Napisano 13 czerwiec 2016 - 18:27
@cyprys19 , uwierz mi że to są wobki z n-tej odsłony technicznie, i ksztalty i szczegóły technicznie "męczyłem" długo zanim uzyskałem sensowną pracę, teraz na 10 średnio 9 pracuje poprawnie, a 2-3 dokladnie tak jakbym chciał. Co nie znaczy że ryby podzielą moje zdanie, testy przejdą wszystkie, nawet zupełnie przeciętne dla mojego oka i ręki. Po prostu wczesniej były pokarki nie do pokazania - jakkolwiek rybom się podobały.
Technicznie to tak:
Materiał : lipa, dodatkowo hartowana w piekarniku.
Stelaż przez całość, klejony cyjanoakrylem i potem distalem ( tym starym dobrym co schnie dobę).
W niektórych jest minimalne obciążenie kawałka drutu cynowego - latwo to równo umieścić w rowku na stelaż. Próbowałem z wkręcanymi oczkami, ale wychodziły problemy z wyważeniem. Dodatkowo w małych woblerach sam stelaż już dociaża konstrukcję wystarczająco.
Stery robię z poliweglanu i srebrzonej blachy mosiężnej - ten drugi materiał chyba bardziej mnie przekonuje, mimo trudniejszej obróbki.
Praca - założenie nie było odkrywcze, bo chcę uzyskać woblery o pracy drobnej, szybkiej i "elektrycznej", stosunkowo małym wychyleniu, i powoli zbliżam się do celu. W kilku przypadkach początkowe rozczarowanie "majtającym dupą" wobkiem mijało po założeniu cięższych kotwic, w kilku pozornie zbyt słaba praca dawała dobrą łowność, mimo że przy pstrągach zawsze miałem przekonanie do mocno "kopiących". Z poprzedniej partii 5szt testowych , na każdego złowiłem rybę, a 3 okazaly się bardzo skuteczne, choć jeden nie na założony gatunek ryb.
Malowanie jest nieco toporne, tyle daję radę uzyskać akrylem w sprayu i wodnymi malarskimi. Nie wchodzę w detale typu płetwy, tylko dobieram kolory jakie sprawdzały się w seryjnych woblerach. Wiem że piękne malowanie jest głównie dla wedkarza, a ryby potrafią lubić prymitywne maziaje w odpowiedniej kolorystyce i dobrej pracy.