Witam,
Zimy w sumie nie ma, a jakby czuć ją wszędzie.
Od lat mnie zastanawia ta nagonka na CD-ki, że łamliwe, że kruche albo że za dobrze opisane (zazwyczaj) i przeciążyć się nie dają za bardzo, itd.
Miałem i użytkowałem bez patyczkowania się pewnie kilkadziesiąt wędzisk na tych blankach od NZ do China i drugie tyle blanków, nigdy żadnego nie uszkodziłem ani nie złamałem. Ludziska, do których większość z nich poszła, też się jakoś nie skarżyli. Croixów poległo u mnie w tym czasie kilka, Batsonów i Talonów też, a o FA czy Matagi nawet nie wspominam. Podobnie o rozmaitych seryjnych kijach, których też połamało się lub rozleciało sporo.
Ale jak wyżej czytam, że któryś kolega całej serii blanków nie chwali i wręcz nie poleca, bo mu 40cm okoń wyjmowany "metodą na bassa" szczytówkę połamał w kiju 2,40 m to zwyczajnie śmiać mi się chce Już widzę oczami wyobraźni tę scenkę I na pewno to była wina kija, bo przecież innymi się udawało.
Część kolegów ostro się zastanawia nad modułami grafitu, psi, tony, itd. Dyskusja z cyklu ile cukru w cukrze. Nie daj Bóg, napiszą na stronie, że ma 57 mln, a w rzeczywistości okaże się, że 46mln. Dramat po prostu. I jak tu po czymś takim żyć panie rodbuilderze... gdy sąsiad nad wodą będzie miał kilka albo kilkanaście milionów więcej...
Kolejni, debatują nad wyższością produkcji NZ nad China. Jak by to miało rzeczywiście znaczenie. Była era blanków NZ, i też znawcy często gęsto pisali, że łamliwe, że takim XLS-em nie da się praktycznie łowić, bo jak tylko pukniemy w gałązkę, to kaplica. Taiaha też została doceniona w zasadzie dopiero po śmierci, bo wcześniej też znawcy pisali, że za miękka, mało czuła, ciężka. Teraz mamy w zasadzie taką samą pozbawioną większego sensu pisaninę, tyle ze koronny argument znawców, to że teraz blanki są made in China, więc samo przez się wiadomo że ch....e, a kiedyś Panie, te z NZ, to było cuś...
Dobry blank, to dobry blank. Dla mnie np. obecne EXT NANO są bardziej udane niż te starsze. Blue Rapidy też bardziej odpowiadają mi nowsze, choć generalnie nie jest i nie była to moja ulubiona seria CD. Rzecz jasna, jak w każdej marce, serii, itd. są i będą produkty lepsze i gorsze, co jednak w przypadku blanków jest wybitnie nacechowane subiektywizmem.
Nie twierdzę, że CD-ki to najlepsze i jedyne warte uwagi blanki, ale subiektywnie, póki co, CD EXN 702ML jest moim ideałem łódkowym, kapitalnie łączącym lekkość, czułość, subtelność, a przy tym szybkość w prowadzeniu przynęty, moc w zacięciu i progresję pracy w holu, pozwalającą błyskawicznie umęczyć każdą rybę z zębami (poza sumem rzecz jasna). Gdybym miał wybrać jeden jedyny kijek na łódkę, to byłby właśnie ten.
CD EXN 862M i 862MH, to moje podstawowe spinningi rzeczno-brzegowe. Czułość, moc, progresja pracy, wyważenie, odporność, itd. - żaden inny blank w tej i zbliżonej długości, którym łowiłem wcześniej, ani ze starych CD (jedynie poza TAIAHĄ 2,75m do 35g, którą lubię łowić szczupaki), ani z STC, Batsona, Lamiglasa, o Talonie, czy Matagi nie wspominając, nie pasował mi choćby w stopniu zbliżonym do tych nowych, chińskich produktów CD. A to ile one mają mln psi... to mi wisi i będzie wisieć tak długo, jak długo czułością i szybkością będą kładły na łopatki np. Elitki z SCV
Uboczny, choć dla wielu z nas być może istotny argument, cena - nadal są to blanki relatywnie tanie w stosunku do konkurencji.
Pozdrawiam,
Arek
PS. Na koniec to o czym się dość rzadko wspomina, blank to jedynie blank, do wędki paradoksalnie jest jeszcze baaardzo daleko. Na pewno moje CDki tak bardzo leżą mi też dlatego, że robiłem je od A do Z dla siebie i pod siebie. Pod swoje preferencje, łowiska, techniki, przynęty, ryby. Świadomie. Nie są to kije odkupione, zrobione dla kogoś innego, nie w pełni tak jak by się chciało albo co gorsza bez świadomości tego, czego by się chciało. A to ma znaczenie. Zasadnicze.