Nie była duża- ot taki bolenik, 45cm złowiony w szalejącym stadzie w maju 1992roku, w WIśle koło Puław.
Czekam na wspomnienia innych kolegów.
Oczywuscie nie chodzi mi o uwalnianie niemiarków..........
MOJA PIERWSZA, WYPUSZCZONA ŚWIADOMIE RYBA
Started By
bassy
, 22 cze 2006 10:35
3 odpowiedzi w tym temacie
#1 OFFLINE
Napisano 22 czerwiec 2006 - 10:35
#2 OFFLINE
Napisano 22 czerwiec 2006 - 12:32
Ciężko powiedzieć kiedy zrobiłem to pierwszy raz ale było to bardzo, bardzo dawno temu, jak jeszcze byłem mały i nawet nie łowiłem jeszcze na spinning...
Pierwsze rybki zacząłem wypuszczać podczas łowienia na spławik i grunt. Osobiście zaczęło sprawiać mi przyjemność, że mogę darować rybce życie i wypuścić ją z powrotem do jej świata
W tamtych czasach nikt tego nie robił, ani nikt mnie tego świadomie nie nauczył. Decyzję o wypuszczaniu ryb podjąłem sam.
Teraz coraz częściej pisze się o c&r więc mam nadzieję, że wchodzi to w krew młodym wędkarzom.
Pierwsze rybki zacząłem wypuszczać podczas łowienia na spławik i grunt. Osobiście zaczęło sprawiać mi przyjemność, że mogę darować rybce życie i wypuścić ją z powrotem do jej świata
W tamtych czasach nikt tego nie robił, ani nikt mnie tego świadomie nie nauczył. Decyzję o wypuszczaniu ryb podjąłem sam.
Teraz coraz częściej pisze się o c&r więc mam nadzieję, że wchodzi to w krew młodym wędkarzom.
#3 OFFLINE
Napisano 22 czerwiec 2006 - 12:38
Wypuszczam wszystkie ryby. Wtedy mam poczucie swoistego zarybienia akwenu. Złapane? Złapane. Jest ryba? Jest. Pływa? Pływa. I super.
#4 OFFLINE
Napisano 22 czerwiec 2006 - 17:38
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych