Od jakiegoś czasu noszę się z zakupem łodzi , silnika , przyczepy i całego tego majdanu z którego mógłbym w sposób bezpieczny i komfortowy łapać rybki przede wszystkim na Odrze ale i od czasu do czasu na jakichś jeziorkach.
O ile wiem jaką chcę przyczepę (bo taką już miałem) , wiem również jaką chcę moc silnika , to donośnie łodzi i marki silnika mam problem i nie ukrywam , że liczę co nieco na Waszą pomoc.
Z racji na to , że w naszym mlekiem i miodem płynącym kraju nikt nawet nie pomyśli o tym , żeby na rzece zrobić porządny slip do wodowania łodzi zestaw nie może być za ciężki - tzn odpadają łodzie powyżej 150 kg .
Odnośnie łodzi zastanawiałem się nad Solarem 360 , Texasem 360 lub 370 (ale te w tym roku będą nieosiągalne), Malibu 360 , Quicksilverem 360 fish, Wigry 355 i sam jeszcze nie wiem nad czym .
Silnik wiem , że musi mieć 20 kM i teraz moje pytanie. Padło na jedną z trzech firm Yamaha(i o tej byłem przekonany właściwie do przedwczoraj) , Honda lub Tohatsu.
Może ktoś w Was wie skąd biorą się tak znaczące różnice w cenie między tymi silnikami ?
Bo o ile Yamaha i Honda kosztują w granicach 15 tys to już Tohatsu o tych samych parametrach można kupić za niecałe 11 tys a różnice przeznaczyć np na przyczepę . Czy Tohatsu jest naprawdę gorsze , bardziej awaryjne , paliwożerne i nie wiem co jeszcze, że jest aż tyle tańsze, czy chodzi tylko o dziwną politykę cenową tych dwóch pierwszych ?
4 tys - dużo pieniędzy i zastanawiam się czy jest sens je przepłacać .
Zaraz zapytacie po co taki duży silnik - już tłumaczę. Mamy jedno miejsce w swoich okolicach gdzie można w miarę normalnie zrzucić do wody łódkę (pod warunkiem , ze są dwie osoby) a do łowisk trzeba byłoby pływać czasami 20 kilometrów w górę , czasami w dól rzeki.
Do tej pory niestety odbywało się to tak, że musieliśmy angażować kierowcę, który nas zawiezie na miejsce a potem na koniec dnia odbierze 40-50 km dalej bo spływaliśmy na łódce z prądem z przyczepionym 5 konnym silnikiem . Dość tej żenady - trzeba się uniezależnić
![:D](/public/style_emoticons/default/biggrin.png)
A zestawik, o którym myślę powinien w miarę sprawnie poruszać się zarówno z prądem jak i pod prąd. Tzn pewnie coś między 35 a 40 km/h na wodzie popłynie więc dotarcie do dobrych miejsc zajmie pół godzinki .
Oczywiście nie tylko do pływania po rzece ma ta łódź służyć ale też czasami do wypadu na jakaś zaporówkę , czasami na pobliskie jeziora (tutaj już tylko z elektrykiem bo wszędzie strefa ciszy).
A zatem jeszcze raz pytanka
![:D](/public/style_emoticons/default/biggrin.png)
- którą łódź wybrać ? - przemawia za mną Texas lub Quicksilver bo niby cena wyższa, firmy bardziej znane ale czy wykonanie i sama konstrukcja łodzi też lepsze ?
- co z tym Tohatsu - skąd ta różnica w cenie i czy warto w to zainwestować ? Naprawdę byłem już zdecydowany na Yamahę :/
Pozdrawiam
Krzysiek