Brawo Kamil
Przepiekne zdobycze!
To na jakies czeburaszkI ?czy co to za przynety w buziach macie ?
Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.
Napisano 18 maj 2016 - 19:05
Brawo Kamil
Przepiekne zdobycze!
To na jakies czeburaszkI ?czy co to za przynety w buziach macie ?
Napisano 18 maj 2016 - 19:10
Dziękuje 10 gramowe głowacze + 10g czeburaszka od Krzysia Stepanow robiły robotę Panie Daniel:-)Wędka to nowy seryjny Legend Elite 7-21g, kołowrotek stella c3000sdh z 2010 roku i plecka daiwa Morethan chociaż po paru dniach zrobiła sie jak sznurek i mocno strzępiła:-(Brawo Kamil
Przepiekne zdobycze!
To na jakies czeburaszkI ?czy co to za przynety w buziach macie ?
Użytkownik suli102 edytował ten post 18 maj 2016 - 19:23
Napisano 18 maj 2016 - 19:17
Napisano 18 maj 2016 - 20:34
Piekne kolorki i kondycja
Napisano 21 maj 2016 - 21:55
Wczorajszy pstrążek na długą nimfkę pod prąd .
_MG_7168.jpg 60,41 KB 27 Ilość pobrań
I tęczak na chrusta który dopiero za czwartym podejściem dał się oszukać .
Napisano 22 maj 2016 - 23:21
Popularny
Napisano 23 maj 2016 - 16:51
Jakie przynęty sprawdziły się na takich łowiskach?
Napisano 23 maj 2016 - 16:56
From the land of ice and fireGeneralnie ciezkie lowienie, jak powialo od lodowca to nie da rady wysiedziec nawet w dwoch polarach, kurtce puchowej i kurtce do brodzenia. Mielismy tez ze dwa dni gdzie caly czas bylo czuc siarke w powietrzu. Ryby ciezkie do zlowienia, glownie siedzialy na glebinach i daleko od brzegu. W niektorych miejscowkach, trzy cztery metry od brzegu zaczynala sie pionowa sciana na 30 lub wiecej metrow, byly tez takie gdzie mozna bylo sobie opuscic przynete na 20+ metrow pod samymi nogami Woda krysztal, co zreszta widac na zdjeciach.Jak juz cos wzielo to zaczynala sie jazda. Najlepiej walczyly samce, a tak juz na maksa takie pstragi po 60cm.Nawet nie wyskoki, tylko normalnie odjazdy na ogonie po 3-4 metry, jak jakis tarpon Wielkie ryby byly spokojniejsze.Nowke Power pro 20lb, wyrzucilem do kosza po 4 dniach lowienia. Pozniel lowilem Daiwa morethan, ale to zbyt delikatna linka na takie warunki. ABU travela zlamalem, buty do brodzenia wlasciwie moge wyrzucic... Poprostu dostalismy w koscAle czasami cos tam sie wydlubaloNIE CYTUJEMY ZDJĘĆ!
Piekna, gruba sprawa.
Takie ryby wymagaja trudu, krwi i lez
Nie ma inaczej...a jesli jest inaczej, to chyba nie ma takiej przyjemnosci jak ta widoczna na zdjeciach
Szczerze gratuluje i pozdrawiam
Jakiej grubosci PE miales ta linke Morethana, ze okazala sie ogolnie za delikatna ?
Jakim sprzetem lowiles skutecznie ( w sensie, ze nie zawiodl) ?
Dzieki za informacje
Napisano 23 maj 2016 - 19:54
Jakie przynęty sprawdziły się na takich łowiskach?
Piekna, gruba sprawa.
Takie ryby wymagaja trudu, krwi i lez
Nie ma inaczej...a jesli jest inaczej, to chyba nie ma takiej przyjemnosci jak ta widoczna na zdjeciach
Szczerze gratuluje i pozdrawiam
Jakiej grubosci PE miales ta linke Morethana, ze okazala sie ogolnie za delikatna ?
Jakim sprzetem lowiles skutecznie ( w sensie, ze nie zawiodl) ?
Dzieki za informacje
Co do trudu, krwi i lez... to jeden z nas sobie nawet poplywal Woda tak przezroczysta ze przy lekkim wiaterku nie wiadomo czy kamien przed toba jest 20 centow glebiej czy poltora metra
Morethan PE 1.0, 22lb, mocna, mega sliska, super sie rzuca, ale na kamienie islandzkie zbyt delikatna (zreszta jak wiekszosc plecionek). Skalki wulkaniczne, cos miedzy pumeksem a papierem sciernym, przynety czepiaja sie tego niemilosiernie, strat sporo. Daiwa przetarla mi sie ze dwa razy, jak probowalem wyrwac z zaczepu. Lepiej sprawdzala sie power pro, ale trzeba odcinac po kawalku. Takze w czwarty dzien przy rzucie juz wyrzucalem polowe podkladu na szpuli. Zdecydowanie najlepsze wrazenie zrobila mna mnie sunline cast away, lowilem nia w tamtym roku, i po Islandii jeszcze wytrzymala prawie caly sezon.
Co do sprzetu, to glownie lowilem na spirolino, 3-metrowym travelem ABU do 35g. Ktory zreszta polegl i zaliczyl zlamanie W zapasie mialem travela daiwy 3.35m i do 60g do ciezszych spirolino, oraz wedke 2.6m do lowienia z mucha i ciezarkiem (ale tej zadko uzywalem). Reguly zreszta nie ma, w tamtym roku dwie ryby zlowilem na 2-metrowa wedke Jak ryby podejda z glebiny, blizej brzegu, to mozna je zlowic doslownie pod nogami. Co do przynet to mialem muchy kolo 10cm, 10cm+. Chlopaki jak machali muchowkami, to czasami przynetami iscie szczupakowymi Skutecznie zreszta
Jak ktos sie wybiera z nastawieniem ze sie nalowi do syta, ogromnych ilosci ryb, to moze sie rozczarowac Generalnie nudne lowienie i ciagle biczowanie wody. Mozna tak sobie biczowac pare dni, az wreszcie trafi sie ta godzina zero... i wtedy mozna sie zaprzyjaznic nawet z metrowka Napewno tam jeszcze wroce, ale juz bardziej zeby zapolowac na palie.
Napisano 23 maj 2016 - 20:01
"Jak ktos sie wybiera z nastawieniem ze sie nalowi do syta, ogromnych ilosci ryb, to moze sie rozczarowac Generalnie nudne lowienie i ciagle biczowanie wody. Mozna tak sobie biczowac pare dni, az wreszcie trafi sie ta godzina zero... i wtedy mozna sie zaprzyjaznic nawet z metrowka Napewno tam jeszcze wroce, ale juz bardziej zeby zapolowac na palie."
Prawie jak u nas na Parsęcie tylko nie te KLIMATY
Napisano 04 czerwiec 2016 - 22:36
Na Dunajcu to trzeba się z nimi dobrze naciągać, żeby je z wody wyjąć . Brania na woblerka (twitch) takie, że mało wędki z ręki nie wyrwie.
20160531_062845www (Kopiowanie).gif 174,75 KB 32 Ilość pobrań
20160531_100545www (Kopiowanie).gif 256,43 KB 26 Ilość pobrań
20160531_102941www (Kopiowanie).gif 443,74 KB 26 Ilość pobrań
20160603_152550www (Kopiowanie).gif 172,31 KB 31 Ilość pobrań
Napisano 05 czerwiec 2016 - 22:32
Tydzień temu odwiedzilismy wraz z kolegą Robertem Bednarczykiem Dunajec.
Dobre streamerowe łowy.
DSCN0045.JPG 98,15 KB 31 Ilość pobrań
Zapraszam do lektury obszerniejszej relacji
http://jerkbait.pl/b...-twarde-dowody/
Napisano 06 czerwiec 2016 - 21:32
Sanowy 45 cm z soboty. Sprzętowo szklaczek Ego #4, muszka #18 przypon 3 lb.
DSC_0158_1.jpg 72,3 KB 25 Ilość pobrań
Napisano 09 czerwiec 2016 - 00:19
Kolejny powiew wczesnej wiosny
DSC_3175.JPG 69,07 KB
23 Ilość pobrań
DSC_3174.JPG 58,15 KB
22 Ilość pobrań
Użytkownik michcio edytował ten post 09 czerwiec 2016 - 00:20
Napisano 12 czerwiec 2016 - 19:08
Popularny
Udało się też coś złowić w kropki
Napisano 13 czerwiec 2016 - 06:45
Piękne, dunajcowe .
Użytkownik yffea edytował ten post 13 czerwiec 2016 - 06:49
Napisano 19 czerwiec 2016 - 17:07
Dzisiaj był dobry dzień w Yorkshire . Mógłby być lepszy ale dwie większe ryby dały dyla , jeden w podbieraku , po prostu wyskoczył , wypluł woba i poszedł . Drugi jak wariat skakał to i wyskakał sobie Ogólnie sporo ładnych kropasów a tylko kilka małych , na zupełnie nowych miejscówkach . Ten z fotki dziabnął w łamańca malowanego tak jak on sam , nieznanej firmy . W zasadzie tylko na Salmo nic nie brało dzisiaj
krop.JPG 86,54 KB 27 Ilość pobrań
Napisano 23 czerwiec 2016 - 08:23
Moje ostatnie kropkowane zdobycze.
Inwalida - bez płetw piersiowych. Namierzony tydzień wcześniej, i oceniony na +45 cm. Do "piątki" z przodu ciutkę zabrakło.
Złowiony dla odmiany na muchę (klasyczna bażantka ze złotą główką) - kijek Greys GS2 #5, linka AirFlo Ridge DT#5, przypon 0,18 mm. Branie mega delikatne, przypominało wcześniejsze brania płotek:
Ten samiec już ma komplet płetw i siadł na spina. Jak na razie fartowny kij - poprawiony przez Tomka eS, Berkley LightningRod pierwotnie do 21 g, 2,1 m; młynek "podlodowy" TP XTR 1000; żyłka 0,18 Stroft; na końcu zestawu własnej produkcji koczkodan na główce 1,5 g. Tego dnia olewały całkowicie woblery, wahadełka i obrotówki. Na dżigi brania były zaraz po wpadnięciu przynęty do wody. Góra dwa obroty korbką i BACH.
I taki spaślaczek na koniec wypadu(zestaw jak powyżej, jedynie dżig lżejszy, bo 1 g). Też był namierzony wcześniej jakieś dwa tygodnie wcześniej.
Użytkownik Kokosz edytował ten post 23 czerwiec 2016 - 08:26
Napisano 28 czerwiec 2016 - 18:09
Popularny
Z tym gosciem poznawalem sie na raty.
Pierwszy raz uderzyl we wlochatego zonkera w pierwszym tygodniu marca 2016.
Nie trafil.
Nie poprawil.
Szeroko rozlana rzeka ze skupiskami sporych kamieni i niewielkimi zaglebieniami dna stanowila doskonale tlo do obserwacji jegomoscia.
Kilkakrotne spotkanie wzrokowo pozwolilo oszacowac rozmiar dosc dokladnie.
W kwietniu na super niskiej wodzie odprowadzil kilka razy rozne wabiki, bez zadnej agresji.
W maju na wodzie powodziowej tez przyplynal za przyneta...ale jej nie dotknal.
Gdy woda wrocila do normy nie pokazal sie.
Przeszlo mi przez mysl, ze sie wyniosl podczas wysokiej wody.
Pierwsza wizyta z mniejszymi wabikami zaawocoowala kolejnym spotkaniem. Przyplynal, nie uderzyl, odplynal.
Wiedzialem, ze sie nie wyniosl.
20 minut pozniej stojac na kamiennej polce i patrzac jak mucha konczy swoj przebieg, katem oka dostrzeglem ruch w rynnie pod nogami.
Ustawil sie, jak mucha doplynela to po prostu ja skasowal.
A wiec jednak!
Walka, ryba w kapitalnej formie. Pierwsza proba podebrania skonczyla sie ochlapaniem z ogona i bylem ciut mokry.
Drugie podprowadzenie i znow odjazd i wyskok . Stracilem glowe. Zamiast go uspokoic i obejsc, zaczalem go holowac coraz mocniej do siebie.
Skonczylo sie, tak jak sie skonczyc musialo.
Wypial sie z haka bez zadziora, a ja zostalem mokry i zdenerwowany. Kazda taka strata takiej ryby boli i drazni. Nie potrafie zachowac dystansu.
Nastepnego dnia byly dosc aktywne, wiec postanowilem go odwiedzic znow.
Tym razem zmiana podejscia, troche inna mucha. Zamiast isc wzdluz brzegu, szedlem srodkiem rzeki. Skalnym garbem (swietne miejsca na ciut wyzsza wode).
Ktores podanie przynety w okolice kamiennej polki ...plynie.
Skasowal muche pewnie. Na dluzszej lince tym razem. Spokojnie podnioslem wedke do gory i bez holowania patrzylem jak splywa w dol powoli. Tym razem hol mial byc wyrachowany
Odwracam sie i....mnie nie ma.
Za mna byl kamien na garbie skalnym. Potknalem sie tak, ze woda sie nade mna zamknela. Opilem sie wody. No kompletna zwala.
Otrzepawszy sie widze, ze ryba nad na haku. Mucha najwidoczniej w nozyczkach.
Hol wiec trwa. W spodniobutach ciezko, bo wody sporo.
Ale walka juz spokojniejsza. W koncu go minalem!
Stojac ponizej ryby (idealna pozycja moim zdaniem) lekko podnioslem wedke do gory i pozwolilem mu splynac z nurtem. Krok do przodu i juz sie trzepocze w moim za duzym na pstragi podbieraku.
Miarka pokazala 61, wiec oszacowalem go dosc dokladnie.
Zdjecie wyszlo jak wyszlo. Dziekuje za zrozumienie.
Ostre popoludniowe slonce niemal w poziomie i glebokie cienie nie ulatwily .
Odplynal spokojnie po chwili reanimacji w rynnie ponizej kamiennej polki.
Niech rosnie!
Pozdrawiam
Napisano 28 czerwiec 2016 - 21:21
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych