Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Sandacze 2019


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
386 odpowiedzi w tym temacie

#221 OFFLINE   wilczybilet

wilczybilet

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1160 postów
  • Imię:Maciej

Napisano 20 październik 2019 - 20:45

Mocne i jedyne branie po zapadnięciu zmroku, wcześniej przez 1,5h przetestowałem kilkanaście różnych przynęt na główkach o różnej gramaturze i bez kontaktu z czymkolwiek. Zdjęcia jak zawsze na szybko, ryba nie była chętna do foto.

Załączony plik  20191019_183953.jpg   33,79 KB   61 Ilość pobrańZałączony plik  20191019_184123.jpg   39,61 KB   62 Ilość pobrań

 



#222 OFFLINE   G r e g

G r e g

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 647 postów
  • LokalizacjaOpole
  • Imię:Grzegorz

Napisano 21 październik 2019 - 14:13

*
Popularny

Dzisiejszy poranny, gruby i nabity 91 cm, przyatakował na kancie głębokiej rynny.. ;)

Załączony plik  IMG-20191021-WA0000.jpg   82,17 KB   61 Ilość pobrańZałączony plik  IMG-20191021-WA0003.jpg   78,48 KB   59 Ilość pobrań

#223 OFFLINE   Enio

Enio

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 115 postów
  • LokalizacjaWrocław/DE/NL
  • Imię:Janusz

Napisano 21 październik 2019 - 17:51

Sobotnia nocka z pontonu. Lekko nie było. Na moim koncie meldują się tylko trzy sandacze. Jednak rozmiarowo całkiem ładnie 82,77 i 61 cm.

 

Załączony plik  1_optimized.jpg   45,99 KB   66 Ilość pobrańZałączony plik  2_optimized.jpg   32,72 KB   61 Ilość pobrańZałączony plik  3_optimized.jpg   43,65 KB   62 Ilość pobrań



#224 OFFLINE   Pająk 24

Pająk 24

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 9 postów
  • LokalizacjaBory Tucholskie
  • Imię:Łukasz

Napisano 21 październik 2019 - 18:56

*
Popularny

Sandaczyk 96cm i 9.9 kg wagi, mierzona i zważona na brzegu przez kolegę który siedział za karpiami, złowiony z łodzi po sesji odzyskał wolność oczywiście.

Załączony plik  Resize Image_1571680001423.jpg   52,9 KB   56 Ilość pobrań

Załączony plik  Resize Image_1571680061614.jpg   45,54 KB   54 Ilość pobrań

#225 ONLINE   Kierat

Kierat

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 59 postów
  • LokalizacjaGorzów Wlkp.
  • Imię:Piotr

Napisano 21 październik 2019 - 20:28

*
Popularny

Nad rzekę wybrałem się sam, zniesmaczony zerem na pontonie z dnia poprzedniego (Odra, zresztą nie pierwszym w ostatnim czasie). Pojechałem bez woderów, bez podbieraka, ze załamaną kilka dni wstecz szczytówką, w miejsce którego w tym roku jeszcze nie odwiedzałem. Krótko mówiąc bez wiary w jakiś wynik.
Po kilku rzutach gumę zebrał mały sandaczyk, serce szybciej zabiło coś się dzieje.
Jednak kolejne rzuty nic nie przynosiły tylko delikatne trącenia.
Emocje po sandaczyku opadły, znów przyszło zrezygnowanie i może dobrze, bo nie było spinki kiedy uderzył a raczej zatrzymał wolno prowadzoną gumę na styku warkocza ze spokojną wodą.
W pierwszej chwili myślałem, że to zaczep ale po chwili zaczep ruszył w moją stronę modlilem się, żeby tylko nie pojechał w nurt na szczęście wolał powalczyć w klatce kilka odjazdów i zameldował się pod nogami nigdy nie podbieralem takiej ryby, tym bardziej bez podbieraka nie było innej możliwości jak tylko wejść w zwykłych butach do wody żeby go wyjąć na brzeg. Kolega zgodził się na kilka zdjęć byłem sam więc fotki są jakie są, ważniejsze co zostało w głowie i sercu.
Załączony plik  IMG_20191020_080456-2560x1920.jpg   139,23 KB   59 Ilość pobrań

Załączony plik  IMG_20191020_080814-4224x3168.jpg   68,23 KB   53 Ilość pobrań
Rybka na brzegu była na tyle krótko, że bez problemu po chwili w wodzie pomachala mi ogonem na pożegnanie.
Kijek ogarną sprawę więc chyba zostawię go w takim stanie jak jest jednak w podbierak po takiej przygodzie muszę zainwestować
A tak na koniec nie był to nawet dziesiąty Zander w mojej dość krótkiej przygodzie ze spiningiem.
Złamany Zander225, Applaus3000, Fox rage Slick shad UV
Warta
+90
Pozdrawiam

 

 

 

NOMINACJA DO KONKURSU  "OPIS MIESIĄCA"                                          :good:


Użytkownik bartsiedlce edytował ten post 21 październik 2019 - 22:46


#226 OFFLINE   pablo__20

pablo__20

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 183 postów
  • LokalizacjaPolska
  • Imię:Paweł
  • Nazwisko:Pietras

Napisano 22 październik 2019 - 08:46

*
Popularny

Cześć wszystkim.

 Jeśli pozwolicie to i ja podzielę się z wami historią, która przydarzyła mi się niedawno.

Plan był jeden. Wypad  na sandacze za dnia i łowienie w nocy.

 Odwiedziłem miejsce, w którym dawno nie byłem, a kiedyś trafiały mi się tam ładne sandacze.

Opaski przedzielone kilkoma małymi zatoczkami, miejscami  z dość głębokimi rynnami jak na niżówkę.  Zaparkowałem auto przy wodzie wyciągam wędkę i po chwili już łowię.

Na pierwsze  branie nie musiałem czekać długo. Już po około 20 minutach łowienia w momencie kiedy guma wpadała  do rynny czuję mocne uderzenie.  Zacinam  i …. Trzask.  Co jest?  Pierwsza myśl- pękła wędka (a łamać potrafię, oj znam się na tym dobrze  ☺). Patrzę i ze zdziwieniem nie dowierzam. Pękła plecionka 0,16. Na tyle dziwne, że pomiędzy przelotkami, a nie gdzieś na wiązaniu. Spoglądam na wodę i widzę jak znika w nurcie. Szybko straciłem  uśmiech na twarzy z jakim wyjeżdżałem z domu, a jeszcze szybciej  odeszła ochota na łowienie. Siadam i sprawdzam  kilka metrów plecionki , ale wszystko wygląda ok.

Wyciągam drugi kołowrotek z torby i zakładam grubszą linkę. Po kilku rzutach czuję, że to nie to samo.  Guma „fruwa” w rynnie , a przy większym obciążeniu w środku rzeki  „szura” po dnie.

 Zmieniam z powrotem na 0,16 i luzuję trochę hamulec, żeby czasem sytuacja się nie powtórzyła.

 Po około godzinie dochodzę do pierwszej zatoczki. Kilka rzutów i melduje się pierwszy  sandaczyk.

 Krótki, ale w końcu ryba. Kilka rzutów później następny. Idę dalej i zatrzymuję się przy kolejnej zatoczce. Pierwszy rzut  i znów branie. Kolejny sandacz tym razem wymiarowy. Zostaje tam jeszcze przez jakiś czas, znowu branie i znowu  krótki sandacz. Humor mi się zdecydowanie poprawił  i szybko nabrałem ochoty na dalsze łowienie.

 Idę na ostatnią opaskę i zatrzymuje się w pewnym miejscu. Kilka rzutów, znów branie i  ledwo wymiarowy sandacz.  Siadam na chwilę zapalam papierosa i myślę sobie, że to naprawdę fajny dzień, bo ryby biorą i mimo tego, że małe to ilość złowionych jak na naszą wodę  jest naprawdę zadowalająca.

 Wypijam "Redbulla" , zakładam woblera i wracam na miejsce, gdzie opaski rozdziela zatoka.  Staję i wykonuję kilka rzutów. Z drugiej strony rzeki na płytkich tamach zaczynają się dziać rzeczy jakich dawno nie słyszałem. Masa drobnicy zaganiana przez drapieżniki robi taki hałas jakby ktoś rzucał żwir do wody, albo co lepiej ”karpiarz” nęcił kukurydzą. Sandacze mają tam niezłą wyżerkę- Oj jak ja bym tam chciał teraz być  -pomyślałem sobie.

 Stoję tak przez kilka minut obserwuję wodę  i w pewnym momencie czuję niezłe pier…  Zacinam i po chwili  wiem, że nie jest  to mała ryba.  Przez długi czas nie chce się pokazać, a  mi przez głowę przechodzą myśli „ a  jak plecionka znów strzeli?”.  Powoli staram się podciągnąć rybę do góry, żeby zobaczyć co się „uwiesiło”. Włączam latarkę i widzę  naprawdę dużego  sandacza. Trochę zaczynam panikować jak go podebrać i czy w ogóle mi się to uda.

 Dałem mu się jednak wyszaleć i spokojnie podciągnąłem pod nogi. Łapię go pewnym chwytem i wyciągam na brzeg. Banana mam twarzy jak cholera, ręce mi się trochę trzęsą bo dawno  tak dużego sandacza nie złowiłem.

Kładę go na trawie robię zdjęcie i mierzę. – K.., ale byk pierwsze co mi na myśl przyszło. 

                                             Załączony plik  IMG_20191014_191106-01_resize_53.jpg   99,51 KB   51 Ilość pobrań

                                              Załączony plik  SAVE_20191021_131827_resize_70.jpg   27,32 KB   53 Ilość pobrań

 

Wyciągam z pyska  woblera, a raczej to co z niego zostało. Niestety  zasada NO KILL w tym przypadku nie została do końca zachowana, bo sandacz „zamordował „ moją rapalkę i jedyne co można z nią teraz zrobić to spalić w kominku☺.   

                                               Załączony plik  IMG_20191014_192744-01_resize_33.jpg   42,85 KB   55 Ilość pobrań

 Odpalam kolejnego papierosa i szukam w pudełku woblera  jakiego mogę założyć, bo wiem, że trzeba się śpieszyć, a ryby nie będą tam całą noc. Wyciągam koleją rapalkę tym razem „marchewkę”, którą kupiłem jakieś 18 lat temu w Szwecji będąc tam na dorobku.

 Staję w tym samym miejscu  i w pierwszym rzucie znów mocne uderzenie. Docinam i siedzi. Znów coś dużego. Ryba trzyma się dna i trzepie pyskiem. Kilka sekund później spada.  Kur…- dość głośno wyrywa mi się z ust. Co jest ?- zastanawiam się.

 Zwijam woblera oglądam kotwice niby wszystko ok, ale łapię za „zmasakrowaną” rapalkę i podmieniam je. Kolejna nerwowa „fajka” i rzucam dalej. Przez pół godziny nic. Myślę sobie  już po wszystkim, skończyło się. Idę dalej na ostatnią opaskę , ale tam też  nic się nie dzieje. Wracam z powrotem , gdzie wziął duży sandacz i w pierwszym rzucie w tym samym miejscu  mocne uderzenie.

 Może tym razem nie spadnie- pomyślałem?. Chwilę później  wyciągam rybę na brzeg i znów powraca

uśmiech  na twarzy. Ładna silna ryba ,nie tak duża jak poprzednia, ale spory.

 

                                              Załączony plik  IMG_20191014_195715-01_resize_0.jpg   98,18 KB   55 Ilość pobrań

 

Szybka fotka i do wody. Pełny rozluźnienia  łowię dalej i po ok 5 minutach znów branie i znów ryba spada po kilku sekundach.  Mimo to z uśmiechem na twarzy łowię dalej.

 Sytuacja powtarza się znów tak samo. Kilka minut rzucania i znów branie. W taki sam sposób, w tym samym miejscu, na tego samego woblera.

 Ten  trochę mniejszy od poprzedniego, a na dodatek przy podbieraniu ładnie zatrzepał pyskiem wbijając mi w palca kotwicę.. Na szczęście nie była na tyle głęboko, żebym, nie mógł sobie sam wyciągnąć. (przygody nad wodą muszą być, żeby było o czym  później opowiadać).

                                                Załączony plik  IMG_20191014_200920-01.jpeg   49 KB   54 Ilość pobrań

Stoję  w tym samy miejscu i łowię dalej. Nie mija 15 minut- tak sądzę, bo na zegarek nie patrzę. Znowu branie i kolejny , który spadł. Dobrego humoru dalej nie tracę bo wiem, że wyjazd na długo zostanie w mojej pamięci.

Niestety wszystko co dobre szybko się kończy. Tak było i tym razem. Ryby rozpłynęły się, albo je przekłułem.

Zwijam wędkę odpalam ostatniego papierosa i tak sobie po cichu myślę, że dzisiejszego dnia miałem więcej brań i złowiłem więcej sandaczy niż przez cały dotychczasowy sezon.

Ten wypad dał mi sporo nerwów, radości, ale przede wszystkim motywacji na dalsze łowienie.

Może kiedyś dane mi będzie powtórzyć coś podobnego. Życzę tego każdemu z Was.

 Pozdrawiam  Paweł.

 

 

 

NOMINACJA DO KONKURSU  "OPIS MIESIĄCA"                                           :good:


Użytkownik bartsiedlce edytował ten post 22 październik 2019 - 08:58


#227 OFFLINE   MARIUSZ 69

MARIUSZ 69

    Zaawansowany

  • Twórcy
  • PipPipPip
  • 2042 postów
  • LokalizacjaLubelskie
  • Imię:Mariusz

Napisano 25 październik 2019 - 09:54

Można by powiedzieć że kolekcjonuję tzw."dni konia " w tym roku .Początek nie był za optymistyczny przez dłuższy czas obławiam miejscówki bez rezultatu i na domiar złego przykleił się jakiś sęp ,który podąża za mną, a jego zachowanie na łodzi nie wróżyło nic dobrego dla mnie ,trzeba go było jakoś wyprowadzić na manowce, udało się dał spokój i można było wracać do szukania sandaczy.Napływam na jedną z miejscówek i na echu widzę dużo drobnicy która się zgromadziła w tym miejscu, przy trzecim rzucie jest pstryk,czuje już na początku że nie za duży ,od kilku godzin bez brania to i taki cieszy ,gdy jest na powierzchni już gotowy do podebrania w akcie desperacji trzepie pyskiem i spada taki ponad 60 ,w tym miejscu już nic się nie wydażyło i trzeba coś zmienić ,nowe miejsce i szansa na kolejne branie teoretycznie ,jak się szybko okazało i praktycznie ,potężny strzał bez jakiś tam pstryczków, początkowo ryba stoi w miejscu po kilku sekundach powoli ale bardzo topornie rusza trzepiąc pyskiem co czuć dobitnie na wędce, nie ma szans na forsowny hol ,tym bardziej że łowię na lekko, szybko koryguję ustawienie hamulca, czuję że zaraz się zacznie i usłyszę ten dźwięk, sandacz jednak nie daje mi tej satysfakcji i majestatycznie porusza się na tej samej odległości to w lewo to w prawo co chwila trzepiąc pyskiem, i nagle rusza na to czekałem wybierając plecionkę z kołowrotka, mocno muruje do dna i nie chce się odkleić, nie odchodzi na jakieś duże odległości ale jego zrywy są stanowcze i mocne ,nie ma opcji na szybki hol i podebranie ,w pewnym momencie zbliża się niebezpieczne do linki kotwicy, udaje Mi się jednak wyjść z opresji obroną ręką jest już teraz bliżej pontonu i powoli idzie to góry jak czuje że jest bliżej powierzchni z całym impetem podąża w kierunku dna i zabawa zaczyna się od nowa ,ma jeszcze sporo sił ale już zaczynam powoli to ja dyktować warunki ,pokazuje się w końcu na powierzchni, przpuszczenia potwierdzają się jest gruby temat ,miarka pokazuje 80 cm choć myślałem że więcej może być.Robi się już ciemno i nie lubię w takich warunkach robić zdjęć, ale cóż poradzić. Coś jednak Mi mówi że warto by było jeszcze się przestawić i spróbować, nie wierzę w nowej miejscówce strzał jak z armaty uderzenie z piekła rodem ,ten od razu ostro daje popalić, kij amortyzuje nagłe zrywy ryby i nie pozwala na to aby spadła ,dwa razy obkrąża ponton ,w końcu kapituluje i jest gotowy do podebrania. Piękny grubszy od poprzedniego, miarka pokazuje ponownie 80 cm i kilka mm .Jest jeszcze jeden 70 i na tym kończę

a742f9cbb2c4157d6142eddf3ca95891.jpg7c56b20e96e009cd4edb78bd1e18f4ad.jpg01eaf7d25e07ac40f8eb1a9699ed1842.jpgedc30361220b89645a7624e0b7a26729.jpgcbc52527f4d381706697402dc2b31784.jpg

 

NOMINACJA DO KONKURSU  "OPIS MIESIĄCA"                                            :good:


Użytkownik bartsiedlce edytował ten post 25 październik 2019 - 13:41


#228 OFFLINE   Z.Milewski

Z.Milewski

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 622 postów
  • Lokalizacjalubuskie

Napisano 25 październik 2019 - 19:31

Bez przesady z tą rybnością Odry, bardziej umiejętności i szczęścia ze znalezieniem się w odpowiednim miejscu i w odpowiednim czasie.

Dorodniejsze ryby czasem się trafiają, ale rzadko i w nocy raczej. W dzień mikrusy rzadko przeplatane są wymiarowymi. Choć i niewymiarki nie wieszają się za często na wędkach, trzeba popracować by sandacza złowić, a jeszcze wymiarowego, ho ho. Ale w nocy szanse jakieś są, tylko trza umić.


Użytkownik bartsiedlce edytował ten post 01 listopad 2019 - 15:23


#229 OFFLINE   Piotr Gołąb

Piotr Gołąb

    Zaawansowany

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPip
  • 1450 postów
  • LokalizacjaLublin

Napisano 26 październik 2019 - 06:37

Sandacze to ryby które łowię dość okazjonalnie, jednak o tej porze roku zawsze poświęcam im choć kilka wypraw z wędką.

W tym tygodniu dwa razy po kilka godzin łowienia i udało się oszukać kilka mętnookich, w tym jednego już z tych fajniejszych.

Branie na dwa razy, delikatne puknięcie a po kilku sekundach mocne przytrzymanie. Szedł jak średniaczek, dopiero przy łódce się postawił i chwilę żeśmy się poprzeciągali  :)

 

Załączony plik  DSC03753_jzzpl.jpg   62,2 KB   54 Ilość pobrań

 

Załączony plik  DSC03760_jzzpl.jpg   58,71 KB   55 Ilość pobrań


Użytkownik Piotr Gołąb edytował ten post 26 październik 2019 - 06:37


#230 OFFLINE   Z.Milewski

Z.Milewski

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 622 postów
  • Lokalizacjalubuskie

Napisano 26 październik 2019 - 08:01

Odra też nie jest jakąś rybną rzeką, nie mówiąc o Wiśle. Sandaczy owszem, pewnie więcej w Odrze, ale np. z sumami podejrzewam jest odwrotnie. Dorodne sandacze zdarzają się, ale wymaga to szczęścia i poświęcenia wielu (często) godzin nocnych. W dzień można ewentualnie króciaki złowić.

Wyraźnym problemem jest niska woda, trwająca całymi miesiącami, mnóstwo ryb uciekło w dół rzeki, np. leszcze, krąpie, jazie itp., a z nimi i drapieżniki. Zostały klenie, pojawiło się więcej brzan, czyli gatunki, którym nie przeszkadza mała warstwa wody. Nazwać Odry rybną rzeką nie można, a Wisły tym bardziej, z tym się zgadzam. Wisła ma swój urok, zupełnie inna rzeka, ale zbyt daleko ode mnie, bywam okazjonalnie.


Użytkownik bartsiedlce edytował ten post 01 listopad 2019 - 15:24


#231 OFFLINE   Sawiola

Sawiola

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 162 postów
  • LokalizacjaKraina Boleni
  • Imię:Jacek
  • Nazwisko:Sawicki

Napisano 26 październik 2019 - 11:30

*
Popularny

Postanowiłem w tym roku podnieść poprzeczkę i zmierzyć się z Wiślanymi Smokami z Mazowsza  :)  nie jest łatwo znaleźć tę wspaniałą rybę w mojej Wisełce , ale jak to mówią nadzieja umiera ostatnia , trzeba walczyć i nie poddawać się.  Rybka wypracowana nie z przypadku i teraz mogę spać spokojnie do przyszłego sezonu , plan wykonany  :)  ;)Przepiękna ryba dała wiele radości a hol poezja , mega banan na gębie   :)  ;) . Cały i w dobrej kondycji wrócił do swego królestwa  :good:

 

 

f7ee76d7643df225.jpg

 


Użytkownik Sawiola edytował ten post 26 październik 2019 - 11:56


#232 OFFLINE   Enio

Enio

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 115 postów
  • LokalizacjaWrocław/DE/NL
  • Imię:Janusz

Napisano 26 październik 2019 - 21:21

Kolejna udana sandaczowa nocka. Guma&wobler, to tu, to tam. Ogółem 21 rybek wyjechało na brzeg w tym kilka fajnych 78, 75, 72 i mniejsze gady.

Chyba mają spory apetyt bo gumisie 12cm zasysane głęboko do pyska niczym okoniowe paprochy.

 

Załączony plik  2_optimized.jpg   51,85 KB   60 Ilość pobrańZałączony plik  1_optimized.jpg   59,04 KB   61 Ilość pobrańZałączony plik  3_optimized.jpg   67,29 KB   60 Ilość pobrańZałączony plik  4_optimized.jpg   82,55 KB   61 Ilość pobrańZałączony plik  5_optimized.jpg   76,35 KB   59 Ilość pobrań

Załączony plik  7_optimized.jpg   54,21 KB   57 Ilość pobrańZałączony plik  6_optimized.jpg   59,57 KB   59 Ilość pobrańZałączony plik  8_optimized.jpg   78,67 KB   59 Ilość pobrańZałączony plik  9_optimized.jpg   75,67 KB   58 Ilość pobrań

 

 



#233 ONLINE   jacekp29

jacekp29

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1648 postów
  • Imię:Jacek
  • Nazwisko:Popławski

Napisano 27 październik 2019 - 09:40

W pełnym słońcub008fe0b09fb586124c984161bee81d0.jpg03f23dfdeb99835307f01b5477d9e054.jpg

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

#234 OFFLINE   Enio

Enio

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 115 postów
  • LokalizacjaWrocław/DE/NL
  • Imię:Janusz

Napisano 27 październik 2019 - 13:28

Nie liczę ale w tym roku kilkaset sztuk już będzie. Sandacza tutaj sporo jednak trzeba wiedzieć gdzie i na co rzucać. Znajomość wody daje efekty. Jakby ktoś chciał to może przyjechać i próbować. Rzeka IJssel, Holandia.


Użytkownik bartsiedlce edytował ten post 01 listopad 2019 - 15:16


#235 OFFLINE   koziol1006

koziol1006

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 120 postów

Napisano 27 październik 2019 - 14:36

Potwierdzam a notabene znacie kogos kto lowi na odrze i woli np Wisłe? Bo ja nie:) Na fb mnustwo osob wstawia bolenie,klenie,sandacze z odry a z wisełki ? Mało kto.. wiec tak odra jak na Polskie warunki jest rybna rzeka :) choc osobiscie wole Wisle poprostu klimat nieporownywalny:)

Sa i na Wiśle tylko trzeba złazić więcej km ale jak sie trafi to bardziej cieszy. Klimat Wisły niepowtarzalny chociaż na Odrze nigdy nie byłem.

87cm, kij do 10g na blanku muchowym, żyłka daiwa 0,18 niestety fotka szybka z kamienia żeby nie meczyć rybki i do wody. fbb370c0391d41e76a02af60f1a04025.jpg9dc46e4ead0372f568229e0a912149b8.jpg

Wysłane z mojego MAR-LX1A przy użyciu Tapatalka

#236 OFFLINE   G r e g

G r e g

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 647 postów
  • LokalizacjaOpole
  • Imię:Grzegorz

Napisano 29 październik 2019 - 00:55

Późno wieczorny woblerowy, branie ledwo wyczuwalne właściwie przygiął lekko wklejkę po odcięciu zaraz zapakował w zaczepie poczekałem dwie minuty i ruszył z niego..

Załączony plik  20191029_004259.jpg   20,74 KB   62 Ilość pobrań
  • Maciek Rożniata, Adrian Tałocha, Krzysiek Rogalski i 46 innych osób lubią to

#237 OFFLINE   G r e g

G r e g

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 647 postów
  • LokalizacjaOpole
  • Imię:Grzegorz

Napisano 30 październik 2019 - 01:13

Na zestawie woblerowym nie było ani dotknięcia, na gumowym najpierw użarte dwa ogonki, za trzecim razem kopnął silniej i już ładnie się wciął w nożyczki czyli coś co natura stworzyła z myślą o wędkarzach.. ;)

Załączony plik  20191030_004800.jpg   38,68 KB   64 Ilość pobrań

#238 OFFLINE   G r e g

G r e g

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 647 postów
  • LokalizacjaOpole
  • Imię:Grzegorz

Napisano 01 listopad 2019 - 10:43

Wczorajszy Dublet 70 i 71 cm, zakosztowały kolejno w woblerze płytko nurkującym i głęboko nurkującym, jeden z nich już gruby i przygotowany do zimy.. :)

Załączony plik  IMG-20191101-WA0001.jpg   45,05 KB   63 Ilość pobrańZałączony plik  IMG-20191101-WA0000.jpg   38,77 KB   62 Ilość pobrań

#239 OFFLINE   Trociarz

Trociarz

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 41 postów
  • LokalizacjaGdańsk
  • Imię:Radosław
  • Nazwisko:Marosi

Napisano 01 listopad 2019 - 19:56

006b4e7e1b5bbf8d60f27eba69bb574a.jpgceca7d1ba95b22dd47cf196d12662721.jpg


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

#240 OFFLINE   Trociarz

Trociarz

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 41 postów
  • LokalizacjaGdańsk
  • Imię:Radosław
  • Nazwisko:Marosi

Napisano 01 listopad 2019 - 19:58

Jezioro-na szczęście zapomniane przez Boga i ludzi.
74 cm
TX686; Stradic 4000;
keitech wciągnięty w 2 rzucie po wcześniejszym delikatnym szczypnięciu w ogonek


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych