Kayak Fishing Poland, on 05 Jan 2018 - 01:12, said:
Zgadzam się całkowicie , ale bieganie po pieczątki do cukierni na rynku jakoś jest mało wędkarskie.
Arku, chyba nie rozumiesz, że nasze imprezy to nie bieganie po krzakach i taplanie się w błocie by przybiec pierwszy na miejscówkę a dobra zabawa i integracja środowiska wędkarskiego. Taka forma. Ponieważ akcja dzieje się w centrach miast, a uczestnicy przyjeżdżają z różnych stron Europy (niektórzy po 1000km), to w różny sposób zachęcamy ich do poznania środowiska, w którym rozgrywamy nasze zawody. Nie ma też przymusu. Jak ktoś chce to idzie lub biegnie po pieczątkę, a jak nie to .... może usiąść z nami pod namiotem SF i tak spędzić czas na imprezie ... a jak jesteś twardzielem wędkarstwa i masz tylko jedno w oczach ... to begniesz na miejscówkę i biczujesz wodę. Wolna wola ... Zanim coś zacznie się pisać, zwłaszcza wyrażać opinie, warto przestudiować temat (nawet powierzchownie) ... tym bardziej, że wiele napisano, pokazano (filmów to już nie wiem ile jest) itd.
A tak .... jakoś mam nieodparte wrażenie, że najwięcej do powiedzenia mają Ci, którzy nigdy nie byli na naszych wydarzeniach.
Dziękuję Remku ,że otworzyłeś mój wąski światopogląd .
Rzeczywiście można spędzić cały dzień pod namiotem w doborowym towarzystwie.
Może pierwsze zawody we Wrocławiu, w których startowałem wywarły na mnie takie niekorzystne wrażenie przez te zmoczone rzeczy i pelerynki czułem się jakoś nieswojo.
Użytkownik Kayak Fishing Poland edytował ten post 06 styczeń 2018 - 19:37
Może tak. Natomiast zapraszam na kolejne zawody, spotkanie. Przyjedź, przybijemy piątki, wypijemy kawę .... pogadamy ... pobyczymy się na leżaczkach (w tym roku będą). Luzik ... Arek ... Wiesz mnie wkurza to ciągłe biadolenie ludzi, którzy nie widzieli, nie byli a .... wiedzą najlepiej jak to jest na zawodach SF. Jak można coś poprawić - piszcie na biuro@streetfishing.pl i będziemy poprawiać. Pamiętajcie tylko cel nadrzędny - dobra zabawa, spotkanie ze znajomymi, oczywiście też wędkarstwo ....
Może tak. Natomiast zapraszam na kolejne zawody, spotkanie. Przyjedź, przybijemy piątki, wypijemy kawę .... pogadamy ... pobyczymy się na leżaczkach (w tym roku będą). Luzik ... Arek ... Wiesz mnie wkurza to ciągłe biadolenie ludzi, którzy nie widzieli, nie byli a .... wiedzą najlepiej jak to jest na zawodach SF. Jak można coś poprawić - piszcie na biuro@streetfishing.pl i będziemy poprawiać. Pamiętajcie tylko cel nadrzędny - dobra zabawa, spotkanie ze znajomymi, oczywiście też wędkarstwo ....
Jeden w mieście lubi drugi nie lubi-w ostatnim zdaniu Remek napisał o co chodzi i jaka jest idea.Natomiast z tymi wędkami do streetfishingu to ja też nie rozumiem o co biega.Dobierać sprzęt pod rybę,metodę i technikę łowienia-to rozumiem.Ale pod streetfishing?
Myślę że to się bierze stąd że ludzie zakładają ze streetfishing małym okoniem stoi i automatycznie tworzy się założenie wędka do streetfishingu = delikatna okoniówka. I w sumie jest w tym dużo prawdy, jesli popatrzec np na imprezy streetfishingowe we Francji.
Ale regulamin zawodów Street Fishing Poland jest troche inaczej skonstruowany, promuje dwie rzeczy (i) wielogatunkowość oraz (ii) rozmiar ryby. Nie ma mozliwości wygrania tych zawodów łowiąc przysłowiową siatkę kilkunastocentrymetrowych okonków. Patrząc historycznie zawody SFP wygrywali ludzie którym albo udało sie złowić dużą rybę, albo kilka średnich ryb ale z różnych gatunków. Więc jeśli ktoś chciałby się na poważnie przygotowywać do zwycięstwa w takich zawodach to moim zdaniem sprzętowo powinien tak dobierać zestawy żeby być w stanie łowić różne gatunki. Oczywiście bardzo popłaca znajomość łowiska i to na jakie gatunki ryb realnie możemy liczyć i na jakich miejscówkach. A że z rybami na zawodach jest ciężko... no cóż, w Polsce generalnie z rybami jest coraz gorzej, po prostu
Jaką wędkę na Street Fishing hmmmm co to za różnica czy łowisz np. klenie w rzece w centrum miasta czy gdzieś w dzicze na tej samej rzece .Czy nikt już nie myśli tylko słucha bzdur producentów którzy muszą sprzedać swój towar . Przecież tą samą wędko obłowisz wszystkie miejsca na rzece bez różnice czy jest miasto w okolicy czy nie . Chyba że musisz mieć napis na wędce Street Fishing .
(...) A że z rybami na zawodach jest ciężko... no cóż, w Polsce generalnie z rybami jest coraz gorzej, po prostu
Wielka prawda...
Maciejx68, on 11 Mar 2018 - 15:01, said:
Jaką wędkę na Street Fishing hmmmm co to za różnica czy łowisz np. klenie w rzece w centrum miasta czy gdzieś w dzicze na tej samej rzece .Czy nikt już nie myśli tylko słucha bzdur producentów którzy muszą sprzedać swój towar . Przecież tą samą wędko obłowisz wszystkie miejsca na rzece bez różnice czy jest miasto w okolicy czy nie . Chyba że musisz mieć napis na wędce Street Fishing .
Może niektórym napis pomaga, podnosi ego. To tak jak impotent kupujący super wypasioną furę...
Mysle ze ego moze połechtac jakis drogi kolowrotek czy wędka , a nie napis street fishing na wędce- napis chyba sprawia że ryby w mieście lepiej biorą , nie?
A jesteś teoretykiem czy praktykiem? Byłeś na naszych imprezach? Jak czytam to nie bardzo orientujesz się w tematyce ale jesteś głośny jak najgłośniejszy dzwon w kościele. Proponuję posłuchać jednej z audycji naszego live to dowiesz się o co chodzi.
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Dzięki, raczej nie skorzystam z tej kameralnej, niekomercyjnej imprezy. Zresztą uczestników macie dużo, skądinąd umiejących łowić. Z rybami gorzej.