Ceny przynęt w sklepach wędkarkich
#21 OFFLINE
Napisano 05 grudzień 2010 - 18:32
W jednym sklepie wobler na 15 zeta nie bedzie szedł,bo za drogi, w drugim ten sam za 24zeta idzie jak swieże bułki.
Bo inni klienci,bo inna woda,bo ktos na to coś złowił,bo inny sprzedawca....takich bo jest wiele.
Od 3-4 lat robie swoje jerki.Za 20 zeta nie szły.robiłem ich na maxa 50szt rocznie.Ryby łowiły,ale co z tego.Robie je także dla kasy.Tobie już ta satysfakcja pewnie też minęła.Teraz są lekko inne w cenie Salmo i sprzedałem ich w 2 miesiace tyle co przez 2 poprzednie lata.
Logiki nie widzę.Ale mi sie podoba
#22 OFFLINE
Napisano 05 grudzień 2010 - 19:13
#23 OFFLINE
Napisano 05 grudzień 2010 - 19:26
Gumy do 4 zł\
Osobiście staram się nie przekraczać tych barier
ale gdy ryba nie bierze, wyobrażnia potrafi
splatać figla i podkusić do kupna czegoś wyjątkowego.
HIEHIEHIEHIE
np superturbo guma
na którą w ostatecznym rachunku
wydajesz 7 zita a ryba i tak się na nią wypina
#24 ONLINE
Napisano 05 grudzień 2010 - 19:30
Wszystko tak czy owak zamawiam, lub kupuje przez kontakty w internecie.
Ale sie porobilo...
#25 OFFLINE
Napisano 05 grudzień 2010 - 19:36
Teraz sie tak zastanowilem...ze nie pamietam kiedy poszedlem do sklepu i kupilem po prostu jakas przynete.
Wszystko tak czy owak zamawiam, lub kupuje przez kontakty w internecie.
Ale sie porobilo...
Ja ostatni raz kupiłem w sklepie dwie Abu Toby, ale były w promocji po 2 euro
Resztę przynęt kupuję przez neta.
Przez ostatnie dwa lata kupiłem sporo woblerów, które kosztowały w granicach 15 euro. Niestety do łowienia bassów potrzebuję dobrze latających woblerów z systemem rzutowym, a to kosztuje...
#26 ONLINE
Napisano 05 grudzień 2010 - 19:37
Spojrzałem na ceny, nic nie kupiłem a półki pełne były wszelakiego dobra
#27 OFFLINE
Napisano 05 grudzień 2010 - 19:48
#28 OFFLINE
Napisano 05 grudzień 2010 - 20:40
Jakoś tak się składa, że na takie pytanie nie szukam odpowiedzi. Szukam prawdy czyli opisu zgodnego z rzeczywistościąSzukasz odpowiedzi jak bardzo możesz podwyższyć cenę,tak aby nie spadła sprzedaż ? (...)
#29 OFFLINE
Napisano 05 grudzień 2010 - 20:53
Nurtuje mnie natomiast kilka spraw, jak np marża sklepów.
W krakowskich sklepach Slider 10 Ana Blue kosztuje bagatela 46 zł (!) natomiast w sklepach na allegro 32, a 36 zł. Rozumiem, że ważna jest lokalizacja sklepu, ilość pracowników, czynsz etc. Ale czy nie lepiej sprzedać ciutkę taniej, ale sprzedać cokolwiek? W sklepie o którym mówię ilość kurzu przykrywająca sprzęt jest olbrzymia, a cena innych produktów również odbiega od normy!
Inna sprawą jest to co powiedział @krzysiek_pomorsko. Sklepy internetowe wykończą prędzej czy później drogie sklepy stacjonarne. Podobnie jak Krzysiek nie pamiętam kiedy w sklepie kupowałem woblery. Zamawianie jest dużo wygodniejsze, a i tańsze, co dla niektórych odgrywa dużą rolę.
#30 OFFLINE
Napisano 05 grudzień 2010 - 20:55
#31 OFFLINE
Napisano 05 grudzień 2010 - 23:27
za wirówki 5-6zł jako alternatywa dla woblerów
na gumy ogólnie nie łowie bo nie lubię więc nie mam zdania...
aha, jak by były w Polsce takie przypony jakie kiedyś dostałem w prezencie od Jerrego z za oceanu, to był bym w stanie za ich komplecik (3szt) zapłacić 15zł, były nie do zdarcia, czego w masowych produktach mi baaardzo brakuje
ale to tylko i wyłącznie po tym jak sprawdziłem i wiedziałem że jakość jest pierwsza klasa
#32 OFFLINE
Napisano 06 grudzień 2010 - 00:31
W momencie jak się człowiek naczyta o CNC, formach, pianach i tym podobnych rzeczach to zyskuje ogólne pojęcie o tym ile może kosztować wyprodukowanie czegoś takiego. Dalej już prosta droga żeby sobie obliczyć marżę producenta i sklepu.
Wiele woblerów sprzedawanych jest z napisem 100% handmade. Ale 100% handmade to one były tylko w fazie prototypu. Jak ktoś chce na tym zarobić to musi przejść w pewnym stopniu na produkcję wielkoseryjną. Wtedy trzeba określic cenę biorąc pod uwagę surowce i robotę.
Raz mnie tylko wcięło w Goldfishu w Warszawie. Była jedna gablotka z wobkami kolesia co struga z lipki. Ceny wcale nie wygórowane.
Co do konkretów wobek z pianki powinien kosztować max 30 zeta. Za tyle jestem w stanie kupić. Różnica w cenie wynikająca z wielkości powinna być równa kosztowi surowca użytego do produkcji.
Wobek pana Czesia którego poznamy nad wodą i który struga ich na rok 20 sztuk jak dla mnie do granicy 100zł pod warunkiem, że łowi ryby.
#33 OFFLINE
Napisano 06 grudzień 2010 - 00:35
#34 OFFLINE
Napisano 06 grudzień 2010 - 08:48
Każda przynęta powinna kosztować tyle, ile ktoś jest skłonny zapłacić. A jest skłonny zapłacić tyle, ile spodziewa się skorzystać na jej zakupie. A dlaczego się spodziewa? Ano dlatego, że naczytał się w prasie albo w Internecie, zdjęć się naoglądał, koledzy mu powiedzieli, sprzedawca go zbajerował, albo po prostu: złowił już na nią cholernie dużo ryb. W dodatku przynęta będzie potencjalnie tym droższa, im mniej ma zamienników (w sensie dosłownym lub im trudniej będą dostępne w kraju). Ja niestety (a może „stety”) nie jestem w stanie obejść się bez kilku podstawowych przynęt.
Podam kilka przykładów subiektywnego postrzegania wartości.:
1. Pochmurny, deszczowy skandynawski dzień. Ciągam za łodzią przynętę nie-do-ciągania, nazwy nie wymieniam, żeby nie być posądzonym o kryptoreklamę. Łowię około 3 razy więcej niż pozostali dwaj koledzy. Prawdziwy szał brań. W końcu urywam to cudo, przez własną głupotę. Niby duperela, koszt komponentów użytych do montażu, pewnie kilka, max kilkanaście PLN. Natomiast gdyby ktoś w tamtym momencie zaproponował mi kupno identycznej za 100, czy 200PLN, to z wdzięczności cmoknąłbym go w dupę i nazwał moim dobroczyńcą. Ot, takie emocje…
2. Rynek hand made zdaje się nie dostrzegać zapotrzebowania na wielkie woblery trollingowe. Masowy – wręcz przeciwnie. Szkoda, że nie w Polsce. Można kupić produkty firmy (nawiasem mówiąc bardzo dobre), o której część wędkarzy nie mówi inaczej jak „nigdy więcej tego gówna” – i na tym w zasadzie koniec. No może pewien rodzimy producent też ma trochę sporych modeli, ale jakoś mi nie leżą. Może to tylko czasowe, ale tak jest i już. Dlatego kupuję poza Polską. Ostatnio zamówiłem dla siebie i kilku kolegów przynęty o wartości ca. 1000PLN. Dużo? Za 20 wabików? Moim zdaniem są warte każdej wydanej na nie złotówki. Bo łowią, a ja nie mam pomysłu na ich zastąpienie.
3. Mój ulubiony wobler to jeden z tych rzadko spotykanych produktów, w którym korpus zużywa się szybciej niż kotwice. Powłoka obłazi okrutnie i chyba zacznę ją wstępnie zabezpieczać dodatkowym lakierem. Póki co nie narzekam, bo są tanie jak barszcz. „Dłubaczom” pewnie nawet nie opłaca się ich kopiować. Kupuję ten „szajs” w ilościach hurtowych i modlę się, żeby jakiś „geniusz” nie wpadł na daleko posunięte modyfikacje lub zakończenie produkcji. Ale powiem szczerze, że jakby miały kosztować 10 razy więcej – też bym kupił. Tylko wtedy wymagał bym innej jakości wykonania, trwałości i uzbrojenia.
Moje podstawowe pudełko z przynętami to wydatek około kilkuset złotych. Trochę inne na nasze wody, trochę inne na północne… A ile kosztowało skompletowanie tego pudełka? Pewnie znacznie więcej. A teraz pomyślmy ile kosztuje dobranie sobie właściwego… powiedzmy kołowrotka (kołowrotka, bo z wędkami to może być bardzie skomplikowana sprawa). Określamy, do czego jest przeznaczony, wysłuchujemy opinii na jego temat, czasem macamy, kupujemy… za 200PLN, 500, 1000, czasem więcej… Ja wiem, że przynęta nie ma tylu metalowych, ruchomych i nieruchomych części, nie jest dopieszczana na obrabiarkach CNC, nie użyto w niej technologii kosmicznych i drogich materiałów. Ale przynęta ma złowić rybę i jej wartość musi być postrzegana w kategoriach, czy jest w stanie to zrobić, czy nie.
Żeby nie było, że nie rozumiem stanowiska niektórych kolegów: biorąc pod uwagę koszty masowej produkcji, to żadna przynęta wędkarska nie powinna kosztować więcej niż kilka, maksymalnie kilkanaście złotych. I tyle kosztują przynęty „made in PRC”, sprzedawane przez firmy, które nie boją się być łączone z sygnaturką „made in PRC”. Tylko, miejcie litość Panowie, rynek detaliczny już dawno odszedł od wyznaczania ceny dla konsumenta na podstawie kosztu wytworzenia.
Pozdrawiam i życzę owocnych przemyśleń.
#35 OFFLINE
Napisano 06 grudzień 2010 - 09:02
#36 OFFLINE
Napisano 06 grudzień 2010 - 10:47
Slawku, wymagasz od nas....analizy rynku...
To, czy dana przyneta sie sprzeda czy nie zalezy nie tylko od ceny.
To czy Kowalski zdecyduje sie wydac na nia kwote X bedzie zalezalo od tegoz Kowalskiego...
Kowalski Kowalskiemu nierowny...jest grupa, gdzie beda sie sprzedawaly tylko haczyki (reszte mozna zaadaptowac we wlasnym zakresie)...jest grupa, ze tylko gumy (bo wyjdzie tanio)...na koncu jest grupa ludzi lowiacych na rozmaitych lowiskach, przemieszczajacych sie za rybami na spore odleglosci.
Tak naprawde ta grupa jest niemal calkowicie odporna na reklame bo bywajac na lowiskach po prostu widzi na co sie lowi i taki sprzet sobie kupuje.
Wedkarzy lowiacych okazjonalnie, najczesciej niedaleko m-ca zamieszkania latwiej jest omamic reklama...takich tez chyba bedzie najliczniejsza grupa.
Duzo tu zalezy rowniez od mozliwosci finansowych i stopnia podatnosci na teksty sponsorowane - odpowiedz jak bedzie postrzegany aspekt taniosci/drogosci.
Zeby odpowiedziec 1 zdaniem: wszystko zalezy w jakim srodowisku chcemy sprzedac przynete i na ile ta przyneta ma niepowtarzalne walory pozadane przez wedkarzy.
Gumo
#37 OFFLINE
Napisano 06 grudzień 2010 - 11:08
Nurtuje mnie natomiast kilka spraw, jak np marża sklepów.
No cóż na takim sprzęcie jak przynęty sprzedawcy mają od 30 do 70%, w zależności co i gdzie. Jeśli między sklepem a producentem jest jeszcze pośrednik to i on zarabia kilkadziesiąt procent. O innych towarach nie będę pisał bo mnie za rogiem utłuką .
#38 OFFLINE
Napisano 06 grudzień 2010 - 11:11
BTW, coś na kształt badania właśnie się tworzy. Widać już polaryzację na użytkowników, którzy precyzyjnie określają swoje widełki (co ciekawe, jakby bezwarunkowo), i na tych względnie niewrażliwych na cenę.
#39 OFFLINE
Napisano 06 grudzień 2010 - 11:13
Nurtuje mnie natomiast kilka spraw, jak np marża sklepów.
[/quote]
No cóż na takim sprzęcie jak przynęty sprzedawcy mają od 30 do 70%, w zależności co i gdzie. Jeśli między sklepem a producentem jest jeszcze pośrednik to i on zarabia kilkadziesiąt procent. O innych towarach nie będę pisał bo mnie za rogiem utłuką .
[/quote]
Ja znam przypadki produktów (sezonowych lub nie) sprzedawanych z marżą detaliczną, która grubo przekracza 100%, a o kosztach produkcji nawet nie wspomnę... Żeby daleko nie szukać - przemysł odzieżowy.
#40 OFFLINE
Napisano 06 grudzień 2010 - 11:17
Nurtuje mnie natomiast kilka spraw, jak np marża sklepów.
[/quote]
No cóż na takim sprzęcie jak przynęty sprzedawcy mają od 30 do 70%, w zależności co i gdzie. Jeśli między sklepem a producentem jest jeszcze pośrednik to i on zarabia kilkadziesiąt procent. O innych towarach nie będę pisał bo mnie za rogiem utłuką .
[/quote]
Ja znam przypadki produktów (sezonowych lub nie) sprzedawanych z marżą detaliczną, która grubo przekracza 100%, a o kosztach produkcji nawet nie wspomnę... Żeby daleko nie szukać - przemysł odzieżowy.
[/quote]
W wędkarstwie też są marże grubo ponad 100%, największą jaką znam to coś ponad 500% ale to są wyjątki, choć na... to standardem jest 200 -300
A co do pytania Sławka, to dla mnie 20pln za wobler to już kupa kasy, no ale ja jestem uprzywilejowany
Użytkownicy przeglądający ten temat: 2
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych