Prom do Nynashamn 18.05
#1 OFFLINE
Napisano 16 maj 2006 - 11:17
#2 OFFLINE
Napisano 16 maj 2006 - 11:50
My będziemy srebrnym Nissanem Vanette.
#3 OFFLINE
Napisano 16 maj 2006 - 14:02
Z Oslo pewnie tez cos po taniosci lata do Bodo.
Tylko ten bagaz...
Jeden by sobie pojechal samochodem...jakis hobbysta.
W kazdym razie lepiej bedzie jechac Szwecja niz Norwegia. Lepsza droga. I chyba tak planujecie.
#4 OFFLINE
Napisano 16 maj 2006 - 21:47
#5 OFFLINE
Napisano 16 maj 2006 - 22:00
#6 OFFLINE
Napisano 22 maj 2006 - 10:03
P.S. Stefan = Witek
#7 OFFLINE
Napisano 22 maj 2006 - 10:10
#8 OFFLINE
Napisano 22 maj 2006 - 10:12
#9 ONLINE
Napisano 22 maj 2006 - 10:20
#10 OFFLINE
Napisano 22 maj 2006 - 12:54
#11 OFFLINE
Napisano 22 maj 2006 - 18:31
#12 OFFLINE
Napisano 22 maj 2006 - 19:04
#13 OFFLINE
Napisano 25 maj 2006 - 08:32
#14 OFFLINE
Napisano 25 maj 2006 - 13:58
#15 OFFLINE
Napisano 26 maj 2006 - 22:16
Albo nie postanowią jej złapać, bo Polak potrafi
Rafał
#16 OFFLINE
Napisano 26 maj 2006 - 23:23
....a z tym halibutem to jakiś niewypał... nastawiał się na halibuta i nie miał sprzętu 100-200 lbs???? bo przypuszczam, że nie miał i dlatego połamał, bo połamać zestaw wyżej wymieniony to sztuka nie lada, chyba że rekin albo faktycznie szwagier tej widzianej orki...
#17 OFFLINE
Napisano 27 maj 2006 - 21:38
#18 OFFLINE
Napisano 27 maj 2006 - 22:34
#19 OFFLINE
Napisano 28 maj 2006 - 13:12
Nie myslalem jeszcze o takim sprzecie ale wydaje sie, ze warto obejrzec oferte Seekera, Penna...
Przy takich obciazeniach to juz mozna zapomniec o graficie, tylko wlokno szklane da rade...o ile czlowiek da rade... (zerwanie 100LBS plecionki oznacza podniesienie na kiju ciezaru ok. 50kg, ja na razie probowalem najwiecej z 15kg.. )
Takie cos mnie wlasnie najbardziej pociaga aktualnie w wedkowaniu...
Gumo
#20 OFFLINE
Napisano 29 maj 2006 - 08:14
A ja wlasnie nie jestem pewienTakie cos mnie wlasnie najbardziej pociaga aktualnie w wedkowaniu...
Bralem pare razy w zyciu w Big Game i - pomijajac chorobe morska, bo jej i na dorszach mozna sie nabawic - ma to z (w naszym rozumieniu) wedkarstwem malo wspólnego, a bardziej z fitness'em. Wedy jak slupy telegraficzne, mlynki jak kolowroty u studni, linki jak podwieszenia do mostu. A potem to kto kogo, bo powyzsze nie gwarantuje sukcesu, ryby morskie sa przepotwornie silne. I jeszcze to slonce swiecace pionowo w dól.
Fakt, sa driny, smaczne jedzenie, mila obsluga, niemniej jednak...
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych