Dzisiaj,mimo takiego piekła i braku wody,zdecydowałem się na wypad nad odrę!
Jakieś rybki padły,średniaki klenie tak niska woda ukazała dziś nad rzeką,fajne miejscówki brzanowe.....postanowiłem je obłowić horn4 plus lameta
i po kilkudziesięciu rzutach jest branie...zacinam i czuje że jest duża ryba...mega odjazd w środek rzeki i następnie poszła z prądem na palącym się hamulcu w dół rzeki,
pogoniła mnie dwie główki niżej, i tam zaczęła się walka,ja wybieram parę metrów a rybka zabiera znowu kilkanaście i tak w kółko...w końcu udało się podholować rybę na ok 15m od brzegu myślę sobie będzie fajna fotka ....myliłem się wtedy smok pokazał ile ma jeszcze siły,odjazd na ok 30m pod prąd i znowu pompowanie po ok 20 min. holu rybka była pod drugim brzegiem i już nic nie mogłem zrobić....w końcu żyłka się przetarła
Szkoda!
Mam nadzieje że sobie poradzi z woblerem!
Pozdro!
Sum ?