Witam,
Słowo wstępu - WYRAZY SZACUNKU I UZNANIA DLA WSZYSTKICH, KTORZY PRZEZ OSTATNIE MIESIACE DOLACZAJA DO POSTOW ZDJECIA WISLANYCH RYB
a teraz pokolei
Piekna pogoda wiec oczywiscie przedpoludnie spedzilismy rodzinnie nad jedna glinianek, pozniej szybki obiadek i zapowiada przeze mnie wyprawa nad Wisłe. Wspominałem o Jabłonnej i planów z kumplem nie zmienilismy. Pierwszy zjazd z Modlinskiej wypadl niedaleko o konca dwupasmowki (zakrecaja tam niektóre autobusy). Dojechalismy pod wał, zabralismy sprzęt i ruszylismy nad wode. Szliśmy terenem jakiejs firmy kopiacej piach. Stromy brzeg i małe bagienko wcale nas nie przeraziło. Pełni ochoty nie zwazaliśmy nawet uwagi na ogrom komarów. Problem polegał na tym, że dno było bardzo muliste, a wspominanych przez Was miejscowek wcale
![:D](/public/style_emoticons/default/biggrin.png)
W końcu doszliśmy do piaszczystego jęzora wychodzącego w nurt. Chcielismy tam odetchnac, ale niestety kumpel dobrze do kolan pogrążył się w piachu i przez długi czas próbował wyjść, chwilami nawet było śmiesznie.
Liczba ukąszeń przez komary cały czas dramatycznie rosła. Doszliśmy dw końcu do jakiegoś grunciarza, z którym opisywane przeze mnie miejsca kwitował wzruszeniem ramion. Postanowiliśmy wrócić na wał i przejść dalej (oczywiscie w spodniobutach, więc gratis mieliśmy niezłą kurację odchudzającą
Chaszcze były ogromne i po kilkunastu minitach kluczenia doszliśmy do... grunciarza, tyle, że od drugiej strony. Wróciliśmy do samochodu i... zeby nie zanudzac historia dwa razy się powtórzyła (skręciliśmy raz w lewo zaraz przez dwoma pasami na Nowy Dwór i Legionowo oraz w Rajsziewie). Potwornie pokąsani, wyczerpani, generalnie bez ani jednej dłuższej chwili łowienia postanowiliśy wrócić do domu. Przypomniało się nam jeszcze jedno, tym razem nieco znane miejsce. To okolice rozbudowywanej ul Odkrytej na Tarchominie. Udało się nam znaleźć tam prawdopodobnie dobre miejsce, ale po pierwsze byliśmy ogromnie zmeczeni, a po drugie po dwóch potknięciach i zaczerpnięciu wody do śpochów
![:mellow:](/public/style_emoticons/default/mellow.png)
kumpel nie miał już ochoty. (Zidane?
![:huh:](/public/style_emoticons/default/huh.png)
).
POMOCY! Wiem ze miejscowki to najwiekszy skarb, ale może jest jedna, na której mógłbym sie pouczyć, bo kumpel na kilka tygodni pewnie odpadł, pozdrowienia Grzesiu
Tak przy okazji, to przy Odkrytej (ostatnie miesjce) w warkoczu (?) 30-40 m. od brzegu buszuje boleń
![:D](/public/style_emoticons/default/biggrin.png)
Frycowe zapłaciłem?
pozdrowiania