Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

łowienie na "łowiskach specjalnych"- czy to jeszcze WĘDKARSTWO?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
44 odpowiedzi w tym temacie

#21 OFFLINE   morrum

morrum

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 642 postów
  • LokalizacjaPustynia Kujawska
  • Imię:Michał

Napisano 22 kwiecień 2019 - 17:23

Nie potrafię się zidentyfikować z żadną z przedstawionych postaci. Z Karola mam, że nie palę, nie chodzę na dziwki i nie kręcą mnie samochody - po robocie mam dość motoryzacji a po wypłacie mam dość roboty, na pewno nie stać mnie na aż takie wydatki. Pod tym względem to bardziej żem Janusz, tyle że bez półlitrówki😆 No i chętnie bym wyjechał, jak Paweł.
  • fish28 i cyprys19 lubią to

#22 OFFLINE   CR33D

CR33D

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 105 postów
  • LokalizacjaPoznań
  • Imię:Michał

Napisano 22 kwiecień 2019 - 22:08

Panowie mysle, ze przede wszystkim powinno sie rozroznic wody komercyjne wygladajace jak kałuże, gdzie srednica stawu to 30m i napchane lawek co 5metrow zeby jak najwięcej wedkarzy wcisnac,bo musi sie oplacic wlascicielowi + miejsca na grilla/ogniska. Taka komeracja to dla mnie zdecydowanie nie.

Są tez komercje w nieco bardziej dzikich klimatach oraz o bardzo duzych powierzchniach i to wcale nie jest tak, ze zawsze sie konczy z bog wie jakimi zdobyczami. Nie mam nic przeciwko, ba nawet mam kilka takich miejsc ktore chętnie odwiedzam samemu, czy to podczas wypadu z rodzina pod namiot czy kemping :) chociaz to bardziej jako stacjonarne lowienie niz spinning.

Pozdrawiam,
Michał
Szybki tap
  • cyprys19, eRKa i Astral lubią to

#23 OFFLINE   HighRider

HighRider

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 704 postów
  • LokalizacjaGdańsk Osowa
  • Imię:Darek

Napisano 22 kwiecień 2019 - 23:20

Im więcej czytam takich wpisów tym lepiej rozumiem Sławka Oppeln Bronikowskiego. Za SJP: związek [i][color=#000000][font="open sans", arial, sans-serif]organizacja skupiająca ludzi mających wspólne cele. 






Dla mnie PZW - to ONI. Bo wędkując już ponad 50 lat, nie należę do tej "organizacji" od 10 lat! Moim celem nie jest pozyskać ryb za 200 PLN bo tyle kosztuje mnie przynależność.
A "komercje" o których piszę kosztują mnie rocznie dużą wielokrotność tej kwoty.... A ryb nie zabieram bo nie lubię...








  • eRKa lubi to

#24 OFFLINE   AdamCh

AdamCh

    Zaawansowany

  • PRZEDSTAWICIEL MARKI
  • PipPipPip
  • 906 postów
  • Lokalizacjalubuskie
  • Imię:Adam

Napisano 24 kwiecień 2019 - 09:54

Mi najbliżej do Pawła :)

 

Sytuacja z lanego poniedziałku.

Pogoda ładna, dzieciak z dziadkiem, druga połówka lubi się opalać.

Pojechaliśmy nad jeziorko, wziąłem wędkę choć sezon zaczynam 1 maja, tak rodzinna tradycja.

Tłumy ludzi, stoję sobie na pomoście i ciągam okonia za okoniem.

Podchodzi jeden gość i mówi do mnie: "Pan to chyba taki amator?"

Mówię: "Chyba nie...", on: "Amator bo wypuszcza wszystkie rybki"

Po jakimś czasie podchodzi drugi koleś: "Z Pana to nie wędkarz, wszystko Pan wypuszcza, a tak pięknie wyglądałyby na grillu"

Ten dzień jakoś fajnie wpłynął na moją duszę, fajnie tak pod nosem pośmiać się z innych :)

 

Jak widać, wędkarstwo dla każdego to coś innego.

Dla jednego to polowanie na mięso, nie ważne czy na komercji czy w wodzie Pzw.

Dla mnie to cała otoczka. Pragnąłem pobyć nad wodą, poobserwować co dzieje się pod wodą i w koło niej.

A wędkę wziąłem tylko dlatego by nie leżeć na słońcu, bo nie lubię....

Ryby to tylko fajny dodatek, jak biorą jest zajebiście, jak nie to też jest fajnie.



#25 OFFLINE   Karas06

Karas06

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 402 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 24 kwiecień 2019 - 13:28

Kolega trafił w samo sedno 😁
  • cyprys19 lubi to

#26 OFFLINE   teo

teo

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 147 postów
  • LokalizacjaŚroda Wlkp.

Napisano 24 kwiecień 2019 - 16:45

W sumie to nierozumiem takiego podejścia. Na łowiskach specjalnych też ryby same do podbieraka nie wskakują i mają humory nie raz czy dwa wraca się o kiju.Nie piszę tu o grajdołkach sto na sto. To że osoba prywatna ma wodę i o nią dba to jakaś ujma dla wędkarza że z tego korzysta ,chyba nie . Gdyby Pzw dbało o swoje wody ryby były i jeszcze brały to też by była komercja bo za zezwolenie trzeba zapłacić.?
  • cyprys19 i eRKa lubią to

#27 OFFLINE   mikryb

mikryb

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 552 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Mikołaj

Napisano 24 kwiecień 2019 - 16:50

Jutro tam będę. Mam nadzieję. Komercja, ale nie powiem gdzie. Kto był to pozna te drzewa.
Po powrocie opiszę wyniki. Oby byly@d1fb18552b2fd4402fa0b9b30b71ff8e.jpg
  • cyprys19 lubi to

#28 OFFLINE   Maciej W.

Maciej W.

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1070 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 24 kwiecień 2019 - 18:39

Rozpisaliśmy się tu w Marcinowym wątku, a owa komercja i łowiska specjalne to tak nie bardzo zdefiniowaliśmy. Z grubsza można komercją nazwać każdą wodę do której użytkowania wymagana jest dopłata do wiadomych znaczków. Karpiowymi wodami nie przystoi się na tym forum zajmować. Chyba że na priv ;). Łowiska drapieżników ewoluują. Nasze zainteresowanie siłą rzeczy kieruje się ku wodom lepiej pilnowanym, bez presji rybackiej, objętych C&R. Warunek jest jeden. Trzeba zapłacić. Możnaby powiedzieć: chcesz lepiej połowić to beceluj. Tylko, że to opłata za normalność. Wystarczy wychylić nochal na północ czy na zachód, żeby się o tym przekonać. Siłą rzeczy tacy się zrobiliśmy zamożni, że zamiast dymać przez pół Polski na krajowe szczupakowe eldorado opłaca się wsiąść do aeroplanu i za parę godzin być nad szwedzkim jeziorem, albo fińskimi szkierami. I za proporcjonalnie podobne pieniądze. I oto kretyńska gospodarka wodami stworzyła wszędobylskiego wędkarza kosmopolitę. Dobrobyt pełną gębą.
  • cyprys19 i eRKa lubią to

#29 OFFLINE   morrum

morrum

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 642 postów
  • LokalizacjaPustynia Kujawska
  • Imię:Michał

Napisano 24 kwiecień 2019 - 20:30

Siłą rzeczy tacy się zrobiliśmy zamożni, że zamiast dymać przez pół Polski na krajowe szczupakowe eldorado opłaca się wsiąść do aeroplanu i za parę godzin być nad szwedzkim jeziorem, albo fińskimi szkierami. I za proporcjonalnie podobne pieniądze. I oto kretyńska gospodarka wodami stworzyła wszędobylskiego wędkarza kosmopolitę. Dobrobyt pełną gębą.


Tylko jaki procent wędkarskiej braci naszego kraju jest tak zamożny, 5-10? Myślę, że mniej nawet.
  • cyprys19 lubi to

#30 OFFLINE   Maciej W.

Maciej W.

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1070 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 24 kwiecień 2019 - 21:02

Piszę sobie o dobrobycie i zamożności bo o komercji jest ten wątek. A porównanie ze Skandynawią przyszło z czystej kalkulacji. Jeśli mobilny i dysponujący przyzwoitą ilością wolnego czasu wędkarz popodróżuje po kraju i połowi kilka razy na Żarnowcu, kilka na OS-ie na Sanie, wdepnie nad Piaseczyńskie, dopłaci za wody górskie, za łowiska specjalne, to i czasowo i kasowo wyjdzie podobnie do łowisk zagranicznych. Czy są one atrakcyjniejsze od rodzimych? Każdy sobie odpowie wedle swojej wiedzy, doświadczeń i odczuć. Moje doświadczenia skandynawskie są takie, że wyniki ilościowo i jakościowo są nieosiągalne w Polsce. A na miejscu wędkowanie kosztuje nieporównywalnie mniej.
  • cyprys19 lubi to

#31 OFFLINE   morrum

morrum

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 642 postów
  • LokalizacjaPustynia Kujawska
  • Imię:Michał

Napisano 24 kwiecień 2019 - 23:02

Marcin zakładając wątek dość wyraźnie napisał o jakiego typu wody mu chodzi. Ani Żarnowiec ani O.S. na Sanie w moim odczuciu takimi nie są. Piaseczno ze swoją raczej egzotyczną ichtiofauną to już bardziej, ale też nie do końca.
Zresztą, dla jednego komercja to staw z 3 karpiami z wstępem każdorazowo płatnym 2 dychy a dla drugiego to kilka/naście tysi za łowienie w naturalnym otoczeniu w PL lub nie.
Jeśli woda jest naturalna a zarybień nie ma bądź są symboliczne - na pokrycie uciekinierów i strat, gdy C&R jednak nie oznacza w pełni no kill i właśnie na niezabieraniu w nadmiarze opiera się jej bogactwo, to nie mam żadnych obiekcji do chwalenia się rybami z takiej wody o czym Marcin wspomniał.
Jeśli natomiast wody takie są zasilane cyklicznie rybami z hodowli, i to często dużymi rybami, w ilościach większych niż minimum, przez co utrzymuje się na akwenie z pozoru stabilna, silna i zdrowa "nadpopulacja", to chwalenie się takimi rybami to obciach trochę. Przybyłem, zapłaciłem, połowiłem bo mnie stać i jestem najlepszy, a wy szara masa macie prawo oklaskiwać... tak to czasem odbieram.
Jeśli w kwadratowym stawie o powierzchni hektara pływa 1000 karpi, do każdego pomostu jest dojazd żeby "wędkarz" nie musiał za dużo chodzić a i z pojazdu ulubione umcyk puścić by wszyscy słyszeli, grilla rozpalić przy stanowisku, poopalać się, wypić coś i zjeść no i pokazać jak się karpie łowi, bo właściciel wpuścił niedawno 3 "dwudziestki" i sporo nieco mniejszych to... no to dla mnie nie jest wędkarstwo po prostu, to ... łowienie ryb jakkolwiek głupio to brzmi. To tak jakby mienić podrywaczem łebka wychodzącego z agencji towarzyskiej.
  • cyprys19 lubi to

#32 OFFLINE   rózgaś

rózgaś

    Znowu....

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1135 postów

Napisano 24 kwiecień 2019 - 23:35

A mnie tam komercja nie przeszkadza. Na każdej wodzie fajnie jest zapolowac. Pojechaliśmy kiedyś na karpiowe łowisko z kumplami . Zauważyłem stadko ryb takich 4-7kg stojących pod powierzchnią. Wziąłem spławikówkę skórkę chleba i jazda. Ile było kombinacji żeby podać pelet pod wiatr tak żeby zapchal to pod stadko i zmusił do konkurwania. I wtedy rzut skórkę w środek i jazda. Wróciłem tam z muchówką. Sytuacja analogiczna. Stoi stadko w słoneczku w zaciszu wyspy. Linka pływająca na końcu hak do nimfy mikro wentylek i plastkiowa kukurydza. Można było coś ukrecic tylko po co. Pellet pod nogi po garsteczce czekam aż wiatr zabierze w stronę ryb. Płynie i płynie. Zainteresował się jeden i zbiera. Drugi niepewnie krąży cyk mała garstka z prich nad łeby . Drugi nie wytrzymuje i zbiera. Pierwszy się wkurza i wciąga coraz mocniej . Jest konkurencja. Teraz mija kolej. Rzuuuuuuuut pomiędzy ryby 1, 2 , 3 i zassane. Jeden dwa i w kły. Raczej w trąbkę ...heheh odjazd i 15min jazdy. 5kg pelnoluski na rozruch. Stadko się ploszy i znowu pellet skutecznie płynie w stronę zaciasza . Ale się pobawilem jak zły. Nie pamiętam czy 7 czy 8 tych karpi. Największego kolega trafił 8kg. Niby komercja A dałbym wszytko zeby powtórzyć. Jak się człowiek wczuje robi łowienie byle czego byle gdzie da frajdę
  • cyprys19 i eRKa lubią to

#33 OFFLINE   cyprys19

cyprys19

    Zaawansowany

  • TWÓRCY+
  • PipPipPip
  • 4029 postów
  • Lokalizacjapułtusk okolice
  • Imię:marcin
  • Nazwisko:k

Napisano 24 kwiecień 2019 - 23:47

Marcin zakładając wątek dość wyraźnie napisał o jakiego typu wody mu chodzi. Ani Żarnowiec ani O.S. na Sanie w moim odczuciu takimi nie są. Piaseczno ze swoją raczej egzotyczną ichtiofauną to już bardziej, ale też nie do końca.
Zresztą, dla jednego komercja to staw z 3 karpiami z wstępem każdorazowo płatnym 2 dychy a dla drugiego to kilka/naście tysi za łowienie w naturalnym otoczeniu w PL lub nie.
Jeśli woda jest naturalna a zarybień nie ma bądź są symboliczne - na pokrycie uciekinierów i strat, gdy C&R jednak nie oznacza w pełni no kill i właśnie na niezabieraniu w nadmiarze opiera się jej bogactwo, to nie mam żadnych obiekcji do chwalenia się rybami z takiej wody o czym Marcin wspomniał.
Jeśli natomiast wody takie są zasilane cyklicznie rybami z hodowli, i to często dużymi rybami, w ilościach większych niż minimum, przez co utrzymuje się na akwenie z pozoru stabilna, silna i zdrowa "nadpopulacja", to chwalenie się takimi rybami to obciach trochę. Przybyłem, zapłaciłem, połowiłem bo mnie stać i jestem najlepszy, a wy szara masa macie prawo oklaskiwać... tak to czasem odbieram.
Jeśli w kwadratowym stawie o powierzchni hektara pływa 1000 karpi, do każdego pomostu jest dojazd żeby "wędkarz" nie musiał za dużo chodzić a i z pojazdu ulubione umcyk puścić by wszyscy słyszeli, grilla rozpalić przy stanowisku, poopalać się, wypić coś i zjeść no i pokazać jak się karpie łowi, bo właściciel wpuścił niedawno 3 "dwudziestki" i sporo nieco mniejszych to... no to dla mnie nie jest wędkarstwo po prostu, to ... łowienie ryb jakkolwiek głupio to brzmi. To tak jakby mienić podrywaczem łebka wychodzącego z agencji towarzyskiej.

Michale świetnie to ująłeś. :good: :good: :good:

 

Zakładając wątek chciałem się dowiedzieć ilu kolegów podziela moje zdanie ,a dla ilu wędkowanie to po prostu woda i wędka w dłoni, bez różnicy jaka to woda i otoczenie.



#34 OFFLINE   morrum

morrum

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 642 postów
  • LokalizacjaPustynia Kujawska
  • Imię:Michał

Napisano 25 kwiecień 2019 - 00:21

Żeby nie było.
To co napisałem wyżej nie przeszkadza mi by głosić tezę, że jak ktoś złowi porządną rybę w naszych zwykłych wodach to jest to nie tyle wyraz jego umiejętności a ... fuksa.
Przy takim zagęszczeniu okazów jakie mamy umiejętności niewiele dają w konfrontacji z urodzeniem w czepku 😆
Z wyjątkiem wszak osób, które na różnych wodach potrafią się odnaleźć i regularnie duże a przynajmniej mocno średnie ryby łowić.
Kiedyś tak zaczynałem, trochę teorii w głowie, dużo szczęścia i totalne ignoranctwo oraz beztalencie. I to połączenie łowiło sympatyczne ryby a nawet wygrywało zawody spinningowe.
Niestety czas leci do przodu, zmiany nastąpić musiały - szczęście uciekło, pozostała teoria w głowie, ignoranctwo i beztalencie, które łowić to już nie potrafi 😆😂

Chyba muszę jakiś burdel z karpiami wyczaić 😆😆

Użytkownik morrum edytował ten post 25 kwiecień 2019 - 00:24

  • cyprys19 lubi to

#35 OFFLINE   rózgaś

rózgaś

    Znowu....

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1135 postów

Napisano 25 kwiecień 2019 - 05:43

Ale tylko z wierzchu
  • cyprys19 lubi to

#36 OFFLINE   havy

havy

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 414 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Paweł

Napisano 29 kwiecień 2019 - 10:16

Dlaczego dyskutujemy o karpiach skoro w naszym kręgu zainteresowań są raczej drapieżniki.
1 sytuacja:Byłem w zeszłym roku na takim szczupakowym łowisku,we trzech przez 12h.Ja miałem 90,70,kolega 2x80 A trzeci nic...Koledzy bywają tam systematycznie i bardzo często spływają o kiju mimo że ryb jest dużo,metrowych ryb.Trafiają się dni,że biorą i złowią kilka takich,ale częściej jest 1-2 wypracowane ryby.Nawet na takich łowiskach ryby same do podbieraka nie wskakują.Dlatego w majówkę tam właśnie pojadę
2 sytuacja :Stawy w mieście,dzierżawimy je od gminy jako stowarzyszenie i zarabiamy karp,okoń,szczupak,sandacz ostatnio pstrąg.Ryba jest,chłopaki łowiący całe dnie coś łowią.Ja mam czas wpaść na godzinę raz na kilka dni i np.pstrąga jeszcze nie złapałem...a od stawu mieszkam 500m.
Dlatego pewnie wolał bym pojechać nad dziką wodę i ten staw ti nie szczyt moich marzeń,ale życie zmusiło mnie do takiego wyboru
  • cyprys19 lubi to

#37 OFFLINE   Krzysiek P

Krzysiek P

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 462 postów
  • LokalizacjaŁódź/Sieradz
  • Imię:Krzysiek
  • Nazwisko:P.

Napisano 01 maj 2019 - 19:32

Odp.: Nie.
To łowienie ryb.

Użytkownik Krzysiek P edytował ten post 01 maj 2019 - 19:32

  • cyprys19 i morrum lubią to

#38 OFFLINE   eRKa

eRKa

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2601 postów
  • Lokalizacjacentralna Polska
  • Imię:Romek
  • Nazwisko:K

Napisano 12 sierpień 2019 - 20:14

 

Na wodzie PZW piękna rzeczka, dzika, dojście przez hektary chaszczy, pokrzyw i trzcinowisk i bez kontaktu z rybą, albo brania kilku 10-15 cm okonków.

 

 

No bez urazy Kolego..... toż to biegi przełajowe a nie wędkarstwo.

 

Byłem wczoraj właśnie w takich warunkach(jeszcze komarów sporo) i kiszka... Widziałem jednego klenika - tak ze 20 cm i kilka spławów jakichś niewielkich rybek.

No to ja pytam - co w tym z wędkarstwa było?

 

I kolejny przykład - zawody na stawie hodowlanym.

O nie... tam też nie wszyscy połowili - kto kiepsko polosował - głęboką wodę ten wyzerował.

Ja miałem farta - w ciągu 4 godzin złowiłem 22 kg ryb.

Karpiki, ale też liny, płocie (naprawdę ładne) kilka karasi i okoni...

Ciężko było siatkę z wody wyjąć...

 

I wcale nie wygrałem, ktoś złowił jeszcze więcej...

 

Nie można deprecjonować łowisk gdzie ryba jest bez względu na to kto jest właścicielem. 

Nie wiem jak wam Koledzy, ale dla mnie to właśnie złowienie ryby jest istotą wędkarstwa.



#39 OFFLINE   Mysha

Mysha

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1033 postów
  • LokalizacjaOstrołęka

Napisano 12 sierpień 2019 - 20:55

Dwie historyjki. W połowie lipca wybrałem się na ryby na daleki wschód Rosji. 3 samoloty, 2 samochody i na deser prawie 60 km pontonem po Morzu Ochockim. Po rozbiciu obozu idziemy nad wodę. Wykonałem 10 rzutów spinningiem... i zlowilem 7 ryb. Te 3 puste rzuty były na powierzchniowy wobler boleniowy RH. Na pozostałe przynęty, za każdym razem meldowala się kundża pomiędzy 45 a 60 cm. Odstawilem spinning, wziąłem muchowke. Ryby brały cały czas ale nie zawsze się zapinaly. Mój kumpel lowil cały czas spinem i liczył ryby. Po 140 kilku mu się znudziło liczenie.
Druga historyjka. Przy domu mam dziurę w ziemi z rybami. Karpie, karasie, trochę linow i kilka szczupaków. Takie prywatne łowisko specjalne. Wczoraj był u mnie mój tata. Zanecilem mu miejsce. Ustawiłem grunt. Pomagałem założyć robaki. Zlowil 7 karasi. Ja w tym samym czasie zlowilbym ich z 50... ale dla niego te 7 rybek to było większe osiągnięcie niż 140 kundż dla mojego kolegi.

Każdy ma swoje wędkarstwo.

Użytkownik Mysha edytował ten post 12 sierpień 2019 - 21:08


#40 OFFLINE   witeg

witeg

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 168 postów
  • Imię:Witek

Napisano 13 sierpień 2019 - 05:39

No bez urazy Kolego..... toż to biegi przełajowe a nie wędkarstwo.

 

Byłem wczoraj właśnie w takich warunkach(jeszcze komarów sporo) i kiszka... Widziałem jednego klenika - tak ze 20 cm i kilka spławów jakichś niewielkich rybek.

No to ja pytam - co w tym z wędkarstwa było?

(...)

Do podobnego wniosku doszedłem kilka lat temu, z żalem zrezygnowałem z rzeczek i wybrałem tę trzecią opcję.

Raz że mogę połowić (choć ryby same do podbieraka nie lezą), dwa że wg mnie do gruntownych zmian w PZW i w zarządzaniu wodami  będzie mogło dojść jedynie w przypadku zaprzestania finansowania tego związku przez członków.


  • Pluszszcz i eRKa lubią to




Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych