To było tak specjalnie, bo przy tej dzisiejszej pogodzie i wobler z czarnym grzbietem, to tylko byłoby widać jak woda płynie.
Uciekanie na bok - kij na podpórkach, krótka żyłka, a ja nie nadążałem telefonem za woblerem. Musiałem tak to zrobić, żeby wobler nie wchodził za głęboko.