Janusz to może pójdźmy dalej. Bo tak jak mówimy broń to większość pewnie wyobraża sobie "mały pistolecik". A sumie może obywatele powinni mieć zagwarantowane konstytucyjnie prawo do posiadania granatów? Karabinów maszynowych. Przenośnych zestawów rakietowych. Bo wedle tej logiki - czemu nie ?
Jeśli ktoś ma ochotę, to - czemu nie? I to najzupełniej poważnie mówię... W krajach o bardziej liberalnym podejściu do kwestii posiadania broni, mam na myśli USA, Izrael, czy nawet Rosję - powszechny dostęp do broni nie powoduje zamętu społecznego czy powszechnego zakupu przenośnych zestawów rakietowych.
(...)
A tak na poważnie - naprawdę wierzysz w to, że dając komuś do ręki niebezpieczne narzędzie, uczynisz go przez to wolnym i odpowiedzialnym człowiekiem? Dla mnie pytanie o prawo do posiadania broni to nie pytanie czy "ja" powinienem mieć prawo posiadać broń a raczej czy chciałbym żeby miał je mój sąsiad....
(...)
Źle mnie zrozumiałeś. Nie twierdzę, że dając do ręki komuś niebezpieczne narzędzie, czynię go wolnym i odpowiedzialnym. Twierdzę natomiast, że człowiekowi wolnemu i odpowiedzialnemu nie można zakazywać posiadania broni. Aby tego zakazać, potrzebna jest solidna podstawa i wyrok sądu... Nikomu nic na siłę do ręki nie chcę dawać. Jest to odwrócenie pojęć. To jest dokładnie to, o czym rozmawialiśmy prywatnie - traktowanie człowieka jak dziecko, prowadzenia go za rączkę - i oczekiwanie, że dorośnie biorąc za siebie odpowiedzialność. Czy w wymienionych przeze mnie wcześniej krajach są inni ludzie? Mają innych sąsiadów? Mniej piją, rzadziej zażywają narkotyków? Nie sądzę. Są poważniej traktowani? Zapewne. I o tym mówię. To jest właśnie mój przekaz...