Wody w okolicach Wrocławia
#1421 OFFLINE
Napisano 09 listopad 2010 - 19:35
Pozdrawiam
#1422 OFFLINE
Napisano 11 listopad 2010 - 21:44
ale nas dzisiaj wywiało... totalna porażka - 6 godzin machania chyba wszystkim co miałem w pudełkach i zero kontaktu i jeszcze do tego na wodzie pełno liści, gałazek i innego badziewia.. nic to - raz na wozie raz pod podwoziem to jeszcze nie koniec....
#1423 OFFLINE
Napisano 11 listopad 2010 - 22:22
Mnie dziś nad Odrę uprzejmie zabrał jeden z naszych, bardziej wprawnych, formowych kolegów (dzięki za miłą wyprawę) i jak na gospodarza przystało odstępował mi co lepsze miejscówki –dzięki temu zaliczyłem jedno pstryknięcie i jedno skubnięcie.
Po puknięciu sandałek niewiele większy od gumy dzielnie walczył na lince a po skubnięciu rybka zaczepiona za koniuszek pyszczka jakby rosła tym szybciej im bliżej była brzegu – a potem okazało się że ma niecałe 8 cm …………………… znaczy ma niecałe 8 cm do metra
Załączone pliki
#1424 OFFLINE
Napisano 11 listopad 2010 - 22:24
#1425 OFFLINE
Napisano 12 listopad 2010 - 07:40
Fajny zębolek
#1426 OFFLINE
Napisano 12 listopad 2010 - 09:06
#1427 OFFLINE
Napisano 12 listopad 2010 - 12:06
#1428 OFFLINE
Napisano 12 listopad 2010 - 13:29
#1429 OFFLINE
Napisano 12 listopad 2010 - 13:50
Skubnął jasny twisterek na 7g główce w dość płytkiej klatce, w której stała jeszcze drobnica,
Wszystkim życzę takiej rybki
#1430 OFFLINE
Napisano 12 listopad 2010 - 17:54
ja jutro się wybiore bo dziś udana przechadzka wzdłuż bystrzycy okolice Jarnautowa dwa kleniki jeden 38 centów drugi 41 centów fot nie mam niestety;/ mam do was pytanie bo to mnie zawsze zastanawia. Macie długi wyczerpujący hol, dla nas wędkarzy fascynacja, adrenalina dla ryby duży strach, palpitacja serca itp a przedewszystkim szok i zmęczenie, wyczerpanie. Co robicie z rybką która jest już dosyc w ciężkim stanie? Miałem pare razy sytuacje że ryba po wypuszczeniu odpływała po wierzchu koło 2m i przewracała się i pływała do góry brzuchem razem z prądem rzecznym. Czy w takich sytuacjach C&R jest na pewno dobrym rozwiązaniem? Czy nie lepiej walnąc przysłowiowo rybe w łeb i zabrac? Jakie macie zdanie na ten temat
#1431 OFFLINE
Napisano 12 listopad 2010 - 19:16
Rzadziej niż raz na rok, ale się zdarza.
#1432 OFFLINE
Napisano 12 listopad 2010 - 19:19
2. Jeżeli ryba jest bardzo wymęczona (zdarza się) trzeba ją reanimować tj. przytrzymać w wodzie w normalnej pozycji tj. grzbietem do góry i najlepiej głową pod prąd + poruszać nią w przód i w tył - wszystko do czasu aż ryba dojdzie do siebie i wykazuje chęć odpłynięcia - wtedy ją puszczasz i niemal zawsze jest ok. Wypuszczenie bardzo osłabionej ryby może, faktycznie źle się dla niej skończyć.
#1433 OFFLINE
Napisano 12 listopad 2010 - 22:50
Ja wczoraj biczowałem pewne starorzecze, ale bez efektu. Mimo to było super, trochę liści połowiłem.
Ludzie! jak już palicie ogniska to je uprzejmie gaście!!!
#1434 OFFLINE
Napisano 12 listopad 2010 - 23:29
#1435 OFFLINE
Napisano 13 listopad 2010 - 00:01
Niieeeee no Jacek co Ty nam tu pokazujesz??????????????
Biedny zębaty dopłynął od Szwecji z Bałtyku aż gdzieś w okolice Wrocka, a Tu go tu capnąłeś do fotki.
Coś pięknego !!!!!!!!!!
Słowo GRATULACJE to zdecydowanie za słabe słowo skierowane do Ciebie - Łowco.
Wspaniała Odrzańska (chyba) życiówka.
A ja chyba byłem niedaleko.....
#1436 OFFLINE
Napisano 13 listopad 2010 - 00:43
To i ja się pochwalę świąteczną zdobyczą wytropioną na wspólnym wypadzie z forumowym kolegą @Oleix-em. Michał (@Oleix) zaprosił mnie na łowisko, które zna chyba bardzo dobrze i w zamiarze miał testowanie gumek produkowanych przez siebie samego
Rozpoczęliśmy ok. 7.30 od obławiania głównie warkoczy i ich okolic. Michał natychmiast zanotował kilka pstryknięć, ale nie udao się zaciąć.
Jak na chwilę spuściłem go z oczu na następnej główce, od razu zaczął mnie wołać. Pomyślałem, że zaczep ma albo chce już iść. A on złapał sandaczyka. Niedużego, ale złapał. Już mi się zaczęło podobać
Ryby są znaczy się, ja też na oczach Michała zanotowałem pstryknięcie, ale nie zdążyłem zareagować. Trudno.... Poszliśmy dalej.
Kilka główek niżej mój nauczyciel @Oleix obławiał warkocza, a ja stanąłem pomiędzy ostrogami na skarpie i rzucałem gumkę w poprzek nurtu. Nagle pstryk i jak dla mnie spóźniłem zacięcie, ale RYBA JEST Pierwszy w życiu ładny sandaczyk. Taka grubaśna sześćdziesiątka (Michał ma miarkę w oczach, uwierzcie mi).
Tego jak dla mnie już było prawie zbyt wiele. Poszliśmy dalej...
I żeby Was już nie zanudzać tą powieścią, popatrzcie coż takiego udało mi się złapać. Minęły prawie dwa dni, a ja dalej jestem w SZOKU I to jakim !!!!!!! Życiówka z przed godziny poprawiona aż tak !!!
Tak wogóle jest to największa ryba w moim życiu i na dodatek wymarzony od kilku lat sandacz!!!
Wielkie podziekowania dla Michała- @Oleix-a za naukę, za zajebiste gumowe przynęty własnej roboty i poprawianie moich błędów w podrywaniu gumki.
Tak na marginesie: jestem tak nakręcony tymi rybami, że już zastanawiam się kiedy i gdzie podniosę swój PB
Sprzęt użyty:
Wędka FIUME Arsenal 2,7 10-30g (fantastyczny kij, wszystko na nim widać i pięęęknie się gnie pod rybą, taki miał być - Dzieki Łukaszu P. za polecenie właśnie jego )
Kręcioł stary jak świat Robinson G-Force (czy jakoś tam)
Głowka ok. 15-18g z gumą 9cm oczywiście na plecionce.
Pogoda tego dnia była zmienna: rano chłodno ok. 5-6 st.C, potem cieplej, ale zaczął się bardzo mocny wiatr i wtedy dalismy sobie spokój. Wywiało nas z nad Odry
Pozdrawiam wszystkich marzących o sandaczu! Ja już swojego mam.
Slavobeer
.
Załączone pliki
#1437 OFFLINE
Napisano 13 listopad 2010 - 00:46
.
Załączone pliki
#1438 OFFLINE
Napisano 13 listopad 2010 - 08:11
#1439 OFFLINE
Napisano 13 listopad 2010 - 08:55
- azhek lubi to
#1440 OFFLINE
Napisano 13 listopad 2010 - 11:25
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych