Minął właśnie tydzień od zakończenia łódkowego sezonu i pozwolę sobie jeszcze odgrzać nieco temat , bo dostałem właśnie ostatnie zdjęcie sandaczowe po znacznej przeróbce ( wielkie dzięki Patryku raz jeszcze ) , całkowicie zmieniającej okoliczności zdarzenia .
Od złowienia mojej życiówki pogoda spłatała nieco figli , a to zamrażając na dni kilka znaczną część wody , a to wiatrem absurdalnie mocnym jak na te porę roku uniemożliwiając chwilowo łowienie z łódki , a to deszczem ulewnym wreszcie "uprzyjemniając" połowy przy dwóch stopniach na plusie . Łowiłem jakieś niewielkie sandacze , jakieś szczupaczki ( jeden nawet taki prawie zdjęciowy ) , miałem też dziwaczne , karpiowate przyłowy , które w stosownym wątku opisałem nieco . Było też kilka kapitalnych brań , sprawców których byłem pewien nieomal , ale niestety zabrakło trochę szczęścia . Poza tym temperatura wody spadała sukcesywnie i aktywność ryb poniżej 3 st.C bywa już mocno problematyczna . Doskonałym tego przykładem była jedna z popołudniowych , krótkich sesji podczas której , w jednym z niewielkich obszarowo rejonów , zanotowałem kilkanaście chyba fajnych kontaktów różnego typu , gdzie moja skuteczność była równa 0 % . Były obcięte ogony , były strzały od strony główki , były poszarpane i poskręcane gumy , były łuseczki na końcu grota ... ale ryb nie było niestety . Im bliżej końca miesiąca i im bardziej zimna woda , tym brań było mniej generalnie .
Jedno z jałowych ostatnimi czasy wypłynięć późnym , zimnym i paskudnym popołudniem na pięć dni przed Wigilią . Robię sukcesywnie miejsce za miejscem , szukając przy okazji jakichś punktów zaczepienia w postaci zapisów drobnicy na echu . Lub jakichkolwiek zapisów ...Jest beznadziejnie pusto zarówno na ekranie , jak i na końcu zestawu . Ani skubnięcia , ani leszczowej przecierki . Nic . Jakiś niewielki szczupaczek , który uwiesił się zaraz na początku łowienia daje choć cień nadziei , że jakieś ryby mogą być aktywne . Jest bardzo zimowo i martwo . Tylko klucze żurawi i gęsi , tasujące się wysoko na niebie , wnoszą odrobinę życia w ten coraz bardziej tchnący nadciągającym mrozem wieczór .
Branie jak zawsze zaskakujące w takich sytuacjach . Zgrabiałe ręce reagują zupełnie automatycznie i ze znacznym opóźnieniem na delikatne przygięcie szczytówki . Tak właśnie , to było przygięcie . Żadnych sygnałów w łapce tak na dobrą sprawę nie wyczułem i gdyby nie to , że w ostatnich chwilach dnia obserwowałem szczytówkę i linkę na tle zachodniego nieba , pewnie bym przegapił . Po zacięciu odzew zdecydowany . Przerabiałem to już w tym miesiącu i zamiast być spokojnym i wyluzowanym , jest wręcz przeciwnie . Nieznośny łomot serca towarzyszy mi od samego początku po sam koniec holu . A ten jest dosyć dynamiczny jak na temperaturę wody , natomiast targnięcia łbem są tak silne , że nie wiem , czy to znowu nie życiówka . To nie pomaga być spokojnym tym bardziej , że w świetle gasnącego dnia widać coraz mniej . Pakuję rybę do podbieraka przy pierwszym podejściu .Ma równe dziewięćdziesiąt centymetrów . Jest absolutnie piękna i wielka . Czarny , grudniowy Smok . Standardowe , trzycalowe kopyto z celownikiem wypada jeszcze w siatce . Ja nie wiem tak do końca co się dzieje . Wypuszczam Rybę i gadam po cichu z Wodą ...
Sprzętowo tak , jak ostatnio i zawsze , czyli lekko
.
Od tego dnia nie wydarzyło się już praktycznie nic ciekawego . Nie złowiłem dobrej ryby , a i te krótkie nie szalały za mną zbytnio . Aktywność ryb siadła zupełnie . Byłem na wodzie praktycznie codziennie , w czym pomógł oczywiście świąteczno-noworoczny urlop . W przedostatni dzień sezonu zaliczyłem cudowne , mega mocne branie . Nie udało się zareagować dostatecznie szybko lub też branie i tak było nie do zacięcia . Ale momentalnie zresetowało wszystkie puste wyjazdy . Tak to działa
.W Sylwestra żegnam się z Wodą i dziękuję Jej za wszystko . Zawsze tak robię i zawsze liczę , że to działa i pomaga ...Mam nadzieję , że ludzie jesienią nie dorżnęli jej zbytnio i w przyszłym sezonie dane mi będzie doświadczyć choć odrobiny tego szczęścia , jakiego doznałem w tym roku .
Użytkownik malinabar edytował ten post 07 styczeń 2020 - 18:11