Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Alaska 2010 - Wyprawa Lukomata cz. I - "Konkurs XX-lecie Fishing Center"


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
15 odpowiedzi w tym temacie

#1 OFFLINE   remek

remek

    Administrator

  • Administratorzy
  • 26625 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Remek

Napisano 21 listopad 2010 - 15:51

Cześć,
„Szkocja jest przereklamowana” stwierdził mój tata, kiedy rok temu w październiku trafił nam się jeden dzień nad wodą bez kontaktu z rybą, i kazał się zabrać gdzieś, gdzie mόgłby nałapać się łososi za wszystkie czasy. Najlepiej dużych i żeby brały zanim jeszcze się zarzuci. Wybór był prosty. Jedziemy na Alaskę!24 lipca, w sobotę wieczorem wyruszliśmy z Gdańska, by po przebyciu 7500 mil wyladować w Kenai skąd odebrał nas mój serdeczny kolega Josh, przewodnik wędkarski na Kenai River i zabrał do siebie do Soldotna. Po 31h podróży wreszcie dotarliśmy na miejsce.

Zapraszam do lektury pierwszej części artykułu naszego forumowicza Lukomata o jego alaskańskiej przygodzie. Artykuł został zgłoszony do konkursu z okazji XX-lecia pracowni FISHING CENTER http://www.jerkbait.pl/forum/index.php?t=msg&th=12298&am p;start=0&

Lukomat! Wielkie podziękowania za obszerny artykuł!

Pozdrawiam
Remek

#2 OFFLINE   MIGOTKA

MIGOTKA

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1197 postów
  • LokalizacjaDal niedaleko Oslo
  • Imię:Marek
  • Nazwisko:szymczak

Napisano 21 listopad 2010 - 16:48

Niektórym to dobrze. Żony pozwalają na ryby jeździć. :lol:

#3 OFFLINE   pitt

pitt

    Jadę na ryby ... na zawsze

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 9353 postów

Napisano 21 listopad 2010 - 17:38

dzieki za tekst, zazdroszcze przygody i pieknych salmonidow, choc z drugiej strony jak przeczytalem ten kawalek:

... jest tłok. Ludzie zjeżdżają się z całej Ameryki, żeby nałapać mięsa. Nie ma to w zasadzie za wiele wspόlnego z wędkarstwem. Ku naszemu zaskoczeniu, niektorzy jawnie łapią na szarpaka. Co prawda z pojedynczym hakiem, ale mocarnym spiningiem, kołowrotkiem i żyłką 50-siątką. Rzut i zacięcie, i tak cały czas. A jak coś się w końcu zatnie, to w tempie ekspresowym wyjeżdża na brzeg. Jak jest zahaczone za głowę to dostaje pałą. Jeśli ryba jest ewidentnie podhaczona, to wraca do wody (choć widziałem i takie przypadki, że dostała zaproszenie na kolacje), najczęściej żegnana kopniakiem. Szczegόlnie wyrόżniają sie w tym latynosi i azjaci. I tak aż do złapania kompletu, czyli sześciu sztuk dziennie. To nam zupełnie nie pasuje do sielankowego obrazu Alaski ...

mi tez nie, dlatego stwierdzielem, ze bym sie wkur*%&€#zyl totalnie po przeleceniu tylu tysiecy kilometrow po to, zeby zobaczyc takie 'krajobrazy' ...
niemniej jednak jestescie o jedno doswiadczenie madrzejsi i dlatego dziekuje, ze sie nim z nami podzieliles :D

#4 OFFLINE   MIGOTKA

MIGOTKA

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1197 postów
  • LokalizacjaDal niedaleko Oslo
  • Imię:Marek
  • Nazwisko:szymczak

Napisano 21 listopad 2010 - 18:15

dzieki za tekst, zazdroszcze przygody i pieknych salmonidow, choc z drugiej strony jak przeczytalem ten kawalek:

... jest tłok. Ludzie zjeżdżają się z całej Ameryki, żeby nałapać mięsa. Nie ma to w zasadzie za wiele wspόlnego z wędkarstwem. Ku naszemu zaskoczeniu, niektorzy jawnie łapią na szarpaka. Co prawda z pojedynczym hakiem, ale mocarnym spiningiem, kołowrotkiem i żyłką 50-siątką. Rzut i zacięcie, i tak cały czas. A jak coś się w końcu zatnie, to w tempie ekspresowym wyjeżdża na brzeg. Jak jest zahaczone za głowę to dostaje pałą. Jeśli ryba jest ewidentnie podhaczona, to wraca do wody (choć widziałem i takie przypadki, że dostała zaproszenie na kolacje), najczęściej żegnana kopniakiem. Szczegόlnie wyrόżniają sie w tym latynosi i azjaci. I tak aż do złapania kompletu, czyli sześciu sztuk dziennie. To nam zupełnie nie pasuje do sielankowego obrazu Alaski ...


Chociaż wiadomo że Polacy nie są wyjątkowi w tej dziedzinie.


#5 OFFLINE   jerry hzs

jerry hzs

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3338 postów
  • LokalizacjaChicago

Napisano 21 listopad 2010 - 19:16

Dzieki Luko za opis Przygody :D , czekam na czesc druga ...pozdrow Tate ...to szczescie go miec i razem lowic :D

#6 OFFLINE   krzysiek

krzysiek

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 6194 postów
  • Imię:Krzysztof

Napisano 21 listopad 2010 - 21:08

Dzięki za miłą lekturę! Ciekawy artykuł, nietuzinkowa wyprawa, urozmaicone metody połowu… Do tego mnóstwo zdjęć. Łatwo wczuć się w klimat. Jak dla mnie – chyba troszkę za tłoczno, ale perspektywa łowienia takich ryb wynagrodziłaby mi to z nawiązką :mellow:

#7 OFFLINE   Tommek

Tommek

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1179 postów
  • LokalizacjaPolska

Napisano 21 listopad 2010 - 23:25

Super artykuł,niezłe tam mają lotniskowce do łowienia :huh:

#8 OFFLINE   Roch

Roch

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 809 postów
  • LokalizacjaTuam, Irlandia

Napisano 21 listopad 2010 - 23:38

Fajne pisanie, Lukomacie. Bardzo przyjemnie się czyta. Dzięki. :D

#9 OFFLINE   Zanderix

Zanderix

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1283 postów
  • LokalizacjaElbląg
  • Imię:Arkadiusz
  • Nazwisko:Maćkiewicz

Napisano 22 listopad 2010 - 07:20

Hej Luko - wisisz mi kawę :D
Przeczytałem na bezdechu ochając i achając nad fotami, a w tym czasie świeżo zaparzona poranna kawa stała się zimną suką :mellow:

Gratuluję ryb i zazdroszczę wspomnień z wyjazdu.

PZDR
Zanderix

#10 OFFLINE   Friko

Friko

    SUM

  • Super moderatorzy
  • 18633 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 22 listopad 2010 - 09:28

Przygoda super i artykuł super, nie moge się już doczekać na część drugą :mellow: Myślę że forumowicze będą mieli ciężki orzech do zgryzienia głosując na zwycięzcę, zresztą jest jeszcze trochę czasu na zgłaszanie artykułów na konkurs więc może jeszcze ktoś dołączy B)

#11 OFFLINE   lukomat

lukomat

    Zaawansowany

  • Moderatorzy
  • 2747 postów
  • LokalizacjaElbląg
  • Imię:Łukasz
  • Nazwisko:Materek

Napisano 22 listopad 2010 - 13:06

Fajnie ze moje wypociny wam sie podobaja :mellow: Juz jadac tam ,wiedzielismy, ze w wielu miejscach bedziemy musieli uciekac przed tlokiem. Przelom lipca i sierpnia na Kenai to szczytowy okres ciagu tarlowego dla nerki, po ktora wiekszosc wedkarzy przyjezdza, plus koncowka sezonu na kingi i poczatek ciagu gorbuszy i kizuczy. Termin byl wybrany celowo, zeby zaliczyc tyle gatunkow ile sie uda, no i nalapac sie do syta.
Musze tez tu dodac sprostowanie, ze nie cala Alaska tak wyglada. Sa miejsca odludne, jakie widzimy na filmach, tylko jest jeden problem, wizyty w takich oazach sporo kosztuja, bo trzeba tam doleciec samolotem i mozna niezle wtopic. Moj znajomy polecial na Alaske tydzien po naszym powrocie i byl w takim miejscu uwieziony ze swoja ekipa przez 5 dni, bo opady unimozliwily lowienie, czyli stracil prawie pol wyjazdu :huh:
Natomiast w sierpniu powoli tlok sie rozladowuje, a we wrzesniu , kiedy koncza sie loski a zaczynaja steelheady podobno jest juz calkiem spokojnie. Planujemy sie o tym przekonac za 10 miesiecy <_<

#12 OFFLINE   Maynard

Maynard

    Cast Spinn C&R

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1912 postów
  • LokalizacjaPoznań

Napisano 23 listopad 2010 - 08:39

Przyznam, że jestem bardzo ciekaw tej wyprawy za 10 miesięcy.. Taki tłok i efekty specjalne raczej by mnie zniechęciły do przyjazdu w szczycie sezonu, a nie spodziewałem się, że tak to może wyglądać, nawet u szczytu ciągu tarłowego czegokolwiek ;)
Cenne doświadczenie i informacja. Wolałbym mniej tłoku, mniej ryb i nastawić się na okazy, a średniaki wyjeżdżały by też z pewnością ochoczo, do bólu rąk tylko może nie zawsze w pierwszych rzutach.
Trochę się rozpisałem, a dość powiedzieć, że relacja pierwszorzędna lekkostrawny tekst i ładne fotki na deser. Dzięki, bomba! :D

#13 OFFLINE   Kuba

Kuba

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2423 postów

Napisano 23 listopad 2010 - 12:53

Obrazki przypominaja mi (wszelkie proporcje zachowane) jesienne polowy sandacza na Wisle. Tez trzeba uwazac, zeby rzucajac nie porozbijac lbów w sasiednich lódkach... :wacko:
Obawiam sie, ze w poszukiwaniu ryby i spokoju to z drugiej strony Pacyfiku trzeba. :(

#14 OFFLINE   lukomat

lukomat

    Zaawansowany

  • Moderatorzy
  • 2747 postów
  • LokalizacjaElbląg
  • Imię:Łukasz
  • Nazwisko:Materek

Napisano 24 listopad 2010 - 09:45

W ciagu pierwszego tygodnia lapalismy w tloku tylko raz, gdy utknelismy na wyspie :lol: . I to bylo w zasadzie przez pol dnia, wiec da sie przezyc. W pozostale dni gdy lapalismy z brzegu, poprostu musielismy zrobic sobie dluzszy spacer i nie bylo problemu. A majac lodz do dyspozycji to juz gwarancja calkowitego komfortu. Tak wiec przy odrobinie checi mozna uciec od tlumow. Zreszta w czesci drugiej pokaze jak to wyglada w sierpniu.
Co do nastawiania sie na okazy, to ja tego za bardzo nie widze, bo ryba albo jest albo jej nie ma. Jesli jest, to mozna stosowac selektywne przynety. W drugim przypadku trzeba zmienic miejsce.

#15 OFFLINE   rocky

rocky

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 730 postów
  • LokalizacjaStarogard Gdański

Napisano 24 listopad 2010 - 23:04

Luko! Świetnie napisane! Przygoda z samochodem i jego zdjęcie wywołala u mnie mroczki w oczach- tak się śmiałem!!! :lol: Zazdraszczam łowów. Oj, fajnie było by połowić do bólu :unsure: Tłok tłokiem, ale kiedy srebro szaleje na muchówce można zapomnieć o bożym świecie.

#16 OFFLINE   lukomat

lukomat

    Zaawansowany

  • Moderatorzy
  • 2747 postów
  • LokalizacjaElbląg
  • Imię:Łukasz
  • Nazwisko:Materek

Napisano 25 listopad 2010 - 16:17

Jeszcze sie nie przekonalem co to znaczy polowic do bolu, bo odpornosc na bol drastycznie mi sie podniosla w trakcie tego wyjazdu :lol: Tak jak piszesz zapomina sie o swiecie.
Pozdrawiam




Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych