@rognis, [p angielsku to sie nazywa algae, po polsku alga. Naokolo jeziora sa poumieszczane uwagi, zeby trzymac sie od tego swinstwa z dala, ale nas to nie odstraszylo. Przyznam, ze czulem jakby lekkie pieczenie w lewej dloni (bezposredni kontakt z linka), ale nic poza ty. Jak juz wczesnije pisalem wyglada to jak cienkie zielone nitki o dlugosci okolo 1cm. W sobote bylo tego zatrzesienie, przejzystosc rowna zeru. Wczoraj nieco lepiej. Scott uwaza, ze to zielsko specjalnie nie wplywa na zerowanie ryb, no chyba, ze jest akurat szczyt, tak jak w sobote.
@remek, powiem tak, nie podchodz z kijem delikatniejszym niz 9/10. Ja mialem akurat pstragowy 5/6, bo linka do wyzej wymienionego jeszcze do mnie nie doszla. Z lekkim kijem niepotrzebna katacja przy rzutach i podczas holu, a na dodatek byl wiatr i juz zupelne dno...Jesli bedzie zainteresowanie tematem, to postaram sie cos napisac wiecej. Na razie sam sie ucze, ale jak w tym roku nie wyjme 100cm, to nie nazywam sie... albo nie, poprostu cel jest taki, zeby zlapac duzego zabola