Również dołączam się do gratulacji dla Wujka z małżonką, widać że ponton zwodowaliście to od razu i ryby są na zdjęciach.
Przy okazji mam pytanie do łowiących w Warszawie i okolicach. Czy u Was rzeka też sprawia wrażenie boleniowo martwej? Wczoraj łowiłem w rejonie Zawad od ok 19 do 21:40, przeszedłem brzegiem blisko kilometr i nie widziałem, ani nie słyszałem dosłownie żadnego ataku bolenia. Po cichu zapiął się tylko jeden niewymiarek. Taka cisza dziwi mnie o tej porze roku. A może po prostu wybrałem sobie kiepski odcinek? Dodam, że łowiłem też w zeszłą niedzielę i było podobnie. Jakiś mały bolek pokazał się tylko na krótką chwilę.
Ja mam podobnie
Od 1 maja złowiłem 2 ryby Próbowałem różnych miejsc. Siekierki, Zwady, ujście Jeziorki, Tarchomin, Kępa Nadbrzeska, Jabłonna itp itd.
W tym roku ewidentnie ryb nie udało mi się znaleźć, w ogóle nie udało mi się zlokalizować zgromadzeń drobnicy a to podstawa sukcesu w maju
Dlatego na przyszły rok nie ma bata kupuję ponton i spalinówkę bo bez tego życie boleniomaniaka jest mega trudne
Już od 2 dni zauważyłem syndrom lata u bolków. Żerują o świcie przez godzinę i 45 min przed zapadnięciem całkowitych ciemności.