Co do łowienia na zaporówkach na blaszki wahadłowe to znam jednego Pana który zgłębił temat. Andrzej zostałeś wywołany do tablicy
Cześć Igor
Nie wiem czy to ten Andrzej, odpowiem za siebie... Praktycznie to każde wahadło które używam (P. Nadrowski, I. Olejnik, M. Szczęsny) nadaje się do prowadzenia w opadzie i jigowania. Łowię na wodzie 6-10 metrów i tylko na wahadła. Blaszki sprowadzam do dna cały czas mając zestaw pod kontrolą, najmniejsze zakłócenie pracy blachy wyczuwalne na kiju, multiku docinam. Brania czasami są tak delikatne jakby dotknięcie o liść zawieszony w toni. Innym razem zdecydowane puknięcie lub targnięcie. Staram się oczyma wyobraźni widzieć gdzie wahadło w danym momencie się znajduje, utrzymywać kontakt z dnem lub muskać drobne elementy leżące na dnie. Sandacz jest tak samo podatny na wahadła jak na gumy czy koguty. Nawet na Kalewa można go dorwać, musi być tylko odpowiedni profil blaszki + waga a co za tym idzie idealnie dobrana grubość użytego surowca do powierzchni wahadła... Trzej Panowie wiedzą jak to robić więc kupuję tylko rękodzieło...
Pod linkiem widać to czym lubię łowić lub przeszło ostatnio przez moje ręce. Zdecydowana większość prezentowanych zaliczyła ryby. Rekordzista ma na koncie kilkanaście sandaczy i o dziwo - Gnom.
http://www.andrzejstanek.pl/post/38
Moje ulubione na wodę 6-10 metrów:
94 mm / 26 gram / blacha 1,8 mm
83 mm / 29 gram / blacha 2,0 mm
65 mm / 16 gram / blacha 1,8 mm
74 mm / 21 gram / blacha 2,0 mm
98 mm / 39 gram / blacha 2,0 mm
85 mm / 21 gram / blacha 1,5 mm
63 mm / 20 gram / blacha 2,0 mm