Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Bolenie 2010


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
1284 odpowiedzi w tym temacie

#641 OFFLINE   ictus

ictus

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1610 postów
  • LokalizacjaWawa
  • Imię:Paweł
  • Nazwisko:W.

Napisano 17 sierpień 2010 - 10:21

Chciałbym móc napisać to samo :D))

Radość mam podwójną bo z dwóch wypraw na bolenie mam po jednym bolku na każdą wyprawę - wcześniej często wracałem o kiju.
Wezmę jeszcze kilka lekcji od doświadczonych kolegów i może kiedyś trafię siedemdziesiątkę :D

#642 OFFLINE   Tomy

Tomy

    SUM

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPipPip
  • 15989 postów

Napisano 17 sierpień 2010 - 10:25

Na pewno trafisz.

#643 OFFLINE   patu

patu

    Ekspert

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPipPip
  • 6984 postów
  • Lokalizacjaokolice Szczecina
  • Imię:Patryk
  • Nazwisko:S.

Napisano 17 sierpień 2010 - 10:39

Chciałbym móc napisać to samo :D))

Radość mam podwójną bo z dwóch wypraw na bolenie mam po jednym bolku na każdą wyprawę - wcześniej często wracałem o kiju.
Wezmę jeszcze kilka lekcji od doświadczonych kolegów i może kiedyś trafię siedemdziesiątkę :D

...złowisz szybciej niż Ci się zdaje. Masz dobrych instruktorów, chęci, łowisz je z premedytacją :D także to tylko kwestia czasu.

#644 OFFLINE   Tomass

Tomass

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 166 postów
  • LokalizacjaStalowa Wola

Napisano 17 sierpień 2010 - 12:53

U mnie woda dość opadła i coś zaczęło się dziać, wczoraj przed burzą siadły 4szt. co prawda nie duże w granicach 60-40cm, a hasały dużooo większe ryby, ale nie dały się namówić na atak. Dziś byłem i złapałem 2 bolki 69cm i 63cm(fotki wrzucę później). Po południu ruszam znowu jak coś złapię dam znać.

#645 OFFLINE   Robert

Robert

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3757 postów
  • LokalizacjaAreszt Wydobywczy Istambuł

Napisano 17 sierpień 2010 - 13:19

U nas już się coś zaczęło ruszać i nagle dowaliło 2 m wody i pozamiatane.

#646 OFFLINE   patu

patu

    Ekspert

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPipPip
  • 6984 postów
  • Lokalizacjaokolice Szczecina
  • Imię:Patryk
  • Nazwisko:S.

Napisano 17 sierpień 2010 - 13:43

U mnie jeszcze mozna połowic na niektórych odcinkach,poza tym prawie wszędzie stan ponad alarmowy. Od kilku dni krąży tam Guzu i Xawi, ja w wolnych chwilach dołączam i razem coś tam łowimy ( bolenie 60-70+ plus inne białoryby )

#647 OFFLINE   Tomy

Tomy

    SUM

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPipPip
  • 15989 postów

Napisano 17 sierpień 2010 - 15:45

U mnie już dupa blada.Woda ogromna.

#648 OFFLINE   Robert

Robert

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3757 postów
  • LokalizacjaAreszt Wydobywczy Istambuł

Napisano 17 sierpień 2010 - 15:49

Piszemy lyst do Grabowskiego żeby oddawał kase? :mellow:

#649 OFFLINE   Włóczykij

Włóczykij

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1252 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 17 sierpień 2010 - 15:59

Ja na szczęście w tym roku nie opłaciłem :mellow:
Ale na ryby też jakoś nie chodzę :D

#650 OFFLINE   patu

patu

    Ekspert

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPipPip
  • 6984 postów
  • Lokalizacjaokolice Szczecina
  • Imię:Patryk
  • Nazwisko:S.

Napisano 17 sierpień 2010 - 17:32

Piszemy lyst do Grabowskiego żeby oddawał kase? :mellow:

..i skargę do IMGW :lol:

#651 OFFLINE   Traq

Traq

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 351 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Bartosz

Napisano 17 sierpień 2010 - 18:14

Po półtoratygodniowym szukaniu świętego Graala, czyli boleni w Bugu, zakończonego totalną porażką (o tym napiszę coś więcej w stosownym wątku), postanowiłem wrócić trochę wcześniej do Warszawy, tak żeby ostatniego dnia urlopu jeszcze nad Wisłę wyskoczyć. No i się opłaciło. Wlazłem w miejsce, w którym waliły bolki duużo większe od tego ze zdjęcia. Niestety te największe daleko poza zasięgiem rzutu. Co ciekawe lepiej biły w pełnym słońcu niż po zachodzie. Co było po 20:30 nie wiem bo skończył mi się spray na komary i musiałem wykonać szybki odwrót. Chciałem tam wrócić w weekend, a Wy mi tu o kolejnym przyborze piszecie...
W pysku bolenia wobler od Wujka, wersja 9cm.

Pozdro,
Traq
.

Załączone pliki



#652 OFFLINE   Mariano Mariano

Mariano Mariano

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1945 postów
  • LokalizacjaNiemcy/Warszawa
  • Imię:Mariusz

Napisano 17 sierpień 2010 - 18:51

Piękny boleń @Traq Opłaca sie wspierać forumowych kolegów ktorzy produkuja dobre wobki :D

#653 OFFLINE   Guzu

Guzu

    (G)uzurpator

  • PATRON
  • PipPipPipPipPip
  • 14833 postów
  • LokalizacjaPodkowa
  • Imię:Daniel

Napisano 17 sierpień 2010 - 21:45

Witam,

Ponizej jedna z kilku rybek zlapanych dzis na Odrze.
Braly na RH8 prowadzonego w pol wody B)

Z dedykacja dla Patryka (PATU) -dzieki :D

.

Załączone pliki

  • Załączony plik  na rh8.JPG   250,45 KB   2645 Ilość pobrań


#654 OFFLINE   luksaj

luksaj

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 144 postów
  • LokalizacjaMielec

Napisano 17 sierpień 2010 - 21:48

Wypas :D

#655 OFFLINE   Kamil Z.

Kamil Z.

    Ekspert

  • PRZEDSTAWICIEL MARKI
  • PipPipPipPip
  • 5317 postów
  • LokalizacjaWałbrzych/Wrocław
  • Imię:Kamil

Napisano 17 sierpień 2010 - 22:25

Ponizej jedna z kilku rybek zlapanych dzis na Odrze.

Nie ma jak urlop w Polsce, czyż nie? :mellow:
Fajny rapiszon!

#656 OFFLINE   Predatorhunter

Predatorhunter

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2077 postów
  • LokalizacjaHanau
  • Imię:Kamil

Napisano 17 sierpień 2010 - 22:34

Super Rapy panowie

U mnie narazie zgaslo. od 2 Dni bez przerwy leje deszcz, chlopaki bawia sie sluzami i pozim wody strasznie skacze. Narazie sobie odpuszcze

#657 OFFLINE   Tomek Sulej

Tomek Sulej

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 127 postów
  • LokalizacjaSzczecin

Napisano 18 sierpień 2010 - 05:19

Witam.

Calkiem fajny tem rapiszon. Widzę, że polowiliscie chodz warunki nie zawsze były idealne. Gratulacje...

Pozdrawiam Tomek

#658 OFFLINE   Pszemo

Pszemo

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 523 postów
  • Lokalizacjazahaczeni.net/wpwsblog

Napisano 18 sierpień 2010 - 08:33

Wczoraj wieczór wypad na Wisłę po 2 tygodniach przerwy w oczekiwaniu na odpowiedni stan wody. Godzina łowienia
Komplecik maluch 55 i drugi 70, żerowały wyśmienicie niestety te większe w ogóle nie chciały współpracować.

Szkoda że w weekend znów woda idzie do góry :(
Ten rok uczy nas pokory, ale na tym polega piękno przyrody - jest nieprzewidywalna.

#659 OFFLINE   wujek

wujek

    Ekspert

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPipPip
  • 5838 postów
  • Imię:Jan
  • Nazwisko:Soroka

Napisano 18 sierpień 2010 - 09:21

Traq, gratulacje, ładny boleń i fajna fotka B) Co do Bugu to chyba sprawa jest oczywista jeśli przez półtora tyg nie możesz nic złapać, a na Wiśle w czasie jednego wyjścia zaliczasz rybę i widzisz kilka innych. Na Bug warto chyba jedynie jechać na odcinek graniczny.
Guzu, ładny bolek :D .
Ja ostatnio nie mam szczęścia, zaliczam po 5-6 brań i wyciągam jedną rybę, ale miejsca są trudne technicznie, więc myślę że zaprocentuje ta wiedza w przyszłości.
pozdrawiam
Janek

#660 OFFLINE   Marcel

Marcel

    pasjonaci

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1391 postów
  • Imię:Marcin
  • Nazwisko:Leloch

Napisano 18 sierpień 2010 - 11:07

Wszystkim gratuluje boleni.

Wczoraj udało mi sie oszukac rybe sezonu.
Niestety dochodze do siebie po sromotnej porazce.
Zameldowałem sie ok 11. Tak mnie cos tkneło, aby wykonac kilka pierwszych rzutow w bankowe miejsce. Kilkadziesiat boleni z tad wyjałem, ale ostatnio omijam to miejsce. Chyba ze jakas rapa sie ujawni na powierzchni.
To był chyba 4 rzut i 4 metry od szczytowki, na głebokosci metra. W głownej roli fabryczny wobek z ownerami i pomalowany sprayem. Czarny i srebrny plus zyłka 0,22
Branie i odjazd. Lecz po sekundzie i drugiej, jeszcze wscieklejsza szarza ryby. Szybka mysl - ze w tym miejscu walka sie nie skonczy. Brac plecak, czy nie brac?!!! Brac !!! Cofam sie błyskawicznie 3 metry po plecak i sprint w doł.
Jazgot hamulca trwa. Niema juz ze 30 metrow zyłki. Nie zatrzymuje ryby na siłe. Musze ominac krzaki i zbiec z warkocza.
Plecak na grzbiet i jazda w doł po brzegu. Kij w gorze, bo 15m od brzegu zatopiona opaska. Jedyna mysl to, aby rybsko ,, wrociło ,, mi tu miedzy brzeg i opaske. Pierwszy przystanek.
Przeciwnik zatacza łuk i spływa mi ponizej. Uff przepłynał bezzaczepowo nad odcieta opaska.
Biegne wiec w doł...odzyskuje zyłke. Niestety zostało mi 20m brzegu. Pozniej doł z wyrwa i drzewa, a rzeka przyspiesza konczac sie odkosem, w ktory wcina sie biegnaca pod woda opaska.
Chyba jestem spokojny. Zrownałem sie z drapieznikiem. Jednak niema mowy o podciagnieciu go. Stoi w silnym nurcie miedzy brzegiem a opaska. Ok, poczekamy na oznaki słabniecia.
Przy probie podpompowanie pojawił sie pierwszy slad ryby na tafli. Niestety nie wiem z czym walcze.
Proby podjecia rozwiazania siłowego wyzwalaja tylko nerwowosc ryby.
Niestety szpula sie ciagle miarowo obraca do tyłu :(
Powolutku, ale cm po cmetrze. Jest pat....
Kozystajac z okazji szybko Ustawiam aparat, sadzac ze zakonczy sie to za chwile moja wiktoria.
Jednak zwierz idzie w doł, a ja przemierzam ostatnie 5 m.
Przechozde pod baldachimem młodych pedow wierzby. Opusczam kij do lustra wody, a zyłke tnie listki.
To koniec drogi... stanałem... ani kroku dalej.
Ryba trzyma sie po skosie w dole, ponad 15m ode mnie.
Niewierze ze to sie tak zle skonczy, tym bardziej ze ryba wychodzi z nurtu w wyrwe w brzegu. No chyba tylko na tyle Cie stac - kpie sobie. Wyrwa jest czysta, porosnieta roslinnoscia brzegowa, zakonczona ponizej welkim krzakiem łoziny.
Wchodzi w zastoisko, wiec wychylam sie na cyplu, aby nie została tam za długo. Byle patyczek moze zostawic mnie tu z nietega mina i odechciec łowienia na reszte dnia.
I tak sobie teraz mysle, ze powinienem ja w zastoisku utrzymac za wszelakj cena. Choc... :wacko: przecierz probowałem.
Mineło około 25minut.
Ustawiła sie znow w nurcie, 15 m ode mnie. Ok - mysle sobie. Jeszcze tak ze 2 razy do wyrwy i bede Cie miał- padniesz :mellow:
Ale zamiast mi tu słabnac, wyweszyła dolny nurt...
Zeszła głebiej. Idzie metr po metrze. Zestaw mam na granicy wytrzymałosci. Nie bede rwał. Stoj !!!... Szpula nie chce sie zatrzymac.
Powoli sie odkreca - a ja juz nie moge zniesc tego cholernego dzwieku. To ostatnia szansa. Wbiegam po jakims chabaziu na jedyne stanowisko w wyrwie. Podnosze kij i czuje ze przeszła przez zatopiona opaske. Zyłka sie nie podnosi. No nie...
Gdzies utkneła....i ciagle powolutku znika mi zkołowrotka.
Nie mam szans, nie mam szans. Ciagle idzie, teraz w głownym nurcie po drugiej stronie opaski. Czuje walniecia w kij.
Mija kolejne 20 min. Zostały ostatnie metry swierzej, ,, błysczacej ,, zyłki. Ufff staneła. Czuje ja na kiju. Szarpie, wali.
Sytuacja tragiczna. Jestem w małej wnece, linka na wprost zawadzona o opaske, a ryba gdzies na scianie opaski na głownym nurcie. Jestem bezradny i wciekły na siebie...Mijaja minutu mojej beznadziei.
Moze popłynac? przecierz tak dokładnie znam to miejsce. Nie nie warto - to idiotyczne. Czekam, czekam, czekam...na cud.
Cudem byłby przepływajacy wedkarz...
Cudu nie bylo. Wedka przestaje pulsowac. 12:15 zwijam z mozołem strzepy zyłki !!!


p.s za kare do godz 21 nie mam zadnego brania, a rzeka wydaje sie byc studnia bez ryb.




Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych