W tym roku chcę spróbować dropa na sandacza i mam parę pytań. Łapać będę na wodzie stojacej 2-5m, gumy wielkości 4-5"
-czy łapiąc w karczach na offsety tradycyjnie uzbrojone jak pod czeburaszkę jest szansa wcięcia sandacza. Zaczepiając za pyszczek pewnie będzie dużo zaczepów.
- jakiej gramatury ciężarki kupić myślałem 15g na bezwietrzne dni i 20-25g jak zacznie wiać.
Nie będzie za lekko?
Sprzętowo to inazuma 198 do 32g, plecionka i regenerator SG 0,50. Łapię z Łodzi
Przepraszam, że jeden post pod drugim, ale cos poszło nie tak przy dodawaniu odpowiedzi na oba posty.
Zatem druga odpowiedź na drugie pytanie, mam nadzieję że wybaczycie
Zbroję swoje przynęty dropshotowe dokładnie tak samo, jak podczas nadziewania ich na główke jigową. Czasami zbroję za pyszczek, ale przy sandaczach póki co nie zauważyłem jakiejś ogromnej różnicy w ilości brań, już bardziej okonie reagowały na zmianę sposobu zbrojenia przynęt.
Idąc dalej, często łowiłem w karczach np Turawa czy tez kamieniach w szwedzkich jeziorach. Nie zauważyłem jakos wybitnie zwiększonej czepliwości hakiem o karcze, a zazwyczaj grzęźnie ciężarek w zaczepach co łatwo poznać po tym, że po wyjęciu zestwu owego ciężarka brak, a reszta jakby jest
W mojej prywatnej opinii zatem sposób nakładania przynęty na hak ma pomijalne znaczenie w ilości zaczepów.
Ale, bo jest ale - często łowię wyżej niż niżej, ponieważ tak mam lesze efekty. Jesli ryby mi biorą, gdy przynęta jest umieszczona niżej niż 30 cm to zazwyczaj przesiadam się na jigowanie.
Druga część pytania o ciężarki - ogólnie bym poszedł tak jak piszesz z gramaturą. Ciężarki rzędu 40 gramów czy więcej używam podczas wędkowania w nurcie rzecznym i też tylko wtedy gdy muszę. Zasadaniczo łowię zawsze tak lekko jak to jest możliwe.
Twój zestaw jest dosyć mocnym zestawem, zatem zbyt lekki ciężarek i przynęta może być nieco utrudnieniem, ale też się da. Zdarzało mi się wędkować zestawem, gdzie ciężarek ważył 15 gramów, guma miała 7 lub 8 cali i wszystko było zmontowane na wędzisku z cw bliskim 50 gramów. Podyktowane to było himerycznością ryb wtedy, a reagowały tylko na duże bardzo neutralnie pracujące przynęty. Ciężarek służył tylko opadowi zestawu do dna, bo praca i tak odbywała się praktycznie na luźnej lince, lekkich łagodnych podciągnięciach przynęty i długich przerwach.
Ot próba dostosowania się do warunków na łowisku
Pozdrawiam
Daniel