Nie. Albowiem technika jest rzeczą wtórną, mało istotną, zdecydowanie przecenianą.. We fly fishingu liczy się esprit i wola - nasza fantazja, a nie banalnie prosta umiejętność machania linką
Jestem skandalicznie złym przykładem do naśladowania, ale potokuję jeszcze odrobinę.
Na początku lat siedemdziesiątych łowiłem, może raczej w kilku łowiliśmy, 12 stopowymi #6 Pacific Bay. Nie wiedzieliśmy wówczas, bośmy byli i są nadal niewykształconymi i odpornymi na masową edukację wesołkami, że za te dwie dekady będzie to szałowe odkrycie pod tytułem switch, z surowym regulaminem, sztywnymi zasadami, sformalizowaną szkołą i wykładowcami mających wyłączność na najbardziej tajne tajniki muchowej czaczy. Mój kolega dabo popadł w taką włąśnie niewinna fiksację - on naucza niezdolnych, zdolności..
To nie jest zabawa, to już konkretny biznes.. i tu się zarabia na reflektantach - Pluszczu..