Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Trolling prosty jak drut? - nowy artykuł na jerkbait.pl


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
177 odpowiedzi w tym temacie

#1 OFFLINE   remek

remek

    Administrator

  • Administratorzy
  • 26625 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Remek

Napisano 30 październik 2010 - 09:17

Cześć,
Bohater popularnego filmu rzekł kiedyś ustami Bogusława Lindy: „Co ty, k…a, wiesz o zabijaniu!”. Sam pewnie za wiele o tym nie wiedział, ale oponent, do którego przemawiał, najwyraźniej wiedział jeszcze mniej. Ta pamiętna, choć dość prosta – żeby nie powiedzieć: prostacka – sentencja, nieco tylko sparafrazowana, mogłaby zostać wygłoszona przez wielu adeptów trollingu, którzy liznęli już odrobinę trollingowej wiedzy – do pozostałej części braci wędkarskiej.

Zapraszam do lektury kolejnego artykułu na jerkbait.pl. Tym razem Krzysiek zebrał swoje cenne doświadczenia na temat trollingu. Zapraszam serdecznie!

Krzysiek, bardzo dziękuję za fantastyczny artykuł!!!!

Pozdrawiam
Remek

#2 OFFLINE   RokiFishBoa

RokiFishBoa

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1040 postów
  • Imię:Zbigniew

Napisano 30 październik 2010 - 13:41

Przyznaję, jestem pod dużym wrażeniem tekstu, w którym autor tak obszernie charakteryzuje w/w metodę. Niestety, jak zostało to zauważone, trolling nie cieszy się specjalną popularnością - co więcej, ma wielu wrogów (głównie wśród osób mentalnie obecnych w epoce już odległej).

Szczególnie zwróciłem uwagę na wątek dot. wielkości stosowanych przynęt. Od dłuższego czasu zastanawiam się czy wędkarska maksyma -chcesz łowić duże, łów na duże... jest godna praktykowania. W jakiś sposób zmuszasz do kolejnej refleksji nad tym zagadnieniem.



#3 OFFLINE   Bury knives

Bury knives

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 842 postów
  • Lokalizacjahttps://www.facebook.com/buryknives

Napisano 30 październik 2010 - 15:41

A u nas troling jest zakazany,ale stare dziady łowiace na 3 teleskopy na zywca maja sie swietnie,i gdzie tu sprawiedliwość...

#4 OFFLINE   na ryby

na ryby

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 124 postów
  • LokalizacjaKaszuby

Napisano 30 październik 2010 - 18:42

Krzysiek na początek graty za artykuł.

Mam tyle myśli po przeczytaniu, że nie wiem od czego zacząć -a nie ziewałem i dotarłem do ostatniej kropki ;).
Skupię się na jednej sprawie. Powiedzmy że nałowiłem się szczupaków tak około 100-110 cm mam ich już serdecznie dość B) . Wiem że w mojej wodzie są prawdziwe konie te z przedziału 125-135 cm. Czasami jak mam zapis na echu to zawału serca można dostać takie kabany. Zazwyczaj te szczupaki siedzą poniżej 12 m tak do 20 m z największym skupieniem na 17 m. Nie mam problemu żeby sprowadzić tam każdą przynętę jaką chcę - nie używam windy, notabene, ja uważam że w polskich wodach nie potrzeba takiego urządzenia, ale czekam na Twoje doświadczenia z windą bo tak jak pisałeś trzeba być otwartym na nowe zjawiska -ale nie mogę dobrać im się do skóry. Z moich doświadczeń wynika że ryby stojące na tej głębokości po prostu nie żerują. Pewnie można by trafić na czas ich żerowania i podniesienia w toni ale ja nie mam tyle szczęścia i czasu żeby je spotkać. Jestem ciekaw jak Twoje doświadczenia z rybami na tej głębokości?

#5 OFFLINE   Tomasz K

Tomasz K

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 841 postów

Napisano 30 październik 2010 - 21:22

[quote title=na ryby.pl napisał(a) dnia sob, 30 październik 2010 07:42]
Zazwyczaj te szczupaki siedzą poniżej 12 m tak do 20 m z największym skupieniem na 17 m. Nie mam problemu żeby sprowadzić tam każdą przynętę jaką chcę - nie używam windy, notabene, ja uważam że w polskich wodach nie potrzeba takiego urządzenia

Jeśli można zapytać, jak sprowadzasz zestaw na taką głębokość, jaki jest komfort trollingowania, z ręki czy z uchwytu?



#6 OFFLINE   na ryby

na ryby

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 124 postów
  • LokalizacjaKaszuby

Napisano 30 październik 2010 - 22:41

Tylko z ręki, poczuć branie trzymając kij, bezcenne.

#7 OFFLINE   Guzu

Guzu

    (G)uzurpator

  • PATRON
  • PipPipPipPipPip
  • 14833 postów
  • LokalizacjaPodkowa
  • Imię:Daniel

Napisano 30 październik 2010 - 23:59

Bardzo fachowy artykul o trollingu...za szczupakiem.

Naprawde szczere slowa uznania.



Jakos mi nie po drodze ostatnio ze szczupakami :(

Natomiast dodam od siebie, ze wejscie w temat wasatego trollingu, generuje jeszcze wiecej pytan, znakow zapytania.



#8 OFFLINE   Tomasz K

Tomasz K

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 841 postów

Napisano 31 październik 2010 - 09:43

Moje próby sprowadzenia przynęty na głębokość poniżej 10m nie przyniosły zadowalających efektów. Użycie odpowiedniego ciężarka znacznie zmniejsza komfort trollingowania. W tym sezonie kupiłem windę.

#9 OFFLINE   krzysiek

krzysiek

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 6194 postów
  • Imię:Krzysztof

Napisano 31 październik 2010 - 10:48

Krzysiek, bardzo dziękuję za fantastyczny artykuł!!!!


Nie ma za co! Tak mi się jakoś... napisało :mellow:

#10 OFFLINE   krzysiek

krzysiek

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 6194 postów
  • Imię:Krzysztof

Napisano 31 październik 2010 - 10:50

Powiedzmy że nałowiłem się szczupaków tak około 100-110 cm mam ich już serdecznie dość B) .

...ale czekam na Twoje doświadczenia z windą bo tak jak pisałeś trzeba być otwartym na nowe zjawiska ... Z moich doświadczeń wynika że ryby stojące na tej głębokości po prostu nie żerują. Pewnie można by trafić na czas ich żerowania i podniesienia w toni ale ja nie mam tyle szczęścia i czasu żeby je spotkać. Jestem ciekaw jak Twoje doświadczenia z rybami na tej głębokości?


Oooo, chciałbym tak :mellow:

Niestety obawiam się, że pierwsze sensowne dane będę miał dopiero w czerwcu 2011. Tak, czy inaczej: na pewno podzielę się wrażeniami.


#11 OFFLINE   krzysiek

krzysiek

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 6194 postów
  • Imię:Krzysztof

Napisano 31 październik 2010 - 10:56

Jeśli można zapytać, jak sprowadzasz zestaw na taką głębokość, jaki jest komfort trollingowania, z ręki czy z uchwytu?



1. Dipsy diver
2. B. ciężki dopalacz

Nic innego nie przychodzi mi do głowy. Niestety tego typu wynalazki wymagają stosowania mamuciego sprzętu. Z windą można użyć choćby kijka 15-17lb i kilkucentymetrowej przynęty...


#12 OFFLINE   pitt

pitt

    Jadę na ryby ... na zawsze

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 9353 postów

Napisano 31 październik 2010 - 17:29

dziekuje za dobry i nafaszerowany informacjami artykul, tekst jest bardziej niz na czasie - bo tak jakos chlodno-zlotawo sie za mokrymi oknami zrobilo - i na duza wode ...
a z przypadku i czasami zdarzy mi sie na takowa trafic (SIC!) ;)

' ...
Głębokość prowadzenia
To ostatni element, który chciałbym omówić, ale na pewno nie najmniej ważny. Czasem mam wrażenie, że (oczywiście pod warunkiem używania sprawdzonych i łownych przynęt) inne czynniki schodzą na dalszy plan, a cała sztuka trollingowania sprowadza się do ustalenia, na jakiej głębokości są ryby. Naturalnie to spora przesada i nadmierne uproszczenie, tym niemniej bez tej wiedzy raczej nie połowimy… To oczywiste, że prowadzenie przynęt na głębokości innej niż strefa przebywania, a właściwie strefa żerowania ryb, jest kluczowym błędem.
... '

podobnie a wrecz tak samo na problem spogladam, olsnienie mialem w szwecji podczas wspanialej orgii jerkowej ... lowilismy we czterech z dwoch lupin i w zasadzie kazdy mial w agrafie klocek tej samej wielkosci i w podobnych kolorach, nawet wagowo byly do siebie znacznie zblizone ... ale ryby lowilem tylko ja ... po kilkudzeisiecio minutowym HMMMM reszta zalog dopasowala wlasne wabie do mojego, kierujac sie nie kolorem czy wielkoscia ale wlasnie glebokoscia pracy jak i sama praca (zwrotnoscia i szybkoscia) w takim a nie innym tempie prezentacji ... no i czar prysnal a liczba usmiechnietych facjat powiekszyla sie o faktor 4 ...

innym olsnieniem jakie w tych dniach mialem byl fakt, ze eksperymentowac nalezy na lowiskach pelnych glodnych i agresywnych ryb ... bo w takich warunkach mozna brutalnie polapac wyciagajac brutalnie duzo wnioskow ... eksperymentujac z przynetami i rownoczesnie stojac po klejnoty w pustynnym jeziorze - w tym przypadku eksperymentujac z rozpaczy - mozemy co najwyzej dostac brutalnego kopa i wyciagnac jeden wniosek: eksperymentowac nalezy na lowiskach pelnych glodnych i agresywnych ryb, bo w takich warunkach mozna brutalnie polapac wyciagajac brutalnie duzo wnioskow

#13 OFFLINE   krzysiek

krzysiek

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 6194 postów
  • Imię:Krzysztof

Napisano 31 październik 2010 - 19:25

Ta druga prawda tłucze mi się po głowie nieustannie od prawie pół roku. Do tego stopnia nabiłem tym sobie łeb, że praktycznie odpuszczam „lokalne” łowy. Na swoim podwórku mogę co najwyżej założyć to na co najczęściej biorą i krążyć, licząc na to, że coś się uwiesi. Niespodzianki zdarzają się rzadko, a i to wtedy, kiedy ryba nadzwyczajnie się ruszy…

A jakie wnioski co do skuteczności co poniektórych przynęt nasuwają się po takich wypadach. Aż się boję pisać otwarcie, żeby nie zostać posądzonym o jakieś osobiste animozje lub o bycie na garnuszku konkurencji.

Oj, poeksperymentowałoby się. A do najbliższej wody pełnej głodnych szczupaków mam około 300 kilometrów(choć z tą pełności i głodnością to różnie bywa). Jednak chwilowo jestem uziemiony na kolejnych kilka miesięcy; no, może uda mi się wyskoczyć na pierwszy lód… Przy pełni władz umysłowych trzyma mnie perspektywa wiosny (późnej). Nie pozostaje nic innego tylko skrobnąć coś od czasu do czasu, robić plany i zbroić się po zęby.


#14 OFFLINE   pitt

pitt

    Jadę na ryby ... na zawsze

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 9353 postów

Napisano 31 październik 2010 - 19:43

horror, nieprawdaz?

#15 OFFLINE   krzysiek

krzysiek

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 6194 postów
  • Imię:Krzysztof

Napisano 31 październik 2010 - 19:54

Męczę się strasznie, więc: sprzedaję, kupuję, majsterkuję, organizuję. Plan mam chytry, a kiedy już się uda, to na końcu powstanie… fajny artykuł :mellow:

#16 OFFLINE   TERMOS

TERMOS

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1900 postów
  • LokalizacjaDyslektyk ze Sztokcholmu.
  • Imię:Rafal
  • Nazwisko:K.L

Napisano 31 październik 2010 - 21:50

Przeczytalem uwaznie bo w temacie juz dawno zatanalem .Zjadlem zeby na woblerach trolingowych od miniator do prawdziwych gigantow .Poswiecony czas razy liczba wyprobowanych wabi na roznych wodach troche mnie oswiecilly .Istnieja jednak drobne niuanse Kryzsiu ktore na pewnym etapie moga dac bardziej zcalony obraz a nie tylko czesc ukaladanki .
Na poczatek to trolling w skandynawji to nie do konca cos o czym piszesz .Nikt parwie nikt nie lowi tu z reki .Smutna prawda .Dwa to jedna wedka i troling nie kojarz sie tu nikomu z polowieniem .
Coraz to czesciej wody piekne sa kasowane z trola a zakaz polowu dotyczy czesto calych akwenow .Dodatkowo wprowadza sie zakazy ograniczen w wielkosciach silnikow .I tak to po koleji na pieknych wodach nie poplywasz czesto szybciej jak piecioma koniami . :( Dlaczego tak sie dzieje .A no z winy samych wedkarzy ktorzy lowia czesto pod oknami domow znajdujacych sie przy wodzie.Inny argument to ze za szybko ktos sobie plywa .A jeszcze inny ze zakazy na pieknych wodach motywowane sa .Tak jak ostatnio slyszalem od jednegoze straznikow ,zbyt doza ekspluatacja wody i latwa zdobycza oraz zmiana charakteru pierwotnego wod .Tak ze nie jest tak rozowo .Tematu nie rozwijam .
Tak na dobra sprawe kazda woda ma swojego wlasciciela czy to gmina czy dzielnica czy woda prywatna .Na zezwoleniu mapa wyraznie okresla gdzie mozna a gdzie nie lowic .I tak to najczesciej wymarzone miejscowki o kant dupy i nie mozna polowic .
Cieszy mnie fakt ze napisales artykol poswiecony zebatemu .Jako juz nie entuzjasta ale bez bica fanatyk szczupakowy i stary wyga w trolu podjales sie ciekiego tematu a w kraju bardzo omijanego a wrecz ignorowanego .
Jako stary wyjadacz - Nigdy na trolu nie zabieram mniej wobkow niz sete w roznych kolorach ,rozmiarach o ruznej pracy w ciagu godziny wszystkie sa na koncu wedki ,szybko to czasem idzie .To pozwala na szybsza orjetacje na co dzis gryzie i zlamanie kodu .To klucz do optymalnego trola .Taka kolejnosc rzeczy rozwija i daje kopa do ciaglych poszukiwan mimo pewnych wyborow inaczej stoimy w miejscu.I klepiemy stare trasy na te same wabie o tych samych kolorach .
Od kilku lat troling na 4 czy 6 wedek stal sie dla Mnie norma ktora wciaga coraz badziej i daje zaskakujaca frajde i nie samowite wrazenia polaczone z super wynikami .Wszystkie te graty i deski odciagajace ,dopalacze i cale zestawy,paranoja .Muj wypad na ryb wyglada troche jak wyprawa komandosa na tydzien do lasu, skrupulatnie dopasowany i dopiety na ostatni guzik .
Tak wiec nie zgadzam sie ze doze ryby bedziemy regolarnie lowic na male wabie -Twierdze wrecz odwrotnie i trzyma sie twojej starej wersji ,owszem zlowimy metrowkie na 5 cm wobka i tak bywalo .Lowienie regularne i selektywne da nam mniej bran ale za to wieksze ryby .


Generalnie na doze ryby stosujemy wabie o wyraznej pracy i nie mniejsze niz 15 cm i tak to przez ostatnie kilka lat najwiecej metrowek padlo mi wlasnie na takie oto przynenty nie zaleznie od wielkosci i glebokosci akwenu .Przy czym na wedkach(4 -6 szt.) mieszane wabie od 8 cm do 20 cm .Na rozych glebokosciach o roznej pracy w 80 % przypadkow magiczne 15cm wygrywalo .Podobnie bylo ze znajomymi gdzie mi jeszcze do nich daleko .Dozy wobler w trolu wieksza ryba na kiju cos w tym jest .Skoro 90% trola za zebatym to wlasnie dozy wabik a nie 9 cm pedrak .


Co do glebokosci tak jak piszesz najczesciej trzeba sie wstrzelic w taka na ktorej zeruja ryby i lowimy .Nie widze tez sensu w wybranych porach roku polowu na sdr i uganianie sie za niezerujacymi rybami .Eho tez nie stwierdza czy to nie sandal stoji na dnie a moze dozy okon .
Regolarnosc polowu na sdr zniecheca tak jak piszesz .Jedyny wyjatek to pozna jesien i tak listopad ,grudzien to wymarzone pory wlasnie na glebokie wabie .
Generalnie zasada odnosnie polawianych glebokowci jest .Im bardziej sklonny do zerowania tym wyzej zejdzie do lustra wody . Ale jak sam sie przekonales na pewnych glebokosciach po nizej np. 10 metrow nie wiedziec czemu czesto wcale nie zeruje mimo ze sygnaly sa .Ten schemat powtarzalem do obrzydzenia ,spedzalem dni miesiace,na plywaniu z wobkami sdr a wynikem byl szczur nie przekraczajacy 60 cm .Najlepsze wyniki zawsze oscylowaly gdzies na 2 do 7 metrow pod lusterm wody .Nizej jakos zawsze trzeba bylo zezbic i kombinowac .


Cztery kolory na szczupaki

I tak i nie .Nie wystarczy miec cztery kolory zeby polowic .
Mysle ze tu Krzysiu nie wychodzisz poza granice tego co masz w podelkach .Zgadzam sie z teza ze naturalne kolory zawsze sa skuteczne ,sprawa komplikuje sie np latem kiedy woda zaczyna kwitnac i przypomina drink z melona.
Zaden naturalny kolor nie zdaje wtedy egzaminu i trzeba np brazu ,pomarancza ,filetu czy czerni ,teczy kolorow ,setki w wodzie po dniu wyprawy .
Nie twierdze jednak ze ten i tylko ten kolor ,ma to jednak bardzo doze znaczenie ,sa natomiast kolory ktore na danej wodzie nie na da i choc bys chcial .Sa tez sztamowe kolory ktore funkcjonuja zawsze i wszedzie .O ruznych porach roku zebaty migruje za zarciem ,znawcy tematu stosuja w tych okresach najczsciej wabie podobne do zarcia szczupaka -standard .Nie ma tu znaczenia czy na wobku jest luska czy nie czy jest cholo czy nie byle by podobny do tego w czym sie delektuje gryzon .
Uwierz mi sa wody gdzie zielony jest jak magnet a na niebieski przez trzy sezony nawet ugryzienia .Chociaz ciagam dalej i daje szanse.
Gdyby jenak odwrocic sytuacje i w momencie kiedy zeruje np na sledziu okazuje sie ze najlepszy kolor to zolty w czarne kropki czy braz ,nic w kolorze sledzia .Pozostaje tez obserwacja wody i zachowanie ryb .Wiosna kiedy zeruje na szczupaku, linie ,leszczu ,jezgarzu czy ploci sprawa nie jest skaplikowana .Wszystko sie sprawdza im dalej w las tym ciezej jest dlobac obzarte zebacze i trzeba zaczac kombinowac .Kombinowanie przy trolu to klucz do sukcesu .
Nie da sie optymalnie lowic na jedna wedkie z pewnoscia stwierdzic ze gryzie na holo a naturalny kolor zawsze funkcjonuje na znanej wodzie .
Da sie jednak przy 4 -6 wedkach po kilu sezonach wybrac stado wobkow na pierwszy ogien oraz tych ktore wyladuja gdzies na koncu listy.
Wobler zawsze kolorem ,ksztaltem oraz praca musi byc dopasowany do konkretnej wody jej zabarwienia do panujacego naswietlenia zarowno pod woda jak i nad nia .Stoswoanie kilku kultowych modeli nie daje pewnosci ze nie ma lepszych
Penie juz czytales ,warto pzrypomniec
http://www.salmo.com.pl/index.php?option=com_content&vie w=article&id=46%3Aczy-kolor-ma-znaczenie&catid=34&am p;Itemid=37&lang=pl

Nie jestem wybornym pisarzem(sory wiec za byki) i troche sie rozpedzilem .
Artykol jest bardzo fajny i generlnie daje dozo wskazowek dla zapalonych trolingowcow .Sa to jednak klasyczne polskie klimaty i ciezko sie przegryzc przez drogi etap wtajemniczenia .
Krzysiu nie bierz do serca jestes swietnym wedkarzem i nie przeceniam twoich umiejetnosci .
Mysle jednak ze dozo mogl bym Cie nauczyc i pewnie z wzajemnoscia kilka wypadow oraz korepetycj nigdy nikomu nie zaszkodzilo z pokora nie raz dostalem po dupie ale jeszcze nigdy z trola nie wrocilem o kiju .Lekcji udzielo mi kilka najlepszych w tym kraju ekspertow a to daje do bani a za razem rozwija az do warjacji .
http://www.pike08.blogspot.com/.
Woblerowej oczywiscie ,tak wiec nastepny etap wtajemniczenia przed toba - westin ,nils ,zalt ,ciscon,Depthraider, Slammer DD, Lunge Locker, Tuff Shad, Crane 6xx/7xx, Mann's 25/30+, Ernie, Hi-Fin, Hooker, DDD, Halco...
Najwazniejsze to gonic zajaczka :D
Reszta na piatkie z plusem .
pozdrawiam serdecznie Termos


#17 OFFLINE   krzysiek

krzysiek

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 6194 postów
  • Imię:Krzysztof

Napisano 31 październik 2010 - 22:15

Mamy bardzo podobne przemyślenia nt. metody. Też uważam, że na rybnej wodzie nie ma co się wozić z jednym wabikiem do usranej śmierci i liczyć, że coś w końcu ugryzie. Ostatnio - poza Polską - łowimy najczęściej we dwóch na cztery wędki. Ciężko byłoby prowadzić więcej woblerów z pontonu. Na każdej wędce ciągamy inne przynęty, o zróżnicowanej głębokości chodzenia, pracy i kolorystyce. Bardzo często zmieniamy (ew. pozostawiamy jednego woblera „kontrolnego”). Często okazuje się, się to starzałem w dziesiątkę, kiedy skuteczna okazuje się przynęta, której początkowo byśmy nie obstawili. W lecie przynęty w „dziwnych” kolorach są faktycznie jakby skuteczniejsze – wszelkiego rodzaju „tigery”, żarówiaste zielenie i pomarańcze. Ale w tym okresie równie skuteczne bywały przynęty z intensywnie niebieskimi akcentami… Myślę, że nie ma reguły i trzeba konsekwentnie poszukiwać przynęty dnia. Dlatego mój podstawowy arsenał to pięć dużych pudeł Plano i do tego uzupełnienie w postaci pudełka po butach. A i tak czasem mam wrażenie, że tych najwłaściwszych i najpotrzebniejszych akurat nie mam :lol:

#18 OFFLINE   Tomasz K

Tomasz K

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 841 postów

Napisano 31 październik 2010 - 22:45

A tych kolorów, wersji kolorystycznych coraz więcej; Panowie niedługo się na łodziach nie pomieścicie :unsure:
Nie wiem jak szwedzkie szczupaki, ale nasze tak bardzo kolorów nie rozróżniają, muszą szybko coś przegryźć, aby żyć. :D

#19 OFFLINE   Kuba

Kuba

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2423 postów

Napisano 31 październik 2010 - 23:03

Spory wysyp o trollingu ostatnio - Ty, Pepe...moze jeszcze Szymanski cos napisze (nie czytam prasy wedkarskiej, wiec nie wiem). Moze na przekór, bo dzierzawcy (pzw, ale nie tylko) wycinaja trolling zamiast wprowadzac ograniczenia w ilosci zabieranych ryb z lowisk?
Jakie zabezpieczenia stosujesz przy obrotówkach, zeby nie poskrecaly linki? Dwa kretliki? Co do gum, to szczerze radze sie z nimi zaprzyjaznic, a efekty beda widoczne, zwlaszcza jesli na woblery nic, i/lub jesienia/zima.
Mnie zaprzata ostatnio - z braku dobrych wód stojacych w okolicy - trolling na duzych nizinnych rzekach. Duzo trudniejszy niz w wodzie stojacej, jak dla mnie. Ale nie mam tu jeszcze jakichs szczególnych wniosków (ot, pare sumów :mellow: ), jak do czegos dojde, to moze opisze.

#20 OFFLINE   krzysiek

krzysiek

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 6194 postów
  • Imię:Krzysztof

Napisano 31 październik 2010 - 23:09

Patent jest prosty - to kawał płaskiej blachy (używam połówek ocynkowanych blaszek post-it). Nawiercam asymetrycznie, żeby się nie obracał. Łączę z obrotówką kółkiem łącznikowym. Zamiast odstraszać - wabi. Czasem tak skutecznie, że to właśnie ta „głowa” jest gryziona. Wtedy dozbrajam – kotwiczka na ww. kółko.





Użytkownicy przeglądający ten temat: 10

0 użytkowników, 10 gości, 0 anonimowych