Panowie mieliście takie zdarzenie? Branie pstrąga , szybki hol do podbieraka. Szybka fotka i ryba do wody. I tu sprawa dziwna. Reanimacja dobre kilka minut. Ryba stoi podparta ręką , ale kompletnie sie nie rusza. Po tych kilku minutach bardzo powoli oschodzi na pół metra i staje bez ruchu. stałem nad nią z minute i spokojnie mogłem ja wziąć w rękę jeszcze raz. Przesunąłem ją w mocniejszy wlewik , pstrag spłynął w troszkę głębszą wodę i znowu stanął jak wryty. Dodam ze ryba 40 cm zapieta w pysk , a nie gdzies za skrzela.
Powiedzcie czy taka ryba dochodzi do siebie pózniej ,bo przyzwyczajony jestm ze wypuszczany pstrąg strzela z ręki jak torpeda.