Gadowski Ultralajt
Wędkarstwo ultralajtowe zdobywa coraz większe uznanie wśród polskich wędkarzy, coraz częściej widuje się wędkarzy wyposażonych w jeden lekki kijek, 2 pudełeczka drobniutkich przynęt. Ma to niewątpliwie wiele zalet, nie musimy dźwigać zbędnych kilogramów, jesteśmy bardziej mobilni, a i wędkowanie nie męczy nas fizycznie. Dziś chciałbym przedstawić jedną wędkę z oferty naszych wschodnich sąsiadów, mianowicie GAD – Chaser CRS 712 ULXF. Zapraszam!!!
Może zacznę od charakterystyki samego kija – długość wynosi 215 cm, bardzo uniwersalna, pozwalająca na precyzyjne operowanie małymi przynętami, a poprzez dodatkowe centymetry umożliwia wykonywanie dosyć dalekich rzutów. Ciężar wyrzutowy jest opisany jako 1,8 – 8 gram, moc wędki wynosi 3-6 lb. Producent akcje wędki opisuje jako super szybka (x-fast), co w Polsce zapewne ucieszy wielu wędkarzy (w końcu kochamy „x-fasty”). Kij ubrany jest w uchwyt vss firmy fuji oraz wyposażony w przelotki K-R Concept.
Pierwszy raz wziąłem kij do ręki i od razu narzuciło mi się pytanie, czy to na pewno jest x-fast? Osobiście opisałbym go jako dobry fast, nic więcej. Powiem szczerze, z tego stanu rzeczy nawet się ucieszyłem. Nie uważam, że zawsze i wszędzie potrzebne są wędki na x-fasty, a już na pewno nie do połowu okoni (jak wiemy, okoń ma dosyć kruchy pyszczek). Oglądając wędkę z każdej strony ciężko jest się dopatrzeć jakiś niedoróbek – wszystko wykonane jest czysto i schludnie, sprawiając bardzo dobre wrażenie całości. Kij dostarczany jest w dobrze wykonanym miękkim pokrowcu.
Dosyć suchych faktów, wędka Ul powinna pozwalać nam na posyłanie lekkich przynęt na dobre odległości i precyzyjne nimi operowanie. Tu kij wywiązuje się z postawionych przed nim zadań – rzuty są dalekie i celne, a operowanie małymi przynętami nie sprawia żadnych problemów. Szczytówka wędziska jest bardzo miękka, pozwalając na obserwacje nawet najmniejszych zakłóceń pracy przynęty. Co do ciężarów wyrzutowych, opisanych przez producenta – dolna granica zaczyna się od 2 gram + 2 calowej przynęty – poniżej tej wartości kij jest głuchy – górę można podciągnąć do 10 gram całkowitej masy – wyżej już niepotrzebnie przeciążmy szczyt kija i nie pozwala nam on precyzyjnie operować przynętą.
Idąc dalej – od wędki, nieważne czy ultralajta czy tez mediumheavy, oczekuję dobrego balansu. Nic tak nie męczy, jak złe wyważenie kija i mocowanie się z nim nad wodą. Tu GAD-a trzeba pochwalić – wyważenie kija jest bardzo dobre, nie męczy ręki i pozwala operować wędką przez wiele godzin.
Akcja kija bardzo dobrze amortyzuje zrywy przynęt – osobiście stosowałem cienką plecionkę i nie zaliczyłem jakichkolwiek spadów małych okonków, a większe ryby dosyć szybko można było zmęczyć i bezpiecznie podebrać. Tu duży plus dla wędki.
Reasumując, czy kij sprosta wymaganiom wędkarzy w kategorii „ul”? Moim zdaniem tak, ale nie tylko – sam z dobrym skutkiem łowiłem klenie i jazie na małe woblerki, brodząc w niewielkiej rzece. Przenosząc się na wyrobiska kij pozwalał bawić się w dłubanie okoni na mikroprzynęty.
Użyte komponenty, wyważenie kija i jego czucie zadowolą bardzo wymagających wędkarzy. Ale też są dwa minusy tej pięknej układanki – pierwszy to cena, 510 złotych to dużo jak za wędkę, drugi to kraj pochodzenia kija – Chiny. Tak więc to już od was zależy, czy skusicie się na propozycję naszych wschodnich sąsiadów. Moim zdaniem warto odwiedzić sklep i pomachać wędką – może akurat to jej szukaliście dłuższy czas:)
Pozdrawiam
Michał „meme” Oświeciński 2016
Kliknij tutaj by zobaczyć artykuł artykuł