierw trzeba podjąć jakieś działania a ja jak dotąd byłem tylko biernym obserwatorem.
Wspomniana bierność pękła wraz z organizacją pierwszego spotkania SFP we Wrocławiu, które odbyło się na początku września. Później otrzymałem propozycję zorganizowania listopadowej imprezy. Pomyślałem - "dlaczego nie?”. Wśród wielu atrakcji postanowiliśmy zarybić Odrę. Podjęliśmy więc rozmowy z okręgiem PZW we Wrocławiu. I tu, niemal klasycznym odruchem Pawłowa, przed moimi oczyma pojawił się obraz, powszechny wśród wielu wędkarzy, instytucji niedostępnej, odrzucającej wnioski wędkarzy itd. Było, jak to się później okazało, częściowo mylne wyobrażenie.
Do rozmów usiadłem z Krzysztofem Wawerem, który jest członkiem Komisji Zagospodarowania Wód. Przed zawodami miałem okazję poznać Tomka Wieczorka i to jemu pierwszemu przedłożyłem ideę utworzenia „no kill we Wrocławiu. Skonsultowaliśmy to z Krzyśkiem, który w całości poparł ten pomysł. Machina ruszyła. Działania były przeprowadzane w sposób konkretny, rzeczowy. Mieliśmy jednak wspólny cel. Pozostało napisać wniosek i cierpliwie czekać na jego rozpatrzenie.
Dzień obradowania komisji był długi. Oczekiwanie na wynik głosowania...dłużyło się w nieskończoność. To chyba najmniej przyjemna część całego projektu. W końcu odbieram telefon i … całe napięcie zaczęło schodzić. Wiecie już dlaczego? Dotarło do mnie, że mamy pierwszy odcinek „no kill” we Wrocławiu i pierwszy takiego typu projekt zrealizowany pod banderą Street Fishing Poland.
W tym miejscu dziękuję w imieniu swoim oraz wrocławskich wędkarzy Krzyśkowi i Tomkowi za wsparcie i pomoc przy realizacji tego pomysłu. Dziękuję Panowie!
Jestem przekonany, że nasze specjalne łowisko będzie dostarczało wędkarzom wielu niezapomnianych emocji a zdjęcia z okazami będą gęsto zamieszczane w tym właśnie wątku. Mam też świadomość, że będzie dochodziło do incydentów ale reagujcie, dzwońcie gdzie trzeba, nie bądźcie bierni. To dobro wspólne, opiekunem łowiska jest każdy z nas wędkarzy, miłośników street fishingu w Polsce.
Państwowa Straż Rybacka:
- Komenda Wojewódzka Wrocław : 71 340 69 24
- posterunek Wrocław: 507 135 850
507 135 851
- Policja: 997
- Straż Miejska: 986
Użytkownik remek edytował ten post 22 grudzień 2015 - 20:29