Witam, widzę że ktos poruszył temat bardzo mi bliski-czyli łowienie szczupaków na muchę. Jest to naprawdę świetny sport, niestety nie da sie tego robić muchowym uniwersałem czyli muchówką #6, trzeba na początek zainwestować sporo kasy-ok 800pln za muchówkę, ok 200-400pln za kołowrotek (tutaj nie jest on już tylko magazynem linki, większej ryby nie da sie holować z łapki) no i odpowiednie linki- producenci np cortland oferują już specjalistyczne linki do łowienia na duże, ciężkie i stawiające duży opór w powietrzu muchy. Dodatkowo potrzebny jest dobry materiał na przypon-ja łowię na fluorocarbon 0,40, i zerwałem ostatnio rybę, i odpowiednie przypony-z tym jest kłopot-trzeba wybrać doświadczalnie takie, które po 15 rzutach nie są zwinięte jak sprężyna. Dobra inwestycja to koszyk na sznur żeby nie pałętal sie nam po kamieniach i nie przeszkadzał w czasie brodzenia. Polecam tez łowienie z bellyboata (ok 800PLN)wielka frajda, bardzo stabilnie i bezpiecznie, no i nasze szanse rosną wprost niewyobrażalnie.
Łowienie przypomina jerkowanie np jackiem, jest to doskonała metoda na lato, jak trochę zejdą upały, moim zdaniem metoda raczej na ciepłą porę roku-nie wyobrażam sobie łowienia tonącym sznurem, z muchą 15cm-to byłaby katorga nie przyjemność.
Sprzęt którym łowię to:
wędka Vision 3zone SW 10' do #8 (jest zdecydowanie za delikatna, zarówno do holu ryby-dobrze że mam bellyboata to mnie pociąga po rzece
![:D](/public/style_emoticons/default/biggrin.png)
, jak i do rzucania tak extremalnymi przynętami- zmieniam na 3zona SW 9' #10)
kołowrotek łososiowy #10-11 wychwood truefly
sznury: lefty kreh'a #9 I i polyfuse bonefish #9 F
fluorocarbon Fulling Mill 30lb (chyba przejdę na zwykłą 0,50)
przypony robię sam używajac stalki w nylonie i zacisków Berkleya, agrafki i krętliki spinwal #10
Haki duże, na krótkim trzonku, trudno dostepne muchowe, myślę nad zaadoptowaniem ..... karpiowych, muchy przedewszystkim z materiałów syntetycznych-nie piją tak wody.
To w skrócie cały know - how jaki mogę przekazać, łowię w tych samych miejscach co na jerki (mam zawsze dylemat którą wziąć wędkę
![:mellow:](/public/style_emoticons/default/mellow.png)
)-pływam bellyboatem po rozlewisku Shannon przypominającym mniej więcej krakowską Wisłę pod progiem Dąbie. Nie da sie niestety przekazać pisemnie jak rzucać takimi potworkami, a jest to dla mnie najtrudniejsze, mimo łowienia na muche od kilku sezonów. Rzut jest kompletnie inny niż to co znamy np z suchej muchy-jakby był w zwolnionym tempie, z dłuższymi pauzami na wyprost sznura. przed nowym rzutem gdy mam już muchę koło siebie robię najpierw rollcast i kiedy mam już wszystko pod powierzchnią lub w powietrzu, wyprostowane, to wtedy odrzucam linkę do tyłu, ale niestety to trzeba pokazać, albo dojść samemu, taki opis jest troche zbyt abstrakcyjny.
Pozdrawiam i życzę wielu sukcesów